niedziela, 21 grudnia 2025

Podsumowanie roku pod względem statystycznym - Z czystej ciekawości

 Za każdym razem, kiedy próbuję zrozumieć algorytmy, dlaczego Polska publiczność nigdy nie jest na pierwszym miejscu, lecz obcokrajowcy - dochodzę do wniosku, że to nigdy się nie zmieni. Najwidoczniej, trafiam na zagraniczny rynek, mniej na polski grunt. Dwa państwa znacząco wyprzedziły polskich czytelników. Jak niedawno opisywałem - mój blog nie przyciąga nowych czytelników lub subskrybentów. Chociaż statystki powinny być ważne - także doszedłem do wniosku, że lepiej mieć stałych czytelników, niż puste wyświetlenia dla wyświetleń. Ostatnią rzeczą, której bym pragnął, to bezsensowne skupianie się na liczbach, które dawno przestały mieć znaczenie. Raz, że robię to z czystej pasji (nie zarabiam na blogu, a poświęcam mnóstwo czasu na artykuły, w szczególności, kiedy wymagają przygotowania), a dwa - nie zmienię świata, nie mam nad sobą reklamodawców, speców od marketingu, i tak dalej, i tak dalej. W zasadzie, nawet nie chcę się rozwodzić nad tymi liczbami, bo nic mi nie mówią. Nie pokazują mi prawdziwej wartości, na ile czytelnicy wyciągają coś dla siebie, a jest to dla mnie ważniejsze, niż pusta, wybrakowana liczba w tabeli.

Wciąż, niezmiennie od lat, największą popularnością cieszą się wpisy z dawnych lat, jak rankingi ulubionych odcinków serii Avatar: Legenda Aanga - kreskówki z 2005 roku. Filmy z udziałem aktorów, wbrew pozorom, nie mają takiej siły przebicia, jakiej oczekiwałem, co jest jakimś rodzajem rozczarowania, bo filmy fabularne z aktorami są moim żywiołem. Też przyznaję, że wielokrotnie myślałem o porzuceniu działalności na blogu, bo doszedłem do punktu przesycenia. Wciąż odkładam myśl, że kiedyś ogłoszę rezygnację, albo ogłoszę oficjalne zamknięcie swojej pracy twórczej w blogosferze. Nie da się ukryć, że kiedyś taki czas nastąpi - przykro mi to mówić, ale kiedyś na pewno zakończę swoją działalność. Jeszcze nie teraz, i na pewno nie w przyszłym roku, ale jest to proces nieodwracalny. Też nie będę podawał większych powodów, ponieważ mam życie osobiste oraz inne rzeczy na głowie. Chcę Wam tylko powiedzieć, że to nie będzie trwać wiecznie, i musicie mieć z tyłu głowy, że mogę zniknąć, na zawsze. Piszę o tym, bo wiem, że pożegnanie będzie dla mnie trudne, oraz bolesne, na granicy rozpaczy. I robię to z czystej przyzwoitości, żeby nikogo nie oszukiwać. 

Trzymam się dobrej myśli, że nastąpi to później, niż wcześniej. Kto wie, może będę szukał nowych wyzwań. W każdym razie - przechodząc do sedna, jak wyglądały statystyki w tym roku, to nie będzie zaskoczeniem, że Polska jest zawsze w tyle. Co prawda - w pierwszej trójce, ale jednak odstaje od konkurentów (że tak powiem).



Najliczniejsza grupa (z ostatnich dwunastu miesięcy) pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Nieco mniejsza liczba widzów pochodzi z Japonii (miejsce drugie). Potem mam swoich rodaków, a jeszcze liczną grupą w towarzystwie, okazał się, dość nieoczekiwanie, Singapur, który podbija wyświetlenia na blogu (i to znacząco). I tak, wiem, że te liczby nie są miarodajne, bo jak wspominałem na początku - pomimo że generuję jakieś wyświetlenia na blogu, nie mam nowych subskrypcji na bieżąco. Widać, że nawet lista moich ulubionych filmów z 2025 r. (opublikowanych wczoraj) nie mają dużych zasięgów. Jest to małe, kameralne grono (podejrzewam stałych czytelników, którzy czytają od deski do deski moje osobiste wynurzenia, czy tam przemyślenia). Jest to tylko mały kawałek czy wycinek tabeli, ale za każdym razem rozpoznaję tendencję, że cieszę się większym zainteresowaniem za granicą. Odkąd założyłem bloga - Polska nigdy nie była na pierwszym miejscu, i nigdy nie będzie. Inne kraje już dawno przebiły pewien sufit, do którego trudno się zbliżyć. I nadal nie wiem, do dzisiaj, co jest przyczyną tego stanu. Próbowałem to rozwiązać analogicznie, jakoś logistycznie - nic z tego. Nie mam gotowej odpowiedzi na to pytanie, dlaczego do tego doszło. To już na zawsze pozostanie tajemnicą (dla samego siebie, który prowadzi ,,Literackiespelnienie'' od wielu lat).


0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz