środa, 31 stycznia 2024

Pięć faktów, które pominął film ,,Oppenheimer''

 


Po premierze ,,Oppenheimera'' różne dochodziły głosy o jakości produkcji, ale postaram się przekazać parę faktów, które film, niepotrzebnie pominął, bo dzięki zastosowaniu dokładniejszej biografii byłby mocniejszy w działaniu. Jasne - jest wiele punktów, które autor pominął, jak skutki Hiroszimy. Czy zrzucenie bomby na Drezno czy Tokio. Tego nie ujawnił, więc nie mamy objawów, jak bomba przyczyniła się do kataklizmu narodów przez USA. Jednakże - przygotowałem nie mniej ciekawsze aspekty pominięte w filmie. Także - szykujcie się na mocne smaczki. 3,2,1 - startujemy, 


1. Nie wiemy, skąd pochodzi uran, który w filmie zostaje ujawniony, jak w szklanej misie pojawiają się kuleczki

Kulki reprezentują ilość uranu, który został z powodzeniem wydobyty i rafinowany w celu zasilania reakcji jądrowej. Wynik II wojny światowej i przyszłość ludzkości zależą od tego, kto pierwszy stworzy tego potwora – państwa Osi czy alianci. Im bardziej zbliżamy się do ukończenia bomby, tym więcej kulek trafia do miski. Ale w filmie nie ma żadnej wzmianki o tym, skąd pochodziły dwie trzecie tego uranu. A mianowicie pochodzi z kopalni głębokiej na 24 piętra, obecnie w Katandze w Kongo, bogatym w minerały obszarze na południowym wschodzie. Za akcję odpowiadają czarni górnicy ciągnący ziemię i kamienie, aby ręcznie sortować stosy radioaktywnej rudy.

Największą firmą w Kongu Belgijskim była firma wydobywcza Union-Minière du Haut-Katanga. Rząd kolonialny przyznał jej prawa do obszaru obejmującego prawie 8000 mil kwadratowych, ponad połowę wielkości Belgii. Jedna z tamtejszych kopalń, Shinkolobwe, była bogata w uran. W rzeczywistości był on wypełniony uranem, który Kongijczycy już wydobyli i umieścili nad ziemią. Początkowo uran był tylko produktem ubocznym poszukiwania cenniejszego radu, który laureatka Nagrody Nobla Maria Skłodowska-Curie pomogła odkryć, że może leczyć raka. W 1938 roku, używając uranu, fizycy Lise Meitner i Otto Frisch opracowali obliczenia, które zdefiniowały rozszczepienie jądra atomowego. Naukowcy zdali sobie sprawę, że gdyby rozszczepić wystarczającą liczbę jąder, można by wyemitować ogromne ilości energii.

2. Pominięto mroczną strefę psychiki Oppenheimera 

Nolan oparł swój film na nagrodzonej Pulitzerem biografii, która traktuje Oppenheimera z czułym współczuciem, przypisując jego akt otrucia nawracającej depresji. "Robert zrobił coś tak głupiego, że wydawało się to obliczone na udowodnienie, że przytłacza go emocjonalne cierpienie" – piszą biografowie Kai Bird i Martin Sherwin w książce American Prometheus: The Triumph and Tragedy of J. Robert Oppenheimer. "Pochłonięty poczuciem nieadekwatności i intensywną zazdrością, zatruł jabłko chemikaliami z laboratorium i zostawił je na biurku Blacketta''. Oppenheimer wstrzyknął jabłku jakąś toksyczną substancję, która być może nie była tak śmiertelna jak cyjanek, ale przyniosła niepożądane efekty na uczelni.

To nie jest to, co wydarzyło się w prawdziwym życiu. Zatrute jabłko Oppenheimera nie spowodowało ofiar, ale mimo to, zostało wykryte przez władze w Cambridge. Ojciec Oppenheimera musiał się spieszyć, aby zapobiec wydaleniu młodego naukowcy, po części poprzez zagwarantowanie synowi regularnych wizyt u psychiatry.

3. Niewygodne fakty oraz wypadek wynikający z brawury ścigającego się Oppie'go z pociągiem

Według recenzji innej niedawnej biografii Oppenheimera: ,,Jako młody profesor w Kalifornii rozbił swój samochód podczas wyścigu z pociągiem, wypadek, w wyniku którego jego partnerka Natalie Raymond straciła przytomność. Jego ojciec zadośćuczynił, dając młodej kobiecie obraz i rysunek Cézanne'a''.

Czytając dalej: ,,W czasie, gdy gen. bryg. Leslie Groves szukał dyrektora laboratorium bombowego, Oppenheimer zyskał szacunek najwybitniejszych fizyków na świecie i przyciągnął koterię podziwiających go studentów. Wydawał się jednak powściągliwy i zagubiony w abstrakcjach, pretensjonalnie wtrącając między swoje równania riffy z literatury francuskiej lub Upaniszad. I choć nie stanowi zagrożenia dla amerykańskiego bezpieczeństwa, Oppenheimer wydaje się być tak blisko, jak to tylko możliwe, aby być zwolennikiem Partii Komunistycznej bez posiadania legitymacji członkowskiej''.


4. W Los Alamos panowała iście orgiastyczna atmosfera.

Los Alamos w czasie wojny brzmi jak świetna zabawa. Żonaci naukowcy mogli zabrać ze sobą rodziny. W sobotni wieczór odbywały się tańce w stodole lub recitale fortepianowe, a w niedzielę piesze wędrówki i jazda konna. Było tam lokalne kino, 15 centów za bilet. Działała tam lokalna grupa teatralna: Oppenheimer zagrał nawet trupa w komedii "Arszenik i stare koronki". Nie brakowało też dużych ilości alkoholu – Oppenheimer słynął z mieszania bardzo mocnych, bardzo zimnych martini, podczas gdy napój wybierany przez mniej zamożnych kawalerów składał się w połowie z alkoholu laboratoryjnego i w połowie z soku grejpfrutowego, schłodzonego kawałkiem dymiącego suchego lodu. Średnia wieku wynosiła 25 lat. A wszyscy, w przerwach między pracami nad stworzeniem bomby atomowej, najwyraźniej uprawiali seks: w pierwszym roku urodziło się 80 dzieci, a miesiąc później 10.

5.  Portret Generała Leslie Grovesa nie zgadza się z rzeczywistością.

Szilard i Albert Einstein, których list z 1939 roku skłonił prezydenta Franklina Roosevelta do rozpoczęcia amerykańskiego programu nuklearnego, opisali później swoje poparcie dla projektu jako największy błąd ich życia.

Nie był to po prostu uczciwy błąd. Joseph Rotblat – jedyny naukowiec, który zrezygnował z udziału w Projekcie Manhattan – doznał nieprzyjemnego szoku w maju 1944 roku, kiedy podczas kolacji Groves powiedział: ,,Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że głównym celem tego projektu jest podporządkowanie sobie Rosjan". Później Groves zeznał, że ,,Nigdy, od około dwóch tygodni od czasu, gdy objąłem dowództwo nad tym projektem, nie miałem żadnych złudzeń z mojej strony, poza tym, że Rosja jest naszym wrogiem". Trudno pogodzić tę bezkrwawość z beztroską twarzą Matta Damona jako Grovesa w filmie Christophera Nolana. Groves również uzyskał zgodę na usunięcie z projektu naukowców o odmiennych poglądach, takich jak Szilard.

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz