sobota, 1 marca 2025

Niebieski ptak - Za kilka lir więcej



 Być może nie wszyscy pamiętają, ale Federico Fellini w pierwszej fazie kręcił neorealistyczne dramaty, jak ,,Wałkonie'' (1953), jak jego rówieśnicy czy poprzednicy, w tym Vittorio De Sica, Roberto Rossellini czy Giuseppe De Santis (ze społecznymi, narodowymi naleciałościami w latach 40. wraz z komentarzem historycznym). Jego początkowa twórczość chętnie eksplorowała fantazję z kinem drogi (magnetyczna ,,La Strada''), a w międzyczasie powstało dzieło niemal gatunkowe, bo ,,Niebieski ptak'' łączy w sobie czarny kryminał, dramat samotnej ścieżki krętacza i znakomity kamuflaż, jak z sensacyjnej historii wydobyć zamaskowane człowieczeństwo. Pora odkurzyć klasyk, który przeleżał na półkach, a jest warty niejednego lira. Jego specyfika wydobywa się od wkraczającego ujęcia z czarnym cadillakiem i parą oszustów, którzy stwierdzili, że przebiorą się za misjonarzy, co chcą odgrzebać zmarłego z fałszywym testamentem jako wyraz pokuty za grzechy. 

Wjazd na scenę wystawnym autem. Pojawia się rozbrykany ,,blondyn'' (aka Roberto - w tej roli Franco Fabrizi), Augusto przebiera się za ekscelencję z krzyżem na szyi, z miniaturową Biblią i pierścieniem na palcu. Do tej gromady dołącza jedyny żonaty z całej trójki o pseudonimie ,,Picasso'' (tak, ponieważ maluje obrazy). Plan jest prosty. Spotykają się na naradzie. Przebierając w szykownych strojach schowanych w bagażniku, gdy dojeżdżają na miejsce, a ich celem jest fałszerstwo. Ukartowanie, że niedaleko winnicy znajduje się prawdziwy skarb. Augusto (Broderick Crawford), to cyniczny ojciec, który paraduje w sukni biskupa, aby uwierzytelnić podstęp. Trafiają do prostych ludzi, na roli. Przekonują, że pragną odgrzebać męczennika z ziemi, który został zakopany razem z kosztownościami, jak biżuteria. Złoczyńcy są sprytni, ponieważ twierdzą, iż nagroda należy do właścicieli. W zamian odbierają gotówkę za wielokrotne udzielenie mszy nieboszczykowi o nieczystym sercu. Ustawiona akcja, to ledwie kiepski dowcip czy arogancki podstęp. Skarb jest kłamstwem, testament oszukany, a jedyna rola prałata, to gra, jak zgarnąć fortunę za przysługę, jak wycyckać gospodarzy z oszczędności, aby zaoferować podrabiany skarb zakopany w ziemi. 

Po udanym ,,napadzie'' panowie bawią się w najlepsze. Zbijają majątek na nieszczerych intencjach. Przybierając pokerową twarz, maczając palcami w brudnych interesach, a naiwni ludzie dają się nabrać na złote hasła, niedotrzymane obietnice czy zlot przebierańców. Niebawem nadejdzie nowy rok, a żona Iris (powrót muzy filmowca, słynna Giulietta Masina) zaczyna podejrzewać Picassa (aka Carlo) o nielegalny handel czy kradzież. Jej podejrzenia są słuszne, zwłaszcza gdy blondyn zjawi się na imprezie w Rzymie, gdzie nie potrafi odmówić sobie przywłaszczenia cudzej rzeczy, ale na jego nieszczęście - gospodyni zabawy zauważy jego pochopny wybryk. Szulerzy, prędzej czy później, dostrzegają drogę donikąd prowadząc hazard z biednymi duszami. Augusto całe życie wegetuje z dala od rodziny (żonę porzucił, a jej istnienie nie ma wagi dla scenariusza), jego córka marzy o studiach, aby nie nadwyrężać matki w domu. Picasso myśli tylko o swojej ukochanej oraz córce Silvanie, a jego przestępstwa wynikają z tego, żeby zapewnić najbliższym dostatek i wolność od trosk. Szajka z Rzymu lata po Włoszech, żeby oskubać każdego, ale za jaką cenę? Zostają naznaczeni przez społeczeństwo, traktowani jako powszechni złodzieje wśród ,,przyjaciół'' czy znajomych. 

Fellini nie byłby sobą, gdyby zajmował się gangsterami jako ludźmi podłymi. W głębi serca odczuwają pustkę, jak burżuazja w jego słynnej, trzygodzinnej epopei ,,Słodkie życie'' (1960). Augusto to sfatygowany dziadzia, przed pięćdziesiątką, starzejący się bez klasy, który po wizycie z córką w lokalnej restauracji postanawia zainwestować w jej przyszłość - zdając sobie sprawę, jak obrzydliwy, parszywy los sprawił własnej osobie tarzając się w tanich sztuczkach komiwojażerów. Włoski maestro przyzwyczaił do żywego dowcipu, figlarnych sztuczek, ale w ,,Niebieskim ptaku'' postawił na przykry portret ludzi odartych z przyszłości - zaprzepaszczając zdrowe relacje towarzyskie, poświęcając każdy rozdział z życia dla miedziaków, które nie mają żadnego znaczenia, gdy najbliżsi odwracają się plecami od podłych kanciarzy. Carlo przeżywa katusze, gdy ma wyjechać do Florencji - zaczyna rozpaczliwie wycofywać się z planu, ponieważ wierzy, że żona wyjedzie do matki, a on zostanie sam, ze skradzionymi pieniędzmi, które przestaną mieć wartość, jeśli nie będzie miał z kim dzielić dom. O ile początek zapowiada nieco makabryczny ton, choć słodko-gorzkie, zabawne kino o kradzieży, to prędko zmienia tło na pulpicie, a z dobrej, sensacyjnej opowieści pozostaje pogłębiające się osamotnienie i strach przed upadkiem. 


Nadal czuć wpływy włoskiego neorealizmu - akcja jest stonowana, noir stłumiony, a bieda zalega w podłych dzielnicach. Nasi szemrani towarzysze będą naciągać ubogie rodziny, żeby nakreślić fałszywą umowę na nowe mieszkania, których, oczywiście, nigdy nie zyskają. Naciągacze stosują wieczny kamuflaż - wynajmują luksusowe samochody, mają stosowny ubiór do okazji, działają w grupie, podrzucają fałszywe próbki czy nic nie warte skarby, jak w pierwszej, otwierającej scenie z cadillakiem. To przebiegli dranie, bez sumienia, którzy wzbogacają się kosztem innych, jak sugeruje tytuł - niebieski ptak. Kiedy przeglądamy przykry przekręt za przekrętem - pojawiają się ikoniczne sceny, które wydobywają czułe światło z nikczemnej szajki. Carlo przeżywa najdrobniejszą rozmowę, że prowadzi podwójną tożsamość, i kłamie, że jest wędrownym sprzedawcą. Augusto podświadomie marzy spotykać się z córką oraz odmienić ,,przegrane'' życie. Szczególnie rzuca się w oczy poruszająca scena, kiedy trafia na farmę, gdzie dyskutuje z kaleką dziewczyną o imieniu Susanna (Sue Ellen Blake), która uważa że jest szczęśliwa pomimo cierpienia, a jej wiara w Boga nie słabnie, ponieważ wierzy w cuda, w jakąś boską interwencję. W tej sekwencji odkrywa się sekret ukrywanej boleści krętacza, że to on przegrał, a nie dziewczyna bez czucia w nogach, ponieważ jako jedyna z jego towarzystwa potrafi cieszyć się życiem - pomimo tragedii czy ubóstwa. To jedna z najpiękniejszych scen w całej karierze Felliniego - bez żadnej ironii.

Kiedy późniejsze dzieła Felliniego opierały się na spektaklach, jak ,,Casanova'' (1976), na teatralnych rodowodach, jak ,,Próba orkiestry'' (1978), kiedy eksperymentował z formą, to ,,Niebieski ptak'' jest klasycznym moralitetem o chrześcijańskiej wierze w kontrze do postępującego materializmu. Gdzie żadne, lewe pieniądze nie przynoszą chluby, nie sprawiają, że rodziny łączą się w jedną komórkę społeczną. Biznesy okazują się zgubą, ponieważ przyjaciele w brygadzie, to tacy sami kryminaliści bez sumienia, lub honoru, więc nie traktują znajomych na poważnie, lecz jako sposób na zarobek. Jak powiada Augusto w epilogu - sprzedaliby własną matkę, gdyby się opłacało. Bez wątpienia - pojawienie się nastoletniej córki coś drgnęło w jego skostniałym układzie. Jakby zmienił nastawienie do tego, co powinno się liczyć. Giulietta Masina występuje jako postać epizodyczna, ale jako żona przedstawia ciekawy układ w małżeństwie, oraz dokąd prowadzi sekretna tożsamość, bo bystro spogląda na Picasso, pragnie, żeby malował obrazy, skoro to jego pasja. Nie pragnie bogactwa - chce tylko szczęśliwego związku bez kłopotów. Postacie drugoplanowe rzucają światło na podłe środowisko, bo każdy w mieście, kto zna Augusto i resztę brygady - wie, że ich kłamstwa są wieczne, a oszustwa dniem powszednim. Kiedyś czara się przeleje, a tłumiony smutek wyleje się ze zranionego serca.

,,Niebieski ptak'', to jednocześnie najsmutniejszy film w karierze włoskiego artysty - przynajmniej z mojej perspektywy. Pozbawiony nadziei na poprawę, zawód przebiegłego rabusia prowadzi do ostracyzmu duchowego, do rozpadu rodziny, gdzie córka Augusto martwi się o ojca, że popadł w konflikt prawny. Carlo pod maską uśmiechniętego męża skrywa strach przed utratą ukochanej czy córki. Blondyn tak bardzo zaangażował się w kryminalną ścieżkę, że przestaje panować nad odruchami, i na sylwestrowej zabawie kradnie cudzą papierośnicę o złotej barwie, jakby nigdy nie potrafił wyjść z roli ,,złodzieja''. To taki western bez westernu - strzelby nie odpalają, rabunki mają posmak humoreski, a pieniądze są po to, żeby wieść rozrywkowe życie. Narastający konflikt duchowy - między tym, co słuszne, a fałszywe - nabiera powagi w dramatycznym epilogu, poprzedzony doskonałą sceną z kulawą dziewczyną, która potrafi obejść się bez bogactwa czy zdrowia, żeby być zadowolona z samego faktu istnienia. To obiecujący początek wielkiej kariery Felliniego, która utwierdza w przekonaniu, że warto powracać do jego filmografii, aby zrozumieć, w czym tkwi ludzka słodycz.



Włochy, Francja, 1955, 114'

Reż. Federico Fellini, Sce. Tullio Pinelli, Federico Fellini, Zdj. Otello Martelli, Muz. Nino Rota, prod. Société Générale de Cinématographie (S.G.C.) / Titanus, wyst.: Broderick Crawford, Richard Basehart, Giulietta Masina, Franco Fabrizi, Lorella De Luca, Irene Cefaro



0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz