niedziela, 6 lipca 2025

Telegraficzny skrót z kariery menedżera piłkarskiego - Sezon 2

 Wracam w trybie pilnym na nowy sezon, gdzie gramy o pełną pulę. Przypominam, że podjąłem trzy wyzwania. Nie wiem, czy nie za duże. Zobaczymy. Szybka partyjka nie zaszkodzi. Krótka ściągawka:

1. Mistrzostwo Niemiec klubem Hannover 96

2. Awans do Serie A z Serie C klubem SPAL

3. Awans z trzeciej ligi hiszpańskiej do la liga klubem Cartagena (będę się męczył!)

Powracam do Bundesligi, gdzie mistrzem kraju została, dość nieoczekiwanie, Borussia Dortmund. W naszym zespole dojdzie do małej korekty, o czym za chwilę. Taktyka bez zmian - wahadłowi mają robić szum na bokach, a Mark Kerr jako rozgrywający będzie oczkiem w głowie, żeby asystował napastnikom przy bramkach. 

Co do składu - drobne zmiany:

Mój skład

Bramkarz: Jorg Sievers (to jego ostatni sezon w pierwszym zespole, potem ogłosi emeryturę)

Prawe wahadło: Markus Schuler (kapitalny niemiecki, podrabiany ,,skrzydłowy'' - bez zmian)

Lewe wahadło: Lee Young-Pyo - niezachwiana pozycja w składzie oraz filar drużyny

Środek obrony: Dariusz Żuraw (stawiam na Polaka, bo jest w kapitalnej formie), Dame Diouf (Senegalczyk bez zmian - niezwykle obiecujący oraz przyszłościowy)

Defensywny pomocnik:  Gustavo Mendez (Urugwajczyk dostanie szansę, bo Konstantinidis odchodzi z klubu)

Środek pomocy: Mark Kerr (,,mózg'' operacji, najważniejsza persona na boisku), Marajó (wielki talent z Brazylii), Tomas Rosenqvist (Szwed jako zmiennik) oraz Nebojsa Krupnikovic (który grał w podstawowym składzie w zeszłym sezonie - jako jedyny zostaje w zespole z poprzedniego okresu, bo cała reszta została sprzedana)

W ataku: Niezastąpiony Zizi Roberts (ulubieniec menedżera), Paweł Brożek (Paweł przychodzi z Wisły Kraków do niemieckiej maszyny) oraz obiecujący Koreańczyk Lee Chun-Soo

Jak widać - nieco się pozmieniało, a w zasadzie, wymieniłem niemal wszystkich, pozycja po pozycji. 

Oto lista sprzedanych grajków:


Dużo nazwisk. Odszedł m.in. Jiri Stajner, który grał pierwsze skrzypce w zeszłym sezonie. Niby talent, ale nie ,,dowoził'' bramek. Thorsten Nehrbauer obniżył loty, więc odszedł do angielskiej ligi. Altin Lala przechodzi do konkurencyjnego zespołu ze Stuttgartu. Konstantinidis postanowił przenieść się do Fryburga. Jak widać - pozbyłem się szerokiej listy graczy. 

Do klubu zawitali m.in.

1. Wspomniany Paweł Brożek (Wisła zwlekała z kontraktem, więc go wykupiłem!)

2. Łukasz Surma (łasiłem się na polskich piłkarzy, Łukasz zostaje wykupiony z Legii)

3. Samir Duro (obiecujący Bośniak wykupiony z Maribor - ze Słowenii)

4. Igor Chumachenko (znakomity Białorusin jako wzmocnienie składu w środku pola)

Skoro jesteśmy po zakupach zacznijmy sezon z przytupem!:


Zanim zaczniemy ligę - mieliśmy mały ,,sparing'' w pucharze ligi Niemiec. W półfinale ogrywamy HSV 2:3 - Debiutujący Brożek z trafieniem! W finale czekamy na Bayern. 


Finał oferował wiele atrakcji: Bayern nie dał się pokonać. Dopiero rzuty karne zadecydowały o zwycięstwie naszego zespołu. Jedyny, który nie trafił do siatki, to sławny Claudio Pizarro (missed - nietrafiony). My byliśmy skuteczni do bólu - z ,,jedenastki'' trafił m.in. Krupnikovic czy nowy nabytek Lee Chun-Soo. Wybornie! Mamy nowy puchar w gablocie! 


Czas na otwarcie sezonu. Demolujemy zespół ze stolicy Niemiec. Opłaciła się żelazna defensywa. Zdecydowanie - mogę to oświadczyć - mamy najmocniejszy blok obronny w lidze! Przynajmniej tak uważam. 


Pierwsza runda w pucharze Niemiec bez zmian - mieliśmy łatwego przeciwnika. Zizi Roberts dwukrotnie wykorzystuje podyktowany rzut karny. Jego skuteczność, to będzie klucz do sukcesu. 


Niestety, ale wyjazd do Monachium, to jedno wielkie nieporozumienie. Zostaliśmy stłamszeni przez tę machinę. Nic nie pomogły ani zmiany w taktyce, ani zmiany zawodników w drugiej połowie spotkania. Spore rozczarowanie. 


W pucharze UEFA demolujemy Racing pochodzący z Belgii. Ponownie, mamy siłę rażenia w ataku. Kerr staje się pomocnikiem ,,idealnym'', który kreuje sytuacje podbramkowe oraz wykorzystuje swoje parametry w grze kombinacyjnej. Strach się bać, co będzie dalej! 


Wyrównany mecz z Leverkusen. Ciężko będzie zdobyć mistrzostwo Niemiec, kiedy przeciwnicy nie pozwalają punktować. Zizi Roberts - tradycyjnie - bramka z karnego. 


Ważne zwycięstwo z Werderem, które, w tym sezonie, będzie walczyło o utrzymanie w lidze - aż niewiarygodne, jak nisko upadli. Ostatecznie zajmą 11 miejsce w tabeli - cieniutko, jak na ich możliwości, czy potencjał kadrowy. 



Niestety, ale pożegnamy się z pucharem UEFA wcześniej, niż sądziłem. Wylosowaliśmy niewygodny zespół z Hiszpanii. Niegdyś wielki ,,DEPOR" - klub, który w dzisiejszych czasach kopie się po czole w trzeciej lidze! Wielka strata, że mieliśmy pecha. Wyrównane spotkanie, lecz przesądzi o zwycięstwie gospodarzy. 


Bochum walczy o utrzymanie w lidze, a my ledwo co ogrywamy gospodarzy na Ruhrstadion. Zizi Roberts receptą na kłopoty. Kontuzja obrońcy Dellas oraz pomocnika Kennedy. 


Patrząc na nazwiska przyjezdnych - nie mają czym postraszyć. Mimo to - Diego Klimowicz ładuje bramkę, kiedy spotkanie mamy pod kontrolą. Nasza dominacja w tym meczu nie zaprezentowała uczciwego wyniku. Oddaliśmy dziesięć celnych strzałów, z czego tylko dwa znalazły ujście w siatce rywala. Trzeba popracować nad skutecznością. 


Słynne Kaiserslautern musi uznać wyższość trenera z Polski. Choć, co zaskakujące - w tym roku będą na podium. Lecz cicho-sza, nie będę wszystkiego zdradzał! Jakby co, to wiecie ode mnie, że będą wysoko w tabeli. 


W ćwierćfinale pucharu Niemiec prawdziwy błysk. Od 33' minuty spotkania graliśmy w osłabieniu, bo bramkarz ujrzał czerwony kartonik, gdy twardo zdemolował napastnika w polu karnym. Mimo przeciwności losu - byliśmy bezbłędni. Karciliśmy gospodarzy raz za razem. Dwukrotne trafienie Robertsa, dwukrotne trafienie Mendeza (Urugwajczyk jest w gazie!). 

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w tym sezonie puchar Niemiec nie miał konkurencji. Dortmund i Bayern odpadli w drugiej rundzie (szokujące!). Oto dowód ich niesprawności:


Bayern polegnie w karnych ze Stuttgartem, za to Borussia przegra 1:0 z Kaiserslautern. Tragedia wielkich drużyn. Leverkusen wymęczyło zwycięstwo (po rzutach karnych).


My, z kolei - powtórzymy sukces z poprzedniego sezonu. Ogramy w finale pucharu Niemiec Werder Bremen po rzutach karnych, a jak wiadomo, w tym aspekcie jesteśmy zabójczo skuteczni. Rzuty karne, to jedyny aspekt, w którym czujemy się niepokonani oraz nieustraszeni. Psycha nie siada na robocie! 


Zbliżamy się do końca tej historii. Ponownie - nie damy rady zdobyć mistrzostwa. Będę musiał powtórzyć karierę. Spotkanie z Schalke uważam za najintensywniejsze wydarzenie sezonu. Była to walka do ostatniego gwizdka sędziego. Zizi Roberts stanie się prawdziwym władcą pola karnego - w tym okresie zdobył 28 bramek. Oraz dorzucił cztery asysty - jak go nie kochać! Ulubieniec stadionu demoluje rywali. 

Najbardziej okrutna porażka sezonu, kiedy nasz zespół niedomagał, a my osuwamy się w dół tabeli...

Drobne podsumowanie sezonu: 

Mistrzem Niemiec zostaje: Bayern! Powracają na fotel lidera po nieudanym, wcześniejszym sezonie. Co tu kryć - odrobili pracę domową. Skupili się na lidze, co mocno zaprocentowało. Nie mieliśmy szans, żeby ścigać się z królami podwórka. Brawo dla nich, ale za rok żądam rewanżu. 

2 miejsce: Borussia. Zamieniła się miejscami z Bayernem. Co mogę powiedzieć, lub dodać więcej? Nie dali rady powtórzyć gigantycznego sukcesu z ubiegłego roku, kiedy obejmowałem Hannover. Zabrakło jakości w ataku, nie punktowali częściej niż powinni. Szybko odpadli z pucharu Niemiec. Raczej rozczarowanie, niż utrata mistrzostwa. Borussia, po ludzku, rozczarowała. 

3 miejsce: Kaiserslautern. To był ich sezon! Niespodzianka? I tak, i nie. Z jednej strony pokazali, że można w Bundeslidze postraszyć największych rywali (wygrali m.in. z FC Koln 1:4!, ograli Schalke, potrafili zremisować z Borussią Dortmund). Z drugiej strony, mam wrażenie, że zrobili wynik ponad stan. Ciężko będzie powtórzyć taki sukces w przyszłym roku, gdyż liga nie śpi, a inni marzą o Lidze Mistrzów!

4 miejsce: Hannover 96. Jesteśmy skazani na czwartą pozycję. Po raz drugi z rzędu na miejscu czwartym, to boli. Bo sezon był udany, w początkowym okresie zajęliśmy drugą lokatę w tabeli (!), ale późniejsze porażki z Bayernem, z Werder Bremen czy Leverkusen sprawiły, że nie mieliśmy szans na tytuł. Zmarnowana okazja na czempionat! 

5 miejsce: Schalke. Zdecydowanie byli jedną z najgroźniejszych drużyn tego szalonego okresu, kiedy ścigaliśmy się z Kaiserlautern o trzecie miejsce w tabeli.

Z ligi spada: Ahlen (zespół bez gwiazd i większych nadziei na utrzymanie), Nurnberg (słaby sezon, wypaleni zawodnicy, to musiało się skończyć spadkiem do drugiej ligi!), Bochum (pierwszy sezon mieli udany, ale drugi, to nieporozumienie - za wysokie progi na Bundesligę)


SPAL

Dobra, w Niemczech nie udało się zdobyć mistrza, ale w SPAl gramy o co innego. Awansowaliśmy do drugiej ligi, i mój losie, to będzie przeprawa przez bagna. 

Spójrzmy, kogo kupiłem, żeby utrzymać się w tej chorej lidze. 


Do naszego klubu trafia kilka ciekawych, oraz nieoczywistych nazwisk. Jak na przykład Daniel Ola (obiecujący obrońca z Ghany), China (perspektywiczny pomocnik z Portugalii) czy Arkadiusz Bąk (jako wzmocnienie naszego ataku). Największą gwiazdą zostanie Antti Okkonen - fiński nabytek. Podobny kaliber, co Mark Kerr w Hannoverze. Mózg operacji, rozgrywający ,,idealny''. Przyszła legenda zespołu? 


Z klubu odchodzą następujący zawodnicy, jak: Fabio Di Sole (na trzecią ligę wystarczał, ale w drugiej bezużyteczny). Zeigbo odejdzie, bo wiecznie pauzował, i jak mówiłem, częściej przebywał w szpitalu, niż na boisku. Podstawowy defensywny pomocnik Luca Altomare przechodzi do znanego włoskiego klubu Palermo! 

Podstawowa jedenastka na nowy sezon

Bramka: Hugo Pinheiro (nowy nabytek, Andrea Pierobon siada na ławkę rezerwowych)

Prawa obrona: Mike Duff (pozbyłem się dawnych bocznych obrońców, więc mam nowego)

Lewa obrona: Giuseppe Pisani (awaryjnie, ale myślę o sprzedaży), w jego miejsce musi pojawić się ktoś lepszy. Będę szukał.

Środkowi obrońcy: pan kapitan Francesco Zanoncelli się starzeje, więc boczna ławka rezerwowych. Moim numerem jeden pozostaje Daniel Ola, a także Bocas. 

Defensywny pomocnik: odszedł Luca, więc na jego miejsce wskakuje Michele Gelsi (nowy nabytek, kolejny Włoch kupiony za drobne pieniądze)

Środek pomocy: Nuno Coelho, Antti Okkonen

Wysunięty pomocnik: Arkadiusz Bąk, Carlo Raffaele Trezzi 

W ataku: Tallan Martin oraz wychowanek Gian Mario Mela (który będzie miał mniej okazji do wykazania się, bo gram jednym napastnikiem, w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu)

Zarząd chce, żebym utrzymał się w Serie B. Chciałbym wierzyć, że szybko awansuję, ale może być ciężko. Postawiłem sobie za cel, że celuję w pierwszą dziesiątkę tabeli. Zaczynamy zabawę! 


Przed otwarciem sezonu otrzymuję bolesny cios ze strony Torino. Nikt mnie tak dawno nie upokorzył na fikcyjnych boiskach! Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że siła mojego zespołu będzie daleka od poprawnej...


Wejście w sezon obiecujące, ale początek jeszcze nie zwiastował słabości naszego ograniczonego zespołu...


Trudności w drugiej lidze doznałem (w zasadzie odczułem) w trakcie starcia z Palermo, które miało dużą szansę na awans do Serie A. Gramy z uznanymi, włoskimi markami, które mają większe możliwości finansowe oraz sportowe, niż drobne Spal z miasta Ferrara. Nie oszukujmy się - awans w tym roku jest niemożliwy, a chciałbym się mylić... Ciekawostka, w zeszłym roku Palermo zdobyło szóste miejsce w Serie B (w drugiej lidze, to pokazuje, jak mocnym są zespołem). 


Dotkliwa porażka z Napoli. Przyzwyczajcie się, że nie będziemy punktować. Mój zespół nie jest gotowy na awans. Jest na to za wcześnie. 


Pochwalę się tym, że ograliśmy Vicenzę na stadionie Paolo Mazza. Każde zwycięstwo jest na wagę złota, bo przypominam - w tym roku nie jesteśmy gotowi na wyższą ligę. Tallan Martin niezawodny. Australijczyk jest filarem zespołu. Bez niego nie miałbym o czym marzyć.


Częsty widok. Masa remisów. Do tej pory zdążyliśmy zremisować sześciokrotnie. To pokazuje, że jesteśmy średniakiem, co najwyżej. Serie B za mocne - muszę uznać wyższość innych zespołów. Tallan Martin po raz kolejny ratuje od straty punktów. Nieoceniony, na którego mogę stawiać w ciemno. 


Pamiętacie jeszcze Pro Patrię? Tak, to ten zespół, który miał drugie miejsce w Serie C, w grupie A. Który awansował razem z nami do Serie B. Pokonaliśmy ich na własnym terenie, więc jestem dumny z chłopaków. Mała ciekawostka, choć niechlubna - Pro Patria spadnie z hukiem! Nie utrzyma się w lidze, i za rok znowu wylądują w trzeciej klasie rozgrywkowej. Współczuję! Ciężko pracowali na awans, żeby od razu wylądować na zapleczu wielkiej piłki! 


Historia pokaże, że nie będą mieli szczęścia. W zeszłym sezonie 2 miejsce w Serie C, w tym roku miejsce 20 w Serie B (!), za rok dopiero 13 pozycja w tabeli (w Serie C). To brzmi, jak koszmar! Oby nam nie przytrafiło się coś podobnego. 


Najwyższe zwycięstwo w lidze. I to z kim? Ze słynną Genoą, która kiedyś pamiętała, jak rywalizowała z Juventusem czy Lazio. Teraz przypomina średniaka ligowego. Tallan Martin z pierwszym hat-trickiem! Bomba! 


Lekko mocniejszy zawodnik, i dostajemy po głowie. Za wysokie progi na wyższą ligę. Empoli sobie przyjeżdża, jak na sparing! Plus mała ciekawostka: bramkę strzelił m.in. Fabio Artico (tak, tak, nasz dawny kolega z zespołu, który postanowił nas opuścić w zeszłym sezonie). 


Kolejna niechlubna porażka w sezonie (już przestałem liczyć). Salernitana mocna, jak mało kto. Od razu zdradzę, że awansują do pierwszej ligi. Gratulacje dla nich, bo my, to wiadomo - będziemy sierotami w Serie B! 


Jak możemy wygrać, jak my nie tworzymy okazji, i rozpaczliwie bronimy własnej bramki? Dużo szczęścia. Crotone oddało dwadzieścia strzałów w naszą stronę. Co za wstyd! 


Torino jest tak mocne, że przegrywamy z nimi zawsze i wszędzie. Nie ważne, jakim składem czy taktyką wyjdę na mecz. Jesteśmy bezradni! Nasze miejsce, to utrzymanie się w drugiej klasie rozgrywkowej. Na więcej nas nie stać. 


Jedno z tych nielicznych zwycięstw, które ratuje nas od spadku. Sytuacja jest dramatyczna, ale stabilna. Jesteśmy słabi, ale nie na tyle, żeby powrócić do Serie C (to byłaby moja osobista porażka!).


Najgłupsza, i najbardziej niedorzeczna porażka, jakakolwiek mogłaby się przytrafić komukolwiek z nas! Statystyki były miażdżące po naszej stronie, ale co z tego, jak przegrywasz i tracisz punkty. Jesteśmy sierotami tej ligi! Ostatecznie unikam spadku i myślę, co zrobić, żeby następny sezon był lepszy w naszym wykonaniu.

Małe podsumowanie sezonu:

Awansują. 1 miejsce: Salernitana. Wielkie gratulacje, bo zasłużyli, jak mało kto. Co zaskakujące - zdobyli ledwo 68 punktów w tabeli, ale jak widać, to wystarczyło, żeby zostać mistrzem w Serie B. Cała reszta, to amatorzy, skoro tracili punkty z każdym! 

2 miejsce (premia do Serie A): Napoli. Nie zawiedli. Powrócą na salony w wielkim stylu. Powiedzmy sobie szczerze, gdzie oni, a gdzie my...

3 miejsce: Como. Awansowali z dwóch powodów. Mieli bramkostrzelnego Jorge Horacio Serna, a dwa - to równy zespół, który nie pozwalał sobie na porażki. Wystarczyło remisować z mocniejszymi, a wygrywać ze słabszymi (łatwiej powiedzieć, trudniej uczynić). 

4 miejsce: Venezia. Być może mała niespodzianka, ale napsuli krwi wszystkim rywalom (włącznie z nami, którą nie potrafiliśmy ograć, ponieważ raz zremisowaliśmy 1:1, a później przegraliśmy 1:3). To mocna, solidna drużyna. Awans, jak najbardziej, zasłużony. 

Nie awansowali, ale byli blisko:

5 miejsce: Palermo. O włos od awansu! Najwięksi pechowcy. Zabrakło jednego punktu do czołówki (ogólnie zebrali 61, czyli o siedem mniej, niż mistrz Salernitana!) To się nazywa nieszczęście! Ścisk w górnej połowie tabeli pokazuje, jak wyrównany był to sezon! 

15 miejsce: SPAL. Czyli daleko od triumfu. Uniknęliśmy spadku, ale jestem zły, z innego powodu, ponieważ nasze miejsce nie oddaje rywalizacji na boisku. Były mecze przepiękne, walczyliśmy do ostatniej minuty, czasem przegrywaliśmy niesłusznie, bo nie mogliśmy wtłoczyć tej głupiej piłki do bramki. Zdobyliśmy 45 punktów w tabeli, to nieco 16 punktów mniej od piątego Palermo! Wyobraźcie sobie, jaki tam był ścisk w dole tabeli! W ostatniej kolejce w Serie B z ligą pożegnało się Crotone (niesłusznie!). Zabrakło punktu, żeby utrzymać się w drugiej klasie rozgrywkowej. Czyste szaleństwo! Powiedzcie mi, jak mogłem awansować w takich szalonych okolicznościach?!


Club Cartagena


Co tam SPAl - weź przetrwaj w drugiej lidze hiszpańskiej pół profesjonalnym klubem! To będzie dramat w czterech aktach. Po utracie najważniejszych zawodników pobiegłem na zakupy! 


Do klubu dołączy kilka ciekawych nazwisk, jak Jacek Magiera z Legii Warszawa (jako obrońca, ewentualnie defensywny pomocnik z funkcją wsparcia), z Barcelony wykupuję Moisesa (prawego skrzydłowego) oraz Davida Garcię (obiecującego obrońcę, który nie miał szans na pierwszy skład w dużym klubie - za wysokie progi, żeby grać w La Liga). Niewątpliwie największy sukces, to ściągnięcie ukraińskiego napastnika z Dynamo (Victora Leonenko), który w naszym klubie będzie działał jako piłkarz oraz grający trener! Skład być może nie będę miał porywający, ale musi wystarczyć na drugą ligę, bo będzie źle. 

Moje piękna wyjściowa jedenastka

W bramce: doświadczony Jose Esteban Yepes (jeden z filarów naszego zespołu - bez zmian)

Boczni obrońcy: Mariano (lojalny prawy obrońca), Helder (gotowy, żeby zastępować Mariano na prawej flance), Thomas Paul Griffiths (nowy nabytek, na lewą flankę)

Na środku obrony: Estica, Cesar Esteban, David Garcia - w zależności od zdrowia, oraz przeciwnika

Defensywny pomocnik: Rodri (nowa twarz w zespole, nowy Ivan, w granicach rozsądku!)

Środek pomocy: Gorka (solidna opcja, ale liga pokaże, że jest za słaby), Tom Arild Fredriksen (mało grał w poprzednim sezonie, teraz będzie miał okazję się wykazać)

Skrzydła: Raul Ivars (lewa flanka), Pedro Berruezo (prawa flanka, cichy bohater Kartageny okaże się za słaby na drugą ligę) - trochę mi go szkoda, bo zdążyłem się przyzwyczaić, że jest częścią zespołu. 

W ataku: maszyna Victor Leonenko. Co prawda - ma swój wiek, ale jego doświadczenie zrobi różnicę na boisku. 


Drobna korekta w taktyce na drugi sezon:

Stawiam na 4-4-2 (z ofensywnymi skrzydłami, cofniętym pomocnikiem do środka, gdzie Rodri ma zabezpieczać obrońców), prawy obrońca ma funkcję przyspieszenia na flance). Jeden ze środkowych pomocników wbiega wyżej, przed pole karne, a jako zespół będziemy starać się atakować z kontry, jeśli przeciwnicy na to pozwolą! To będzie wymagający sezon! 


Wejście w ligę przyzwoite, ale mogliśmy to wygrać! Tracimy dwie bramki w 83' i w 87' minucie spotkania! Po prostu skandal! Zwycięstwo wymknęło się z rąk, a właściwie z nóg! Pierwszy dublet Leonenko. 


Pokaz bezradności. Takie spotkania udowadniają, że awans jest niemożliwy - nie w tym roku, nie z takim składem. 


Kolejna do skarbonki - niechlubna porażka w sezonie. Goście oddali dwa celne strzały, i dwukrotnie trafili do bramki. Dramat - akt pierwszy. 


Z kim, byśmy nie grali, to dostajemy po twarzy! Dramat - akt drugi. Licz, że zdobędziemy jeden punkt z dowolnym zespołem. 


Szarpiemy się. Nasz zespół jest ubogi, ale waleczny. Punkt do punkcika, i jakoś to będzie - mawiał optymista. 


Pstrykajcie fotki, bo taki rezultat, to święto. Nie sądziłem, że to powiem, ale każde zwycięstwo w Kartagenie mam ochotę opić dobrym piwem! Raczej przyzwyczajony jestem do porażki. 


Szalone widowisko. Oraz niezasłużona porażka. Byliśmy zespołem co najmniej dobrym, który kreował ciekawe, indywidualne akcje, ale to Espanyol - oni biegiem zmierzają do pierwszej klasy rozgrywkowej. Nikt ich nie zatrzyma...


Takie wyniki, jak z Murcią uratują nas przed spadkiem. Dramat - akt trzeci. Wygrywasz tylko po to, żeby przetrwać w drugiej lidze.


Absolutny popis Rayo. Który to już raz przegrywam jedną bramką? Statystyki zawstydzające! Nie na naszą korzyść, rzecz jasna. 


Nie mieliśmy szczęścia w losowaniu. Pierwsza runda o puchar Hiszpanii. I to z Sevillą, z pierwszej ligi! Bez szans. Przegrywamy skromnie 0:1. 


Z tego zwycięstwa jestem najbardziej dumny. Ogrywamy średniaków w lidze, a to nadzieja, żeby ujrzeć promienie słońca w ciemności. Widmo spadku wciąż zagląda w oczy, ale potrafimy obronić naszą twierdzę. 


 Compostela i Ivan. Ivan i Compostela. Pamiętacie jeszcze Ivana, który grał u nas, jak marzenie? Nie dość, że musiał ujrzeć, jak jego zespół przegrywa, to jeszcze doznał kontuzji w 20' minucie spotkania. Leonenko tradycyjnie z dubletem. Pięknie zastąpił Jito. Co by nie mówić - nasz atakujący uratuje nas przed spadkiem. Dramat - akt czwarty. Licz na napastnika, który strzela bramki. 


Żenujący mecz! Zero celnych strzałów, sześciokrotnie pojawiliśmy się na pozycji spalonego (nie pilnują linii ataku!). Jedyne, co nas ratuje przed kompromitacją, to wygrana 60% pojedynków główkowych (walki w powietrzu). Cała reszta do zaorania. 


Klasyka, czyli remis z anonimowym zespołem, który nie liczy się w stawce, i z nikim nie rywalizuje o awans, bo spadną z ligi. Dramat - epilog. Jesteśmy dziadami. 


,,Godne'' pożegnanie się z tą ligą, w tym sezonie. Wysoka porażka, i żadnych perspektyw na przyszłość. Leonenko lada moment przejdzie na emeryturę, a my nie mamy w składzie wartościowych zmienników. Dramat - ciąg dalszy nastąpi. 


Oficjalna dokumentacja, że utrzymałem się w lidze. Ledwo, ledwo. Z ligi spada: Ferrol, Motril, Linares oraz Terrassa. 

Awans do La Liga otrzymują:

Miejsce 1: Real Saragossa. To był pewniak, więc bez niespodzianki. Bez komentarza. 

Miejsce 2: Cordoba. Bardzo dobry sezon w ich wykonaniu. Prawdziwa klasa. Mają duże szanse, że utrzymają się w pierwszej lidze. Nie sądzę, że spadną za rok. 

Miejsce 3: Espanyol. Po tym, jak wylądowali w drugiej lidze, pewne było to, że nie będą zwlekać z awansem. Nie myliłem się. Po roku wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii. Dla nich to był spacerek, a dla nas piekło!

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz