niedziela, 3 marca 2024

Piątka ulubieńców: Pięciu piłkarzy, których kocha wielu, lecz nie rozumiem fenomenu

 

Przyznać się, kto nie lubi Messiego! 

To będzie dobry odcinek, bo postanowiłem utrzeć nosa, co niektórym grajkom w kopanego. Lista osobista, subiektywna, bo równie dobrze mogłem wrzucić na listę kilka innych nazwisk, jak Michael Ballack, Samir Nasri, Diego Costa, którzy są nieznośni do oglądania. Dobrze, że rzadziej oglądam piłkę, bo obawiam się, że poleciałyby głowy wielu piłkarzy. Na liście mogą pojawiać się osoby, które zakończyły karierę (przestrzegam). Także, zapraszam na krótką przejażdżkę, gdzie nie biorę jeńców. 

1. Kylian Mbappe 

Pretensjonalny dzieciak żyjący za katarskie pieniądze. Roszczeniowy smarkacz, który myśli, że jest większy niż klub. Jego zachowania wahają się między operą mydlaną, a przesadnym ego. Jeden z tych typów, którzy chcą mieć wszystko pod kontrolą - stawiający się w centrum wydarzeń. Co z tego, że ma umiejętności, jak działa na nerwy, obnosi się ze swoją rolą, jak napuszony samiec alfa. Kuriozalny portret sportowca, który wyrasta ponad francuską politykę. W Real Madryt zdania są podzielone, czy na pewno chcą tykającą bombę w składzie. Nielubiany grajek, który chce być na szczycie miliarderów, i w ogłupiającym blasku fleszy. 

2. Cristiano Ronaldo

Jeden z najbardziej irytujących piłkarzy XXI wieku. Płaczek, symulant, primadonna. Wiecznie obrażona, wiecznie stawiający się w roli nieomylnego lidera. Który niejednokrotnie czuł się obrażony, bo ktoś miał czelność wyjaśnić go w sposób bezpośredni. Wiecie, kto był lepszy od Ronaldo? Oj, wielu. George Weah, Gabriel Batistuta czy Adriano (w swoim prime). Wolałem obserwować Daniele De Rossi w Romie, Andrea Pirlo w Juventusie bądź Pablo Aimara w Valencii. Oni wszyscy byli ciekawszymi zawodnikami. Zadufany w sobie grajek, który ma równie zadufanych w sobie kibiców czy fanów. Nie rozumiem fenomenu, który rozrósł się do skali światowej. 

3. Neymar

Brazylijska panienka. O fałszywym uśmiechu (zero porównania z pięknie uśmiechniętym Ronaldinho). Gwiazdeczka za dychę. Strojący fochy, cwaniaczek o śladowej inteligencji, za każdym razem nóż w kieszeni się otwiera, jak widzę go na ekranie. Nieznośny egotyk, o kruchej psychice, do tego marny imprezowicz i wiecznie niezadowolony typ w szatni, który czuł się, jakby miał koronę na głowie. Niebłyskotliwy smęt w wywiadach, który chciałby być lepszy od wszystkich. Frustrujący zawodnik o małym rozumku. 

4. Sergio Ramos

Cyniczny głuptas. Mistrz zbierania czerwonych kartek, głupich fauli spod przedszkola. Niebezpieczny, agresywny cham boiskowy. Zaczepiający innych bez powodu. Mistrz przestrzelonych karnych i brutalnego traktowania innych. Męczący zawodnik rozpychający się łokciami jak prymitywny wrestler. Obok Marco Materazzi najbardziej irytujący obrońca XXI wieku. Wkurzający swoimi tanimi zagrywkami, siłowymi kuksańcami, zaczepianiem rywali, gdzie podkłada nogi innym jak jakiś nienormalny troglodyta. Niereformowalny pajac, który pomylił piłkę nożną z zapasami. 

5. Gerard Pique 

Nadęty bufon z Barcelony. Non stop wrzucał Tweety na Real Madryt - śmieszny typek, który inteligencją nigdy nie błyszczał. Fałszywy mąż, odklejony piłkarzyna, który problemy dostrzegał w innych, zamiast w sobie. Jego wywiady to parodia w parodii. Obrzydliwy człowiek, a na boisku miewał cudaczne zagrania. Ignorant, który nikogo nie traktował poważnie.

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz