piątek, 14 marca 2025

Queen of the Ring - Królowa Wrestlingu


Jestem zaskoczony, że kino o wrestlingu nie jest oficjalnie zaplanowane w Polsce! Jestem w szoku. Tym bardziej, że mamy do czynienia z pionierką w dziedzinie jednoznacznie kojarzonej z męską siłą. Czas na zmianę warty, więc powitajmy Mildred Burke, która była trzykrotną mistrzynią świata w zapasach kobiet i pierwszą sportsmenką, która zdobyła milion dolarów. Jej kariera trwała od lat 30. do 50. ubiegłego wieku, a akcja filmu rozpoczyna się na ringu podczas brutalnego meczu o mistrzostwo świata kobiet w 1954 roku. Pojedynek zostanie wstrzymany w środku burzy, a my cofniemy się do przeszłości, jak w tradycyjnych biografiach, żeby dowiedzieć, skąd wzięła się przyszła mistrzyni, która zacznie okładać panny na macie. Jeśli doceniacie urok umięśnionych rywalek jest duża szansa, że wyjdziecie z seansu w brawurowym humorze. Należy przypomnieć, że w latach 30. kobiety miały zakaz brania udziału w męskim sporcie, ale determinacja Burke (Emily Bett Rickards) doprowadzi ją do glorii czy wiwatu wśród tłumu.

Mildred chce podjąć rękawicę gruzując seksistowskie prawo, co zabrania na męskie zabawy w panieńskim widowisku. Poznajemy ją jako kelnerkę za barem, lądując w Kansas w latach 30. Jako samotna matka próbuje znaleźć sposób na utrzymanie potomka, podziwia umięśnione ciała, angażuje się w treningi, obserwując sparingi w dusznych salach. Zakochuje się w zapaśniczych scenach oblanych potem, gdzie dominuje sukcesywne poświęcenie, walka dla szalonych obserwatorów, którzy pragną rozrywki. To klasyczna hagiografia zdarzeń odbębniająca krok po kroku, jak zdobyła pas czempiona, jak została wypromowana, i dlaczego wrestling, to sport udawany. Mildred ujawnia się jako niebezpieczna kocica, która ozdabia ekran w każdym zdarzeniu. Przemykając po planie z wymalowanymi ustami, w seksownym kostiumie sportowca z wydatnym biustem. Burke przyznaje, że chciałaby zrobić karierę w tańcu, ale jej talent, to sprostanie wyczynom na scenie w zamkniętym kręgu.

Na pierwszym etapie próbuje przekonać promotora Billy'ego Wolfe (Josh Lucas), iż zademonstruje widowisko, na którym będą pojawiać się tłumy, i w rzeczy samej, widok dwóch napalonych kobiet w sidłach umownej przemocy daje niezły pokaz zabawy dla postronnych widzów. Scenariusz dba, aby pojedynki miały powab błyskotki, a dziewczyny wyglądały zniewalająco, żeby podziwiać ich cielesne zbliżenia podczas wyreżyserowanych ruchów na scenie. Młoda, zdolna Mildred o czerwonych, zdobnych ustach poślubia Billy'ego wyjeżdżając na zjazd karnawałowy, żeby zaprezentować mały prezent na ringu. Wtedy dochodzi do powstania ligi kobiet w zapasach, a widownia zacznie podziwiać dziewczęta z lśniącymi włosami, które prezentują muskuły i odsłaniają ciało w obcisłych strojach. Świadome swojej atrakcyjności, wysportowane kobiety postanawiają zawładnąć mężczyznami prezentując na macie wygibasy oraz rozpisane role, jak ma przebiegać walka, dla naszej uciechy, brachu! To sprawia, że ,,Queen of the Ring'' jest zabawny jako kino o kobietach, które wiedzą, jak wzniecić zainteresowanie, o tym, jak sprzedać marzenia stając się idolem wśród młodych, piszczących dziewcząt na widowni, które pragną sukcesu, jak gwiazdorzy wieczoru zapaśniczego.


Mąż Burke odwala niezłe numery, i jest konkretnym flirciarzem oraz perfidnym, zgubnym szowinistą, który chętnie przygarnie nowe zawodniczki do ligi zapaśniczej, gdy zajrzą do jego łóżka. W czasach, gdy wrestling dla kobiet był nielegalny w Stanach, więc pojedynki odbywają się w podziemiu, co stają się wyzwaniem dla proklamatora - przynoszą najwięcej satysfakcji w nieco poszarpanej narracji, gdzie przyglądamy się cieniom rodzinnego biznesu, w którym dochodzi do terroru w rodzinnym zaciszu. Choć wiadomo, że zaczną przyciągać sponsorów, a dziewczyny z odsłoniętymi ramionami zakiełkują w wyobraźni niegrzecznych mężczyzn marzących o zawodowej ścieżce rozebranych panien w sportowych kostiumach. Trener Mildred to zawodzący autor mętnego świata, który z początku nie wierzy w kobiecy pokaz na ringu (czyżby wolał w sukniach na salonie?). Twarda, nieustępliwa sportsmenka przekonuje, że to kwestia czasu, zanim podbiją męskie serca i przyciągną wzrok. Oczkiem w głowie stanie się wataha dziewcząt z epizodycznymi rolami, uwydatniając Mae Young (pierwsza amerykańska wrestlerka, która pokazała się w Japonii po II wojnie światowej), która nie drapie lakierowanymi pazurkami, jak buntowniczka na pierwszym planie, a jej biseksualne skłonności widujemy w dotykaniu pleców zawodniczek czy w cichych rozmowach. 

Miękkie pośladki zapaśniczek paradują na scenie, a spiker omawia narrację, jakby prowadził relację z gali. Przyjemnie jest zerknąć za kurtyny, jak sport jest rozrysowany, kobiety poddane męskiemu punktowi widzenia, a walka na ringu równa się pojedynkowi w sterroryzowanym domu, gdzie Mildred zostaje oklepana po twarzy. Seksowne dziewczyny udają starcie rozwścieczonych bojowniczek w bolesnych pokazach, doznając urazów w przemocowych scenach gladiatorów bez tarczy. Jako anty-fan wrestlignu jestem zdumiony, że bawiłem się znakomicie na biografii, która odhacza wydarzenia z życia pionierki w męskim półświatku. Wynika to z dwóch rzeczy: występ aktorski Rickards, wysportowanej mężatki w zaciętej rywalizacji jest romantyzowany w sposób wręcz heroiczny, jakby odkryła nowe pokłady energii w zatęchłym towarzystwie. Po drugie: nie stara się niczego ukrywać, dialogi potrafią rzucać hasłami, aby pobudzić publikę, a widownia krzyczy na scenie, jak w zaprogramowanej telewizji. Gladys Gillem (Deborah Ann Woll) pokazuje się jako umęczona strażniczka sportu, gdzie udaje się nakreślić wiarygodny wątek namiętnej niewinności do zawodu, aby potem zrezygnować przez trudy biznesu. 

Ostatecznie to kawałek dobrej zabawy z kociakami, które postanowiły narozrabiać w pro wrestlingu, które przełamały standardy o kobietach we wczesnych latach 50., a to zawsze dobra wymówka, żeby podziwiać kobiece kształty w męskim gatunku, gdzie mężczyźni stanowią tło dla wydarzeń, aby nie przeszkadzać w rozbrajających scenach wśród lin, maty i sędziego, co przypatruje się kobiecej agresji na ringu. Archiwalne nagrania wzmacniają historię, choć narracja błądzi w sloganach, czasem ,,plącze'' się na prostych wątkach, a trzecioplanowe zawodniczki nie mają czasu antenowego, to namawia do sięgnięcia po książkę, po jakieś artykuły z ozdobnymi kobietami w obcisłych strojach z perfekcyjną sylwetką i mięśniami fitness. To ułamek mało znanych faktów z WWE, gdzie kobiety zaczęły na poważnie brać udział w mistrzostwach zapaśniczych, wymyślając kolejne gale dla przyszłych pokoleń, jak NWA, który uznawał jednego mistrza świata, uczestniczył w wymianie talentów i chronił integralność terytorialną federacji członkowskich.

USA, 2024, 140'

Reż. Ash Avildsen, Sce. Ash Avildsen, Alston Ramsay, Zdj. Andrew Strahorn, Muz. Aaron Gilhuis, prod. SUMERIAN, Intrinsic Value Films wyst.: Emily Bett Rickards, Josh Lucas, Tyler Posey, Cara Buono, Kailey Farmer, Damaris Lewis



0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz