niedziela, 28 stycznia 2024

Długa droga - Pożegnanie z niewinnością



Gorące lato, wakacje, kiedy to było? Dla odmiany warto wybrać się do francuskiej prowincji, na wieś, a w zasadzie do miasteczka, gdzie rodzina wysyła Louisa na małe osiedle w Bretanii - w regionie, gdzie duże znaczenie ma rolnictwo czy dziedziny związane z morzem. Louis trafia pod opiekę zaprzyjaźnionego małżeństwa od strony matki. Mały chłopiec nie widuje się z ojcem, ponieważ jego wyjazd do Nice (w regionie Lazurowego Wybrzeża) stał się bezpowrotny. Ma nieobecnego ojca, który od czasu do czasu wysyła jakieś nic nie warte pocztówki. Będzie to rzutowało na jego samopoczucie oraz poczucie, że został odtrącony. Stanie się przekleństwem na tle spokojnej Bretanii, gdzie życie upływa na przyrządzaniu dobrego obiadu, wyglądaniu za drobnymi schadzkami narzeczonych, czy rozmowach z księdzem, który przechodzi po wiosce z Biblią w ręku.

Młodzieniec spotyka tam zadziorną dziewczynkę, Martine, która ewidentnie czuje się za dorosła, ponieważ zaczęła używać brzydkich słów, a na pierwszym spotkaniu wchodzi na drzewo, by Louis mógł spojrzeć na pół rozebraną kobietę w otwartym oknie (gdyż, jak przyznaje, jej siostra nie nosi stanika). Martine to flirciara, jedna z tych kobiecych bohaterek, która dyktuje tempo opowieści. Jej niewyparzony język, skłonność do niewybrednych dowcipów stanie się okazją, jak młodzieńca fantazja pogrywa z niebezpieczeństwem oraz definitywnym pożegnaniem z niewinnością dojrzewającej kobiety. Małżeństwo opiekujące się młodym narybkiem - państwo Marcelle i Pelo, to dwójka kłótliwych mącicieli. Żona narzeka na pijaństwo męża, który wiecznie się upija, a w piwnicy ma własny składzik, gdzie urządza sobie degustację. Mamy rok 1959, więc nie ujrzymy dzisiejszych wynalazków technologicznych - tylko codzienne sprawunki, bo to auto trzeba zreparować, a to zakonnica przysnęła w kościele (!), ksiądz wykłada msze oraz wyczytuje formułki z pisma świętego przechadzając się na spacery po okolicznej, sielskiej dolinie.

Jednak pod warstwą komedii, gdzie dominują zabawy z winem, a sąsiad po nocach krzyczy pod oknem, przyszły mąż młodej pary ma udać się do Oranu stacjonując w wojsku, to jednak wypływa na pierwszy plan tragedia dzieci, które żyją bez ojców, a matki nie wystarczają, aby uzupełnić ich niepewność, co do wybrakowanej rodziny. Louis z każdym dniem czuje się coraz lepiej pośród dziwnych osobistości. Dokarmia króliki, które lądują na talerzu przez Marcelle, gdyż zajmuje się oskórowaniem tych małych zwierzątek w klatce. Historia jest pełna ciepła, chociaż pachnie goryczą. Pijany mąż robi nieprzyjemny raban, gdzie żona nie jest w stanie zapanować nad sytuacją, a mały Louis poznaje akt seksualny siostry Martine, ponieważ wybierają się w podróż - podglądając ekscesy rozbuchanej seksualności na łonie natury przyszłej pary. Jest to zabawne, ale też ujawnia rozbrykanie małej dziewczynki, która dużo wie o dorosłym świecie - włącznie z dzieckiem w brzuchu matki. Jej naiwność wygasła, a dojrzewanie niebezpiecznie przyspieszyło. Czuje się swobodnie wśród nagich ciał, a Louis poznaje tę część poza dziecięcego postrzegania rzeczywistości. 


Martine, na dobrą sprawę, robi psikusy młodemu chłopcu, jej zaloty są pokraczne, ale widać, że sprawia przyjemność w obcowaniu z chłopcem z dużego miasta, ponieważ Louis pochodzi z Paryża. Mają swoją kryjówkę na drzewie, gdzie Martine zdradza swoje tajemnice, a niekiedy bez żadnego wstydu śmieje się z Louisa, że spogląda na jej majtki. Jest to rubaszne, nieprzyzwoite, ale ujawnia swój pożegnalny list z młodzieńczą niewinnością, która ulega parciu do przedwczesnej dorosłości. Nie ma w tym przesady czy obscenicznej wulgarności, lecz chęć poznania innego wymiaru, gdzie dorośli ludzie zmagają się z własnymi problemami oraz uczuciami dojrzewających dzieciaków, którzy wymagają opieki. Gdzie nie obce są tematy zmarłych, narodzin dziecka, zainteresowania płcią przeciwną czy skutkiem ubocznym upijania się alkoholem. Gdzie dzieciaki sprytnie obchodzą się z podglądactwem, gdyż Martine zna Bretanię, jak własną kieszeń, i wie, gdzie urządza się schadzki. Potrafi wejść na szczyt kościoła, nie wzbudzając podejrzeń, aby zobaczyć piękny widok z góry. Mamy również klasyczne zastępstwo ojca, ponieważ Pelo uda się na ryby z małym chłopcem, aby, choć na chwilę, poznał jak to jest dzielić przyjemności z rodzicem. 

 To mały, kameralny film - nieco zapomniany, ale znakomicie portretuje małe miasteczka, gdzie pożegnanie z latem równa się pożegnaniu z dziecięcą perspektywą, gdzie Louis poznaje uroki małych wycieczek oraz eskapad nad jeziorko czy na szczyt gmachów, podglądając jednocześnie dorosłych, jak uprawiają miłość na słomie, jak w jakiś nieprzyzwoitych powieściach. Bardzo przyjemne kino, przy którym można się odprężyć, choć jego struktura jest słodko-gorzka, gdzie Martine nie zamyka się jadaczka, drzewo jest symbolem kryjówki, a Pelo zaczyna rozumieć, że warto pokazać małemu chłopcu ojcowską rękę. Jest to pewnego rodzaju tragedia przed nastoletnich dzieci, które dorastają bez ojców, ale mając siebie są w stanie utrzymać kontakt zastępczy. 

Francja, 1987, 104'

Reż. Jean-Loup Hubert, Sce. Jean-Loup Hubert, zdj. Claude Lecomte, Muz. Georges Granier, prod. Flach Film/Selena Audiovisuel, wyst.: Vanessa Guedj, Christine Pascal, Antoine Hubert, Richard Bohringer

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz