czwartek, 21 marca 2024

Punkt przywracania - Technologia jutra

 


Po przecenianej ,,Diunie'' (choć jestem w mniejszości, bo przyjął się fantastycznie na polskim rynku), niespełnionym ,,Królestwie zwierząt'' czy pretensjonalnym, acz melancholijnym ,,Spaceman'' trafiłem na kino wybite z obskurnej scenografii cechującej Denisa Villeneuve. Świat przyszłości, to taryfa cyberpunkowej grozy, gdzie holografy, samochody napędzane technologią jadą automatycznie bez kierowcy, a ludzie po śmierci mogą odzyskać dawną pamięć. 

Mamy rok 2041. Po ustabilizowaniu pierwszego kryzysu uchodźczego obywatele Wolnej Federacji Europejskiej otrzymali prawo konstytucyjne gwarantujące, że mają ,,jedno życie do przeżycia''. Gdyż nowe badania wykazały możliwość powrotu do zdrowia w wyniku nienaturalnej śmierci. Naszym ambasadorem filmowym jest specyficzna pani detektyw: Emma Trochinowska ścigająca w pierwszej scenie terrorystę z wieżowca. Misja okaże się niepowodzeniem, gdyż Emma łamie rozkazy przywódcy, który każe jej czekać na wsparcie elitarne. W pojedynkę próbuje sama schwytać groźnego przestępcę, lecz on postanawia popełnić samobójstwo, niż dać się złapać organom śledczym. 

Pani detektyw musi tłumaczyć się ze swojej niesubordynacji, mimo to otrzymuje zlecenie, gdzie ma za zadanie wyjaśnić kwestię morderstwa. Badacz z instytucji wraz z żoną giną w niewyjaśnionych okolicznościach, lecz zdolności ambitnej Trochinowskiej przekraczają przeciętne rozumowanie, dlatego znajduje wyjaśnienie zagadki dzięki sztucznej inteligencji. Na pewnym etapie pojawia się osoba, która uchodziła za zmarłą, lecz pamiętajmy, że świat przyszłości, to wykroczenie moralne, ponieważ ludzkość oszukała boży plan i wskrzesza umarłych pozbawiając pierwotny sens śmierci, co przestała być nieunikniona. Koncepcja znana z ,,Modyfikowanego węgla'' nie ma ograniczeń. Komórki regenerują się bez względu na to, czy osobnik doznał trwałego uszkodzenia ciała. Daje to pole do popisu dla scenarzysty, co regularnie wykorzystuje nieograniczone zasoby odnawiania żywota w skórze dwunogich istot. Jednostki giną, aby zostać ocalone przez zgubną technologię, która przekracza wymiar kary za utratę zdrowia.

Jak to w dystopijnych szeregach znajdą się rebelianci oraz grupy określające się buntownikami żyjącymi poza systemem, którzy nie chcą brać czynnego udziału w kulturze bez śmierci. Twórca korzysta z dobrodziejstwa gatunkowego, bo scala czarny kryminał z mroczną przyszłością nie znającą strachu przed trwałym uszkodzeniem nerwów. Gdzie pościgi mieszają się z dylematami natury filozoficznej. W głównej mierze zyskuje jako zamglone noir, gdzie wbudowaną pamięć można skraść, samochód wykorzystać jako narzędzie fałszywego tropu, a policję traktować jak przekupną korporację, która nie gra czysto, choć chciałaby uchodzić za wzór cnoty cywilnej. To brudny świat, gdzie nierówność ekonomiczna doprowadziła do postępującej przestępczości, a śmierć sprowadzono do zwykłej procedury, czyli do aktu zgonu. Nowa utopia staje się przekleństwem, bo technologia wykracza poza duchowe rozterki, a cyfryzacja śledztwa nieubłaganie przejmuje zdolności nad pierwotnym instynktem. 


Postęp sztucznej inteligencji doprowadził do tego, że pani detektyw działa błyskawicznie, gdzie dzięki zestawowi komputerowemu zbiera poszlaki bez rutynowego przeglądania danych. Mamy scenę, gdzie palcem zmienia obrazy na ekranie, a głosem wyszukuje słowa kluczowe, które ułatwiają znaleźć sprawcę czy podejrzanego. Scenarzysta podchodzi do nowej rzeczywistości chłodno oraz analitycznie. Pani detektyw płynnie przemieszcza się w wirtualnych zakładkach, ,,prowadzi'' auto bez trzymania rąk na kierownicy, a na dodatkowych taśmach pobiera pamięć klienta - jeśli umrze przed czasem informacje wysłane z elektronicznego umysłu nie zdążą zapisać się w bazie na dysku twardym. Niejednokrotnie jest to wykorzystane jako instrument ponurego thrillera igrającego z upływającym czasem. 

Świat przyszłości to fabryki, szkliste farmy i matowość otoczenia. Jest elegancki pod kątem wizualnym, choć bezduszny, jak recepta na to, aby nie przejmować się śmiercią i jej konsekwencjami. Terroryści o nazwie River of Live stają się zagrożeniem pierwszego stopnia, a ludzie regularnie odnawiają komórki, aby zapobiec nieistnieniu, przez co dochodzi do nadużycia w rękach niebezpiecznych jednostek czy ugrupowań, które drwią sobie z ryzyka. Umierają, by później dowiedzieć się, że oglądamy podobne twarze, które skorzystały z potwornej technologii jutra. 

I choć chwilami wydaje się ograny, jakby śledził trendy ostatnich lat w kinie Sci-Fi, jak sztucznie wykreowane hologramy, nadmiar bandytyzmu, cyberpunkowa wirtualna rzeczywistość, powściągliwy detektyw, jak z książki ,,Czy androidy marzą o elektronicznych owcach?'', która łamie prawo oraz rozkazy przełożonych, to daje posmak realnego zagrożenia, jak świat zmierza w kierunku abstrakcyjnego konstruktu, gdzie szaleńcy chcą stać się nadludzcy i umierać bez żadnej obawy przed trwałym unicestwieniem. Kontynuuje passę mrożących krew w żyłach idei, które prowadzą do degeneracji czy rozpadu społeczeństwa, a na uboczu trwają ci, którzy nie chcą mieszać naturalnego środowiska z wykraczającą technologią, która pozwala na chore zabawy z ludzkim życiem. Nie potępia tego świata, ale nie musi, bo widz sam zadecyduje, czy doprowadzi do deprawacji, do zgubnej walki z systemem, który nie uchroni obywateli przed makabrycznymi nadużyciami, a ściąganie ludzkich wspomnień na kasetę, to prawdziwa zgroza przed czyhającymi niebezpieczeństwami, jak hakowanie głów, niczym w ,,Deus Ex'' na ulicach Pragi. 

Czechy nie raz zaskoczyły w formie fantastycznej. Pamiętam gry wideo dziejące się w dystopijnych marach, jak ,,Alternativa'' czy ,,Reprobates: U bram śmieci''. Nasi sąsiedzi uwielbiają gatunek twardego science-fiction, gdzie cyberpunk miesza się z brudnymi ulicami, a dzieje spiskowe konkurują z polityką oraz jednostki uwikłanej w bagno nowej, wyblakłej rzeczywistości. Globalne ostrzeżenia alarmują o niepokojach społecznych, a policja stoi chwiejnie pomiędzy opresyjną władzą, a bezpieczeństwem narodu publicznego.

 ,,Punkt przywracania'', to kolejna cegiełka do zwariowanego świata, gdyż odurzony nowymi technologiami nie zwraca uwagi na wszelkie manipulacje czy przekręty. Gdzie kopia zapasowa mózgu stała się normą w literaturze (Johnny Mnemonic!), nasza Em, pani detektyw stanie się również klasycznym bohaterem znającym zakamarki brudnego świata, bo odwiedzi czarny rynek, gdzie rosyjska ruletka stała się grą rozrywkową. Zaś największe dyskusje wywoła na temat postępującej proporcji pomiędzy biedotą, a zamożnymi czy dokuczliwej prywatyzacji przedsiębiorstw. Film starannie biega po znanych zakamarkach, które działają na korzyść produkcji. 

Czechy, Słowacja, Polska, Serbia, 2023, 116'

Reż. Robert Hloz, Sce. Tomislav Čečka, Zdenek Jecelin, Robert Hloz, Zdj. Filip Marek, Muz. Jan Sleska, prod. D.N.A. Production, Film Produkcja, wyst.: Andrea Mohylova, Vaclav Neuzil, Milan Ondrik, Matej Hadek 



0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz