poniedziałek, 1 stycznia 2024

Siedem ciekawostek o ,,Gwiezdnych Wojnach'', o których mogłeś nie wiedzieć

 


Choć z ,,Gwiezdnymi Wojnami'' nigdy nie było mi po drodze, ponieważ jestem anty-fanem serii, to postanowiłem podzielić się ciekawostkami, o których możecie nie wiedzieć lub nie mieliście okazji usłyszeć, choć wątpię, że będą zaskoczeniem dla kogoś, kto zna markę lepiej od samego autora! Podobnie, jak przy pisaniu ciekawostek o ,,Władcy Pierścieni'' mogę posiłkować się cytatami, czy omawiać coś bardziej szczegółowo. Zapraszam.

1. ,,Zemsta Sithów'' ma więcej efektów wizualnych, niż jakikolwiek film w historii kina. 

Produkcja wydana w 2005 r. zawiera, uwaga!, 2151 oddzielnych scen, w których wykorzystano efekty specjalne, co sprawia, że pobił rekord świata. Z czego - 910 artystów oraz 70 441 roboczogodzin, aby stworzyć zaledwie 49 sekund materiału do samego pojedynku na Mustafar! A propos: Zdjęcia erupcji wulkanu na Mustafar były prawdziwymi nagraniami z Etny we Włoszech, która wybuchała w czasie produkcji. Totalne szaleństwo i wysiłek nie warty efektów końcowych. 

2. Zdanie ,,Mam złe przeczucia, co do tego" jest w każdym filmie z logo ,,Star Wars''.

Linia stała się ukochanym gagiem dla wszystkich. Za każdym razem nieznacznie się różni, ale sentyment jest zawsze taki sam. Wyrażenie to zostało po raz pierwszy wypowiedziane przez Luke'a Skywalkera w ,,Nowej nadziei'', a ostatnio przez BB-8 w ,,Ostatnim Jedi''. Han Solo był najbardziej wrażliwy na potencjalną zbliżającą się zagładę, ponieważ powtarzał to więcej razy niż ktokolwiek inny na ekranie. W części IX kwestię tę wypowiada Lando Calrissian, gdy armia Najwyższego Porządku ląduje na planecie Pasaana. Co zabawne - ów linię dialogową powtarzają także w komiksach, grach wideo czy książkach! Lekka przesada. 

3. R2-D2 kiedyś mówił po angielsku i był drażliwym palantem.

R2-D2, którego wszyscy znają lub kochają, mówi tylko za pomocą sygnałów dźwiękowych i gwizdków, w języku robotów, który rozumie większość jego przyjaciół. Ale w oryginalnym szkicu ,,Gwiezdnych Wojen'', napisanym w 1974 roku, R2-D2 mówił pełnymi zdaniami.

Jeszcze bardziej niepokojące było to, że nie był sympatycznym głupkiem, którym później się stał. W rzeczywistości był trochę tyranem, krytykując swojego kumpla C-3PO obelgami w stylu: ,,Jesteś bezmyślnym, bezużytecznym filozofem" i ,,Jesteś niczym więcej niż, emocjonalnym intelektualistą. To, dlaczego zostałeś stworzony, wykracza poza moje systemy logiczne''.

Powiem szczerze - wersja oryginalna brzmi bardziej wiarygodnej niż to, co otrzymałem na ekranie. Szkoda, że Lucas nigdy nie był odważnym autorem i wolał puszczać bajki dla dużych chłopców. 


4.  Boba Fett po raz pierwszy pojawił się w wiejskiej paradzie jarmarkowej.

Większość ludzi uważa, że legendarny łowca nagród Boba Fett po raz pierwszy pojawił się w 1980 roku w filmie ,,Imperium kontratakuje''. Błąd! Zagorzali fani mogą być pewni, że stało się to nieco wcześniej, w bardzo oczernianym ,,Star Wars Holiday Special'' w 1978 roku, którego nie lubią nawet fani ,,Gwiezdnych Wojen'', ale oni też się mylą. Jego historia sięga jeszcze dalej.

Po raz pierwszy, ktoś kto zauważył Bobę Fetta - była to data 24 września 1978 roku podczas parady San Anselmo Country Fair, w Kalifornii. Mieszkańcy miasteczka mieli szczęście, że mogli wcześniej przyjrzeć się temu wydarzeniu, gdyż Boba stał się jednym z najbardziej lubianych złoczyńców w całym uniwersum ,,Gwiezdnych Wojen'', a wszystko dlatego, że dzielili kod pocztowy z 52 Park Way, czyli z pierwotną siedzibą Lucasfilmu.

Duwayne Dunham, asystent montażysty Lucasa, który nosił kostium, powiedział w wywiadzie, że on i Jakiś facet przebrany za Darth Vadera był na czele parady, gdzie ujrzano Boba.

,,Byliśmy na czele parady; Prowadziliśmy całość. Po prostu szliśmy ramię w ramię ulicą. To było trochę zabawne. Skupiłem się na zrobieniu filmu. San Anselmo to mała społeczność. Nie było tam zbyt wielu ludzi i nie sądzę, żeby jakakolwiek prasa poza gazetą San Anselmo w jakikolwiek sposób o tym pisała''.

5. Pierwsze ,,Gwiezdne wojny'' omal nie wywołały erupcji prawdziwej wojny. 

Aby stworzyć jałową, pustynną planetę Tatooine, Lucas znalazł idealne miejsce w Tunezji. Nie wziął jednak pod uwagę tego, że nawet niewielka produkcja filmowa może prowadzić do napięć społeczno-politycznych.

Tunezja graniczy z Libią, która w tym czasie była rządzona przez dyktatora Muammara Kaddafiego. Według doniesień, rząd tunezyjski otrzymywał groźby od Kaddafiego, ostrzegające, że konflikt jest nieunikniony, jeśli nie usunie pojazdu wojskowego z granicy z Libią.

,,Pojazd wojskowy", o którym mowa, był w rzeczywistości Jawa Sandcrawler. Lucas zgodził się przesunąć rekwizyt, ponieważ, no cóż, podżeganie do międzynarodowego incydentu nie byłoby dobrym sposobem na nagłośnienie jego filmu. 

Co warte odnotowania, są ostatnie akapity związane z  bliskim kontaktem politycznej agresji, gdzie zaznacza się, iż ,,Chociaż przyszłe odsłony Gwiezdnych Wojen nie zbliżyły się do wyzwalania strzałów oddawanych ponad granicami, istniały pewne powody do obaw o pociski. Podczas kręcenia scen w lasach sekwoi w Północnej Kalifornii do Powrotu Jedi, jeden aktor miał powody do niepokoju. Peter Mayhew, który grał Chewbaccę, miał przydzielonych ochroniarzy, gdy był w kostiumie. Istniały poważne obawy, że zostanie pomylony z niedźwiedziem i będzie musiał unikać kul, a nie blasterów.

Co ciekawe, ochroniarze musieli również chronić Mayhew przed łowcami Wielkiej Stopy. Chociaż Mayhew potwierdził ten fakt, nie wyraził opinii na temat tego, kto jest bardziej przerażający: łowcy Wielkiej Stopy, łowcy niedźwiedzi, chata Jabba czy Darth Vader''.

6. Sir Alec Guinness, który grał Obi-Wana, nienawidził Gwiezdnych Wojen.

Aktor teatralny Sir Alec Guinness był przyzwyczajony do wystawiania Szekspira na deskach teatralnych, zanim podpisał kontrakt na rolę Obi-Wana Kenobiego. I, według wielu relacji, nienawidził filmu. W liście do przyjaciół, do którego dotarł Mashable, Guinness skarżył się, że ,,nowe bzdurne dialogi docierają do mnie co drugi dzień na zwojach różowego papieru – i żaden z nich nie czyni mojego charakteru jasnym ani nawet znośnym".

Co więcej, w anegdocie zamieszczonej w jego autobiografii ,,A Positive Final Appearance" Guinness wspomina spotkanie z młodym fanem, który poprosił o autograf i twierdził, że widział ,,Gwiezdne Wojny" setki razy. Zgodził się dać dziecku autograf, ale tylko pod warunkiem, że nigdy więcej nie obejrzy filmu.

,,Rozpłakał się" – napisał Guinness. 

7. Jedna ze scen z ,,Imperium Kontratakuje'' (z zamrożonym Hanem Solo w karbonicie) złudnie przypomina kadry z komiksu ,,Valerian'', który pojawił się wcześniej niż produkcja filmowa. 


0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz