Czy ktoś czeka na nowy film Francoisa Ozon? ,,Quand vient l'automne"? Ja, psze pani! |
Podsumowanie 2023 r. mam za sobą, ale gdybyście zastanawiali się, na co mam największą ,, chrapkę" w aktualnym 2024 r. zdradzę co nieco i opiszę tytuły, które, na papierze, brzmią obiecująco lub intrygująco. Pomijam, co oczywiste - produkcje, które widziałem w zeszłym roku, a pojawią się na polskich salach kinowych w tym, lub innym miesiącu. Raczej wybieram tytuły mniej oczywiste - z wyjątkiem jednego. W każdym razie jest na co czekać. 3,2,1 - ruszamy w przyszłość!
7. Parthenope
Choć w ostatnich latach Paolo Sorrentino nieco zawodził (twórca ,,Wielkiego Piękna'' z 2013 r.), to jestem ciekawy jego najnowszego projektu, w którym ma ekranizować swoje rodzinne miasto (coś a'la Fellini?, w ,,Rzymie''?). Nie od dziś wiadomo, że wzoruje się na włoskim autorze kina osobistego, więc jest duże prawdopodobieństwo, że otrzymamy gorący list z Neapolu (nie sądzę, że przebije filmy De Sica, który kręcił się w tej części Europy, ale kto wie, zobaczymy).
Historia będzie kręcić się wokół lat 50., więc w okresie, gdy we Włoszech nastąpił dynamiczny rozwój gospodarczy, choć jak to na południu w stolicy regionu Kampanii - rozwój następował w wolniejszym tempie. Zobaczymy, czy Sorrentino ukaże Neapol tak surowo i inspirująco, jak Elena Ferrante w swoich powieściach o Neapolu na przełomie lat 50. i 60.
Czas premiery oficjalnie jeszcze nie znany.
6. The Brutalist
Brady Corbet przygotowuje nowy film z imponującą obsadą (Adrien Brody, Felicity Jones, Joe Alwyn). The Brutalist ma być kroniką 30 lat życia wizjonerskiego, węgierskiego architekta László Totha i jego żony Erzsébet, którzy uciekają z powojennej Europy w 1947 r., aby odbudować dziedzictwo i być świadkami narodzin współczesnej Ameryki. Film powstaje od kilku dobrych lat, a premierę miał mieć w 2023 r. Nic nie szkodzi - poczekajmy do oficjalnej zapowiedzi, która, ponoć nadchodzi w 2024 r. Będę niepocieszony, jak ponownie przesuną datę seansu...
5. Minghun
Najnowszy film pana Matuszyńskiego znanego z ,,Ostatniej rodziny'' wraca z nowym projektem, gdzie główną rolę otrzymuje jeden z najbardziej utalentowanych aktorów w Polsce, czyli Marcin Dorociński. Jego bohater po stracie córki decyduje się z teściem, z chińskim aktorem czy producentem (Daxing Zhang) wyprawić rytuał zwany ,,minghun'' oparty na konfucjańskim obrzędzie. Zderzenie kultur i pamięć o zmarłym w natchnieniu religijnym? Idąc za zgodą filozofii konfucjanizmu możemy spodziewać się przywrócenia zmarłych w splocie zależności społecznych? Trudno wywnioskować z enigmatycznych zapowiedzi, ale czekam.
Oficjalna premiera 8 marca 2024 r. w polskich kinach.
4. Strefa interesów
Międzynarodowa produkcja, o której było głośno, zanim miała premierę na festiwalach filmowych. Zdjęcia kręcone były w obozach koncentracyjnych, a za fotografię odpowiada profesjonalny weteran Łukasz Żal (znany z ,,Idy'' czy ,,Intruz''). Zapowiada się mocne, bolesne kino, gdzie komendant obozu Auschwitz-Birkenau wraz z żoną Hedwigą próbują ułożyć sobie rodzinne życie w domu z ogrodem, który znajduje się tuż obok obozu. No i w głównej roli magnetyczna Sandra Huller (świetna w ,,Anatomii upadku'', o którym wypowiadałem się w tym wątku)
Oficjalna premiera 1 marca 2024 r. w polskich kinach.
3. The Shrouds
David Cronenberg wraca z szokującym pomysłem. Którego mi brakowało ostatnio na sali kinowej. Kanadyjski twórca powraca ze swoim najbardziej osobistym, nawiązującym do śmierci żony reżysera, dziełem. Odtwórcą będzie Vincent Cassel, który wcieli się w postać niejakiego Karsha, wynalazcy, biznesmena i wizjonera, działającego w branży pogrzebowej, który niespodziewanie zostaje wdowcem. Jego firma ma wystartować na międzynarodowych rynkach, a świat zobaczyć jego nowy wynalazek. Wkrótce, po tym, jak grób jego żony zostanie zniszczony przez wandali, pełen żalu mężczyzna postanowi wykorzystać urządzenie do kontaktu ze zmarłą żoną. Każdy film Cronenberga to święto narodowe dla kinofila! Czekam z utęsknieniem!
Czas premiery jeszcze nie oficjalny?! Nie żartujcie!
1. Megalopolis
Najnowszy film Coppoli na papierze brzmi nad wyraz ambitnie i tak czadowo, że z miejsca jest najbardziej pożądaną premierą roku!
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz