niedziela, 3 listopada 2024

Wallace & Gromit: Zemsta pingwina

 


Nic tak nie cieszy, jak powrót ulubionych komików - ekscentrycznego wynalazcy w postaci Wallace'a, który uwielbia ser oraz krakersy. Któremu towarzyszy wierny pies Gromit o zmysłach detektywa. Ci znakomici bohaterowie, co towarzyszą mi od dzieciństwa - nigdy nie zawiedli. Debiutowali pod koniec lat 80. w ,,Podróży na księżyc'', jak wystrzelili się rakietą w kosmos, a reżyser Nick Park w formie pracy magisterskiej nie przewidział, że będzie bawił kolejne pokolenia z barwnym humorem niemego psa i jego rozgadanego pana. Bez dwóch zdań, to część brytyjskiej kultury, a Gromit jest częścią tej melodii, która ciągle gra jasnym światłem w mroczne dni. W najnowszej odsłonie pojawią się znane oraz kochane postacie, jak starszy inspektor Mackintosh grany przez Petera Kay czy złowieszczy, tytułowy pingwin, co debiutował we ,,Wściekłych gaciach'' (1993, które widziałem jako pierwsze na krążkach DVD). Czy warto było czekać? Nie trzeba odpowiadać, bo to jeden z ,,zagubionych epizodów'', który pojawi się niebawem na Netflixie. 

Pingwin McGraw uwięziony w zoo planuje ucieczkę oraz zemstę za stracone lata w podmiejskim wybiegu dla zwierząt. Jego mroczny, nieprzenikniony wzrok, to oznaka rozkosznego, karykaturalnego czarnego charakteru z filmów noir. Aresztowany, który złamał prawo jako złodziej diamentów z wcześniejszego filmu krótkometrażowego - znika za palisadą, aby siać demoniczny plan zniszczenia. Tymczasem radosna dwójka konstruuje inteligentnego gnoma, a dynamiczna animacja podkreśli jego liczne zdolności jako ogrodnika do zadań specjalnych. Wallace w celu o zadbanie ogródka wynajmuje Norbota (dobrze, że nie Norbi!), aby kształtował krajobraz ze swoim rębakiem, dmuchawą do rozdrabniania gałęzi. Kiedy pojawi się komiczny McGraw, czyli pingwin bez emocji z martwymi oczami zaowocuje spisek, aby krasnal przeszedł na ciemną stronę mocy. To wstęp do szerszego bałaganu, jak Gromit będzie rozczarowany, że Norbot to mechaniczny dusiciel piękna przyrodniczego, a Wallace'a pochłonęły technologiczne zabawki, z którymi nawiązuje kontakt biznesowy.

Gromit powraca jako sceptyk, który wiecznie marszczy brwi, jest zdumiony, że Wallace jest zaślepiony nowymi gadżetami, które zastępują fizyczną pracę, bo Norbot sprawia kłopot w domu, ponieważ wszystkim się zajmuje, nawet przygotowaniem tostów do śniadania. Lojalnemu psu w niesmak, że jakaś puszka o twarzy krasnala zajmuje jego miejsce, a on wcina się w jego obowiązki ogrodowe - robiąc wszystko po swojemu. A pingwinek, cichutko, niepostrzeżenie wkracza do sielskiej idylli, aby namieszać, zaś jego czarny humor podkręci tempo zabawy. Kiedy jedne studia animowane uciekły z ręcznie rysowanej grafiki - twórcy pozostają tradycjonalistami, a każda z postaci otrzymuje żywego ducha, gdzie plastelinowa skorupa pochłania giętkie ruchy na ekranie. Czuć, że niezależni pasjonaci rozwijają tę żywiołową przygodę określając prawdziwe serce animatorów, którzy kochają swoje maskotki prezentowane w plastelinowym obrazie. Najmniejszy szew w kamizelce Wallace'a - konesera serów - oddaje piękno oraz wrażliwość na detale, które nadają trójwymiarowego efektu.


Gdy makabryczny pingwin układa plan zagłady podczas odsiadki, to autorzy satyrycznie odnoszą się do naszej wiary w sztuczną inteligencję. W serii nigdy nie brakowało szalonych wynalazków, jak awionetka z wymiennym śmigłem na ostrzejszy w ,,Goleniu owiec'' (1995), czy robot kuchenny na księżycu w ,,Podróży na księżyc'', to zawsze był element komediowy, który dodawał pikanterii w cwałującej narracji. Tym razem wszelkie ustrojstwa mechaniczne ponownie nakręcają szaloną scenerię odzierając otoczenie z człowieczeństwa, jako przykład ostrzeżenia przed nadmierną eksplikacją robotyki oraz zaawansowanej S.I. Plastelinowe ludziki na ekranie tylko oddają towarzyszący kontrast między ludzkim wkładem, a mechaniczną ozdobą. To trafny komunikat na galopujące czasy, które korzystają z komputerowych urządzeń. Jego rytmiczność jako filmowego doświadczenia nigdy nie zostałaby oddana, gdyby nie żłobienie produkcji klatka po klatce, która jest cechą charakterystyczną całej serii od samego jej powstania. 

Podobnie jak poprzednie odcinki z Gromitem ocieka wyskokowymi gagami, wirtuozerią tańca w ruchu, jak plastelinowe postacie oddają zacięcie podczas pościgów czy pojedynków z konstrukcjami technologicznymi. Niemi bohaterowie, którzy zawsze oddawali piękno kina niemego, jak czytelne marszczenie brwi jako oznaka zastanowienia, czy pingwin ze złowrogim spojrzeniem przekazuje mroczną duszę na tapecie zdarzeń, to pokaz sprawdzonych technik w serii, które działają oraz zabawiają publiczność. Choć chwilami wydaje się przegadany, jak na animację dla najmłodszych nie ściąga nogi z gazu, jak tylko McGraw wcina się w układy przyjacielskie, a Wallace z Gromitem muszą udowodnić, że są niewinni, ponieważ zostali wrobieni w przestępstwo na tle karalnym. Poza tym, jak nie kochać tej dwójki, którzy są przeciwieństwem. Wallace zapatrzony w technologiczne cudeńka nie dostrzega smutnego wyrazu psa, który zostaje odizolowany od pielęgnacji ogrodu przez jakiegoś skrzata z suszarką. Zamiast budować relację z żywą istotą - woli mechaniczny sprzęt domowy. Uciekinier z zoo powraca, aby ukrócić wiarę w bezduszną technologię - przejmując ster nad Norbotem. 

To dziecięcy powrót, którego nie mogłem się doczekać. Od szesnastu lat nie otrzymaliśmy żadnej pełnoprawnej kontynuacji, a to zjawiskowy kwiat ze slapstickowymi wstawkami, gdzie plastelina giba się dla naszej uciechy. Gdzie niezależne studio filmowe udowadnia, że stara technika filmowania, z niemymi przerywnikami, to oddech od komputerowej techniki animacyjnej. Gdy Norbot zostaje pod władzą szwarccharakteru pingwina - zjawią się mechaniczne gnomy siejąc spustoszenie na zielonym deptaku. Gdy Gromit czytał ,,Zbrodnię i karę'' w celi w ,,Goleniu owiec'', to Norbot łapie w sztuczne łapki ,,Raj utracony'' autorstwa Johna Milton. Ba, pojawiają się klasyczne zębatki widziane w ,,Kwestii tycia i śmierci'' (2008). Wielokrotnie odnosi się do znanych żartów czy przebojów z poprzednich odsłon, co dodaje smaczku dla wprawionych widzów znających uroczą parę w sitcomowym wydaniu. To znakomity powrót magicznego duo, z finezyjnymi gagami zapaśniczymi, gdzie gang krasnali nakręca kryminalny przekręt. Nagłówki gazet ponownie oddają ducha detektywistycznego wzmacniając narrację o niepoważnym dziennikarstwie. Nabijając się z procedur służb publicznych. To powrót do szczenięcych lat, gdy dorosłem. 

Oficjalna premiera 25 grudnia - dostępna na Netflixie. 

Za kopię produkcji dziękuję dystrybutorom Netflixa. 

Wielka Brytania, 2024, 79'

Reż. Merlin Crossingham, Nick Park, Sce. Mark Burton, Nick Park, Muz. Lorne Balfe, prod. Aardman Animation, BBC, StudioCanal, wyst.: Ben Whitehead (głos), Peter Kay (głos), Reece Shearsmith (głos), Diane Morgan (głos)



0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz