Trzeci rok z rzędu w jednym klubie, czyli do trzech razy sztuka. Czas wygrać Bundesligę, wydostać się z drugiej ligi włoskiej, oraz sprawić, żeby Kartagena była lepszym zespołem, niż kiedykolwiek.
Powrót do Niemiec, gdzie mistrzem został Bayern - jak ich zdetronizować? Mam nadzieję, że okażemy się konkurencją, a nie chłopcami do bicia.
Przed otwarciem Bundesligi - klasyczne rozegranie półfinału w walce o puchar ligi niemieckiej. Polegliśmy z Dortmundem, więc mały falstart. Niedoczekanie! Później się odegramy, zobaczycie, dranie!
Co za wejście w sezon. Mistrzowie na kolanach. Surma z dwukrotnym trafieniem, nowy nabytek z Barcelony - Roberto Trashorras - pokazuje, że warto na niego stawiać. Czad. Oby to oznaczało początek sukcesów... zaczyna się wyścig o koronę. 1:0 dla naszego zespołu, który pokazuje naszą determinację.
Pierwsza runda w pucharze Niemiec - bez zmian. Spacerek, bo później czekają nas mocniejsi partnerzy. Droga okaże się wyboista, ale nie wyprzedzajmy faktów. Zizi z hat-trickiem warty odnotowania.
W lidze walka ze średniakami, których musimy ogrywać. Strzelają najważniejsi zawodnicy w zespole - Zizi Roberts, Mark Kerr oraz przyszły snajper pierwszego zespołu Skalidis.
Goście walczą o utrzymanie. My za to nie przegraliśmy ani jednego spotkania w lidze, co jest szokujące dla konkurencji. Idziemy po złoto, panowie. Nie wolno nam się zatrzymać.
Besiktas bez szans w pucharze UEFA. Turecka drużyna nie miała nic do powiedzenia, co potwierdzają statystyki.
Pierwsza poważna wpadka w lidze. Potężne Kaiserslautern udowadnia, dlaczego w zeszłym sezonie byli piekielnie mocni. To drużyna, która staje się coraz trudniejsza do ogrania. Pech! Byliśmy gorsi, lecz głowa do góry, bo to my jesteśmy liderami Bundesligi.
W trzeciej rundzie pucharu Niemiec, dopiero po rzutach karnych odnieśliśmy sukces z HSV. Męczymy się potwornie - grając na trzech frontach. Mamy ligę, puchar Niemiec, oraz puchar UEFA. Są ciężary!
W pucharach europejskich pokonujemy dwukrotnie hiszpański zespół. Mallorca musiała uznać wyższość niemieckiej maszyny do zdobywania punktów.
Kroczymy od zwycięstwa do zwycięstwa - taki jest cel w lidze. Oddalamy się od peletonu, a my pragniemy złota. Chcemy być najlepsi, dla was, dla kibiców.
Wielki zawód. W ćwierćfinale pucharu Niemiec odpadamy z Frankfurtem. Niezasłużona porażka - statystyki po naszej stronie. Mieliśmy więcej rzutów rożnych, więcej strzałów na bramkę, i co? Daliśmy się podejść zespołowi z drugiej ligi. Jest to moja osobista porażka, że nie obronimy tytułu. Puchar Niemiec zgarnie, uwaga, Borussia M'gladbach!
Bayern, to jednak frajerzy na skalę europejską. Ponownie tracą cztery bramki z zespołem, który nie liczy się w walce o tytuł Mistrza Niemiec. Gratuluję Borussi, to dla nich prawdziwe święto!
Mistrzem Niemiec zostaje: Hannover! Stało się. Byliśmy niemal nie do pokonania. Osiągnąłem swój cel, dlatego żegnamy się z ligą, bo nie ma sensu tego ciągnąć.
2 miejsce: Bayern. Jak dla mnie - spore rozczarowanie. Nie wygrali z nami żadnego meczu. Ponieśli wstydliwą klęskę w Pucharze Niemiec. W Lidze Mistrzów też nie poszaleli. Wydaje mi się, że zawiedli na każdym polu. Jako zespół - totalnie wypalony.
3 miejsce: Hertha! Dosyć zaskakujący sezon. Po cichutku demolowali mocne zespoły, jak Schalke czy Dortmund. Grali z polotem, i to się opłaciło. Wielcy wygrani, tuż za nami, największa niespodzianka. Zdecydowanie.
4 miejsce: Borrusia Dortmund. Z roku na rok coraz mniej konkurencyjni. O ile zdobyli mistrzostwo Niemiec dwa lata temu - od tamtej pory zaliczają przykry regres. Przestali dyktować tempo w Bundeslidze. Raczej groźny ratlerek, niż buldog.
5 miejsce: Schalke. Bez zmian. Drugi rok z rzędu na miejscu piątym. Solidna, twarda drużyna, która może jeszcze namieszać.
Z ligi spada: Freiburg (totalne rozczarowanie, przykry spadek), Rostock (co przyszli do Bundesligi, to spadli - po co ci awans, jak nie dajesz rady w wyższej lidze?), Karlsruher (raczej bez niespodzianki, to zespół niegotowy, żeby rywalizować z najmocniejszymi)
SPAL
Dobra, mamy Mistrzostwo Niemiec, więc pora wydostać się z drugiej ligi włoskiej, żeby grać z takimi ekipami, jak Juventus, a nie Crotone. Większych zmian nie zaplanowałem. Doszło kilku grajków, lecz skład podstawowy nie wiele się zmienił.
Podstawowa jedenastka na trzeci sezon:
Bramka: Hugo Pinheiro (bez zmian, nie ma nikogo lepszego na jego pozycję)
Prawa obrona: Mike Duff (filar drużyny, nie do zastąpienia)
Lewa obrona: Mark Byrnes (Giuseppe Pisani został sprzedany, więc naturalnym zastępcą jest młody Australijczyk, który może grać na trzech pozycjach, jako środkowy, prawy oraz lewy obrońca)
Środkowi obrońcy: Daniel Ola, oraz Andrea Barzagli (jako nowy kapitan zespołu)
Defensywny pomocnik: Hady Kashaba (nowy nabytek, najlepszy gracz na tę wrażliwą pozycję)
Środek pomocy: Nuno Coelho, Antti Okkonen - tutaj bez zmian
Wysunięty pomocnik: Arkadiusz Bąk, Carlo Raffaele Trezzi (także bez większych rotacji)
W ataku: Tallan Martin, Siza Dlamini (jako pierwszy z ławki), Gian Mario Mela (chyba pogodzony w roli rezerwowego)
Pierwsze koty za płoty. Szczęśliwe zwycięstwo z Genoą, która była lepsza, bo prezentowała się z dumą. Tallan Martin musi ratować zespół, i wyszarpać bramkę w ostatnich minutach. Nie mamy najmocniejszego zespołu w lidze, ale mamy hart ducha.
Szczęśliwy remis, bo, tak po prawdzie - nie istnieliśmy w meczu, a od utraty bramki ratowali nas obrońcy. Daniel Ola musiał interweniować co najmniej osiem razy. Jak nie działa przód, to przynajmniej defensywa trzyma fason. Czyżby to był klucz do sukcesu - niezachwiany blok obronny? Nieskruszona twierdza?
Pierwszy punkt z Torino, to powód do świętowania. Dlaczego? Ponieważ w zeszłym sezonie przegraliśmy wszystkie spotkania z tą ekipą. Tym razem - z karnego - Trezzi powoduje wśród kibiców euforię, bo nie daliśmy się zepchać do roli uciśnionego chłopca. Mamy lepszy start, niż w zeszłym sezonie. Jest progres.
Spadkowicz z Serie A nie daje za wygraną. Intrygujące spotkanie. Bo do końca spotkania drżeliśmy o wynik. Mimo wszystko - Brescia nie jest głównym kandydatem do awansu. Raczej powinniśmy się obawiać innych zespołów, jak Chievo.
Irytująca porażka z Fiorentiną. Statystyki po naszej stronie - lepsi w każdej strefie boiska, ale coś nie wyszło. W zasadzie, to nic nie wyszło.
Szalony pokaz umiejętności. Jak widać - staliśmy się czymś więcej, niż przeciętnym zespołem, który walczy o utrzymanie. Tym razem gramy odważniej, obrońcy potrafią strzelać gole, a Arkadiusz Bąk udowadnia, że to jego sezon. Uderza celnie, jak na zawołanie.
Kolejne przekonujące zwycięstwo. Okkonen sprawdza się jako twardy rozgrywający, który zalicza coraz więcej asyst, i staje się naturalnym liderem w walce o awans. Pniemy się w górę.
Pokazuję to wydarzenie z jednego powodu - trzech graczy z mojego zespołu odniosło kontuzje! Coś nieprawdopodobnego. Andrea jako pierwszy ogłosił zmianę, w drugiej połowie nasz najwybitniejszy środkowy pomocnik został poważnie poturbowany, a na koniec napastnik stwierdził, że dołączy do grona wyniesionych z boiska. Dramat, czy komedia?
Nieoczywisty triumf w lidze. Siena gra z przewagą jednego zawodnika na boisku, ale nie potrafi tego wykorzystać. Cenne zwycięstwo, bo gramy o pełną pulę. Chcemy awansu! Nie zamierzamy wegetować w Serie B.
Krok po kroku coraz wyżej w tabeli. Zaczynam sobie zadawać pytania, czy nie za wcześnie na Serie A? Mój skład nie jest gotowy rywalizować z najlepszymi ekipami we Włoszech.
Naszym największym sukcesem jest praca zespołowa, duża liczba goli, gdzie każdy ma swój udział w akcjach. Nie ważne, czy to obrońcy, czy napastnicy - strzelają wszyscy, a to wystarcza, żeby podbić Serie B, i zniszczyć drugą ligę we Włoszech!
Jak my wygraliśmy z Chievo? Do dzisiaj nie wiem. Tajemnica sukcesu, to raczej twarda obrona, która robi największą różnicę w lidze. Słynne włoskie catenaccio w pełni. Odmawiamy dostępu do bramki, i to się opłaciło.
Przykra porażka, ale co zabawniejsze - Palermo po raz kolejny nie awansuje do najwyższej ligi. Niby mają dobrych graczy, stabilny zespół, lecz czegoś tam brakuje. Może szczęścia, może lepszego trenera, albo lepszych wyników?
Fartowne zwycięstwo. Byliśmy gorsi pod każdym względem, ale to my mamy kapitalnych zawodników, jak Byrnes, który, jako lewy obrońca sieje spustoszenie w lidze. Okkonen - wiadomo - obiecujący rozgrywający, który szybko się spłaca. Jest fenomenalny. Dobrze zrobiłem, że go kupiłem w zeszłym sezonie.
Osiągnęliśmy wielki sukces - wywalczyłem awans, a także zdominowałem Serie B. Reggina zrezygnowana, bo musi obejść się smakiem, i pozostać w drugiej lidze na następny rok. Spadli z najwyższej ligi, żeby kisić się w tym zakichanym miejscu. Mówię pa, pa, bo nie zamierzam wracać!
Oficjalna dokumentacja, że zwyciężyłem. Podbiłem drugą ligę, i jestem najlepszy. Za rok zagramy z Juventusem czy Romą. Znakomicie!
Małe podsumowanie sezonu:
Awansują. 1 miejsce: Spal. Prawdziwe olśnienie. Nie daliśmy nikomu pograć - z małymi wyjątkami. Zagrało niemal wszystko - znakomite interwencje bramkarza, mur nie do przebicia, Okkonen czasem w pojedynkę rozregulował obronę przeciwników. Napastnicy może mniej strzelali, niż rok temu, bo Tallan Martin nie pobił swojego rekordu strzeleckiego z zeszłego sezonu, ale byli cenni, gdy potrzebowaliśmy ,,wiatru'' z przodu. Cel wykonany. Awansowałem, i dziękuję, że we mnie wierzyliście.
2 miejsce (premia do Serie A): Fiorentina. Nie muszę się rozdrabniać. To kapitalny zespół - mają lepszy potencjał kadrowy, niż SPAL. Na każdej pozycji gra wyjątkowy zawodnik. To świadoma drużyna bez większych wad. Zasłużony awans.
3 miejsce: Piacenza. Czy zaskoczenie? Raczej wątpię, gdyż byli spadkowiczami z Serie A. Szybciutko podnieśli się z kolan i wracają tam, gdzie ich miejsce, żeby grać z potęgami. W zasadzie, to nie ma nad czym się zastanawiać. To nadal wyrazista drużyna skupiona na wysokich celach.
4 miejsce: Ancona. Jestem zdumiony, że tak anonimowy zespół postraszył największe potęgi w Serie B. Nie wierzę, że unikną spadku na przyszły rok. Jednak trzeba im przyznać, że mają wolę zwycięzcy. Ośmieszyli Brescie czy Veronę, które były mocniejszymi ekipami. Jestem pełen podziwu. Gratuluję sukcesu, panowie.
Nie awansowali, ale byli blisko:
5 miejsce: Vicenza. Nie wiele zabrakło, żeby dostali się do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. To jakieś fatum, że takie drużyny, z piątego miejsca, są skazane na niesprawiedliwość, gdyż byli o krok od sukcesu. To co, panowie, może w kolejnym sezonie?
Z ligi spadli: Taranto (awansowali do Serie B, żeby wrócić do trzeciej ligi - porażka), Siena (słaby zespół, który nie potrafił nikomu zagrozić), Empoli (szok! jeszcze nie tak dawno grali w Serie A, a teraz będą się kopać po czole w Serie C! Horror), Cagliari (ci to zawsze muszą spaść do Serie C - nic nowego!)
Club Kartagena
Dobrze, wydostałem się z drugiej ligi włoskiej, ale czy będę w stanie wydostać się z drugiej ligi hiszpańskiej? Będzie trudniej, bo mam ograniczony zespół i ograniczone możliwości.
Przedstawiam wyjściową jedenastkę:
W bramce: doświadczony Jose Esteban Yepes (ostatni sezon w lidze, później odejdzie do lepszego klubu)
Boczni obrońcy: Helder (Mariano lada moment przejdzie na emeryturę, więc zostaje wybrany do pierwszego składu), Grzegorz Kaliciak (nowa twarz zespołu)
Na środku obrony: Sergio Frias, Luis Prieto (duże zmiany, bo Cesar Esteban ogłosi emeryturę po sezonie, a Estica odchodzi z klubu)
Defensywny pomocnik: Rodri (filar zespołu, absolutnie czołowy zawodnik w drużynie)
Środek pomocy: Kiko, Aitor Huegun (ostatni sezon, bo przejdzie na emeryturę)
Ofensywni pomocnicy: Óscar Silva, Moises
W ataku: Mark Fox (przyjdzie w okresie zimowym), Victor Leonenko (pierwszy skład, dopóki nie przyjdzie Fox), Nuno Silva (jako pierwszy wchodzący z ławki)
Z klubu odejdzie wiele nazwisk. M.in. Estica, który był podstawowym obrońcą, Gorka, który miał wielki wkład w awans do drugiej ligi, młody talent Khiter będzie szukał szczęścia w konkurencyjnym zespole z Langreo, Helder odejdzie w kwietniu, a Jose Raez, który pamiętał jeszcze nasze sukcesy w trzeciej lidze - postanowił odejść, bo nie dawałem mu szansy w pierwszym zespole. Powoli rozpada się zespół z pierwszego sezonu. Pozostali nieliczni.
Start pechowy, jak zwykle. Minimalna porażka z Albacete, które nie walczy o awans, a raczej o utrzymanie.
Nie jesteśmy w stanie z nikim rywalizować. Kolejny sezon, gdzie będziemy chłopcami do bicia. Nie jesteśmy żadną konkurencją. Nie stać nas na nic lepszego. Wielka szkoda.
Remis z Las Palmas biorę w ciemno. To jakościowa drużyna z potencjałem. Cieszę się, że zgarniamy jakieś punkty po drodze, bo awans ucieknie szybciej, niż sądzimy.
Kolejna porażka do kompletu. Nic się nie układa. Paskudne kontuzje, niemoc strzelecka. Bezradność w środku pola. Jesteśmy za słabi, żeby walczyć o coś więcej, jak pozostanie w drugiej lidze hiszpańskiej. Przykro się na to patrzy.
Wreszcie jakiś optymizm w sercach. Panowie, do boju. Powalczmy o coś więcej, niż tylko rozpaczliwe utrzymanie w lidze.
Każdy remis traktujemy, jak zwycięstwo. Możecie mówić, że jesteśmy słabi. Że nie mamy ambicji, ale jedno wiemy na pewno - nie damy się zepchać do trzeciej ligi. Po moim trupie!
Kolejne zwycięstwo, które cieszy oraz oddala nas od spadku. Chyba nie myślicie, że damy się ograć?
Czerwona kartka dla Patriego nie wystarczyła, żeby nas zatrzymać. Powiedzmy sobie wprost - gramy coraz lepiej i nie musimy martwić się o durny spadek. Jest znacząca poprawa. Jasne, wciąż jesteśmy słabi na tle rywali, ale wystarczająco mocni, żeby nie oglądać się za siebie.
Po porażce w pucharze Hiszpanii z Mallorcą - postanowiliśmy się wyżyć, czy tam zrewanżować w lidze. Statystyki niechlubne po stronie przeciwnika. Jeden strzał - i żadnego celnego. I kto teraz robi za słabeusza?
Transfer Marka Fox okaże się strzałem w dziesiątkę. Napastnik numer jeden w naszym zespole na kolejne lata.
Wyrównane spotkanie obrócone na naszą korzyść. Jesteśmy w gazie, i finisz w lidze kończymy na szczęśliwym miejscu czternastym.
Ostatni mecz rozegraliśmy na wyjeździe. Mogliśmy to wygrać, ale Fox zmarnował rzut karny. No nic - czekamy na kolejny rok. Powinno być lepiej, bo zaczynamy się rozkręcać.
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz