Niechybnie zmierzamy do zakończenia roku, więc zaczynam kombinować nad wszelkimi podsumowaniami. Nie ukrywam, że zawsze poświęcam na to dużo czasu, i wymaga ode mnie sporej pracy przy pisaniu. Natomiast, zanim przejdziemy do filmowego rozdania nagród - dzisiaj przedstawiam jedną z ulubionych mang, jaką czytałem, i nadal czytam w 2024 r. Było kilku kandydatów, jak ,,Sakomoto Days'' - o byłym gangsterze, który przeszedł na emeryturę, czy ,,Colorless'' w świecie przyszłości, ale postawiłem na ,,Kaoru Hana wa Rin to Saku'' (w polskiej wersji ,,Rozkwitając z tobą''). I pewnie nie będzie to zaskoczenie, że wygrał romans - tyle tego czytam, że w tej jednej konkurencji miał mocnych asystentów.
Przecież ostatnio rozpisywałem się o ,,Blue Box'' (,,Niebieskie pudełko'', gdzie romans kwitnie obok sportowej rywalizacji, i jest to tytuł godny polecenia), czy znakomite ,,Czarne chmury w moim sercu'', który sprawił masę przyjemności na ekranie, ponieważ wyszła adaptacja komiksu. Ogólnie, jeśli chodzi o popkulturę w Japonii - znalazłem wiele tytułów, do których chętnie wracam, jak niedoceniane ,,Tonbo!'' - o zawodowym golfiście, który trafia na odizolowaną wyspę, aby odpocząć od wielkiego świata.
Zdaje sobie sprawę, że nie każdy zagląda do jakiś tam japońskich komiksów, ponieważ to kultura szeroka, i nie jestem znawcą, jak inni blogerzy, co znają się lepiej na temacie. Jestem wyłącznie sympatykiem japońskiej kultury, a mangi, wbrew pozorom, czytam bardzo rzadko, i muszę mieć odpowiedni nastrój, abym zamierzał sięgać po czytankę z Azji. W każdym razie, przedstawię romans klasyczny, którego miejsce akcji, to Japonia, wśród uczniów z liceum. Gdzie jedna szkoła jest elitarna, dla dziewcząt, a druga dla chłopców z marginesu społecznego, dla osób, które mają niskie oceny, w przeciwieństwie do wyższej akademii dla płci żeńskiej. Głównym bohaterem jest Rintaro - wysoki chłopak z blond włosami (później, na jakimś etapie, dostajemy wyjaśnienie, dlaczego ma przefarbowane włosy) - jego wygląd budzi jawne ożywienie, ponieważ ma ostre rysy twarzy, jak Mads Mikkelesen. Jego natura, w przeciwieństwie do wyglądu - jest delikatna czy skromna. Po szkole zazwyczaj pomaga mamie w kuchni, ponieważ prowadzi cukiernię. Jeszcze nie wie, że przypadkowe spotkanie z Kaoruko, która chodzi do bogatej szkoły Kikyo, gdzie oceny są ważne - nawiąże pierwszy kontakt z dziewczyną.
Mała, drobna dziewczyna zajadająca się ciastem w sklepie ze słodyczami, nieco speszona, znika ze stołu, ale nie ze względu na ponury wyraz młodzieńca, lecz roztargnienie. Oboje nie wiedzą, z początku, że pochodzą z przeciwnych szkół, gdzie dyrektorzy Kikyo nie znoszą drugiej placówki, bo mają jakieś uprzedzenia (uważają, że grasują tam złoczyńcy z Marvela, czy co?). Poważnie, dorośli ludzie zakazują kontaktu z liceum Chidori, jakby chcieli stygmatyzować uczniów za to, że chodzą do gorszej szkoły, z mniej pilnymi uczniami, więc Rintaro, jak dowiaduje się, że sympatyczna koleżanka jest z ,,wrogiego'' obozu postanawia usunąć się w cień. Ich wstępne spotkanie jest urocze, bo ustanawia cały konflikt, i zrozumienie, że jaka to różnica, gdzie studiujesz, skoro czujesz się komfortowo przy drugiej osobie? Poza tym, zawsze uwielbiałem niedostosowane pary w fikcyjnych romansach. Ona, rachityczna, o głębokim uśmiechu. On, postawny, niezrozumiały przez otoczenie, nieco nieśmiały, na drugim planie. Jednak dziewczyna z Kikyo zauważa tę męską wrażliwość, dlatego nie chce zrywać kontaktu, przez jakieś śmieszne uprzedzenia. Innego zdania jest jej przyjaciółka Subaru z platynowymi włosami - o bardzo skomplikowanej, traumatycznej przeszłości. Poznajemy jej lękliwą naturę wraz z upływem kolejnych rozdziałów.
Elegancka, prestiżowa szkoła, a za płotem znienawidzone liceum, gdzie hoduje się łobuzów, więc zabawny jest fakt, kiedy śledzimy losy od strony kolegów Rintaro, i nie widzę żadnych podejrzeń o wrogie zamiary. Po prostu przyjęło się, że to chuligani - nie wnikając w wewnętrzną strukturę instytucji edukacyjnej. Nie jest to romans, który kwitnie z marszu - rozkręca się wolno, a smakołyki połykane przez Kaoruko przypomina o słodkiej dziewczynie z ,,Ore Monogatari'' (2012), gdzie mieliśmy drobną bohaterkę o dużych oczach, która częstowała ciastem potężnego, masywnego chłopaka na przerwach lekcyjnych. Ekspresja brunetki jest powalająca - jej rozbudzone ciało, serdeczny, ciepły uśmiech rozkwita blaskiem dla młodzieńca z drugiej szkoły. To przeciwieństwo Rintaro, który emocje zachowuje w ciszy, jego monologi oddają sens tej postaci, nieco wycofanej przez niski prestiż społeczny. Jest uczciwym chłopakiem, który dogląda do cukierni matki, żeby nieść pomoc. Jego własnym wrogiem są myśli, ponieważ czuje, że nie powinien straszyć dziewczyny z przeciwnej akademii. Tymczasem więź rozkwita, a liczne spotkania potwierdzają, że para ma się ku sobie. Napoczęta przyjaźń rozwija się w szeptany bunt serca.
Poza tym, że śledzimy namiętny kontakt oraz wybudzone zainteresowanie płcią przeciwną - dowiadujemy się mnóstwo faktów z życia Subaru - przyjaciółki, która nie miała lekkiego dzieciństwa. Stając się najdramatyczniejszą postacią w pierwszych rozdziałach. Historia, w dużej mierze, porusza problemy uniwersalne: jak zrywanie ze stereotypami utkwionymi w kulturze, gdzie miłość stała się ujednolicona oraz pozbawiona szeptów serca. Gdzie braterstwo chłopców z uczelni sprawia, że przynależą do społeczności, co wspierają się w umęczonych chwilach, i zasługują na to, aby traktować mężczyzn, jak równorzędnych partnerów. Wykazują pasję do sportu, którzy razem wychodzą na miasto czy spędzają wspólnie czas na aktywności (rekreacji) lub odpoczynku. Gdzie ,,wrogie'' szkoły nawiązują przyjaźń, a chłopacy są uprzejmi dla dziewcząt z bogatej klasy, więc klasizm zostaje zażegnany, ponieważ wymieniają się doświadczeniami. Romans gra pierwsze skrzypce, ale nigdy nie porzuca wątków pobocznych; obserwując, jak Kaoruko troszczy się o przyjaciółkę, jak pragnie spotykać się z Rintaro, delektując się ciastami w cukierni.
Gdybym miał szukać mankamentów, z pewnością jest jedna rzecz, która nieco irytuje - nadmiar wspomnień oraz liczne retrospekcje. Jest to delikatnie mówiąc, przestarzałe i zbyt namiętnie, nietaktownie forsowane. Narzuca się z natrętną manierą powtarzania cytatów, czasem dosłownie wspominamy to, co wydarzyło się dwa rozdziały wcześniej, więc uważam to za niepokojący minus. Z mniejszych dolegliwości mógłbym dorzucić, że bywa przesadnie dramatyczny - jego ekspresja potrafi przywdziać maski teatralne, a monologi przytłaczać negatywnymi komunikatami. Co sprawia, że jestem ciekawy, jak rozwiążą to animatorzy, ponieważ w przyszłym roku ma wyjść adaptacja mangi (bodaj w styczniu). Zastanawiam się, czy poradzą sobie z tą kompulsywną potrzebą wspominania i cytowania czyiś słów. Jasne, jak każdy szkolny romans - potrafi się powtarzać, gdzie przyszłe wybranki chodzą w jukatach, mają wątpliwości, a pierwszy pocałunek, to wydarzenie narodowe.
Pod tym względem bywa lekko wtórny, ale to wynika z informacji, że przerobiłem gigantyczną ilość romansów z Azji. Weźmy takie anime, jak ,,Koi wa sekai seifuku no ato de'' (2022), gdzie bohaterowie romansu walczą po dwóch stronach barykady, a nasza para musi ukrywać odwzajemnione uczucie, gdyż przynależą do wrogich klanów. Z tą różnicą, że to komedia romantyczna, a nie romans z dramatem w tle, jak ,,Rozkwitając z tobą''. Choć widać podobieństwa, kiedy zdajemy sobie sprawę, że dwie szkoły nie przepadają za sobą, a naszym bohaterom trudno się ujawnić. Klasycznie zakazana miłość w oparach absurdu.
Być może romansem roku jest wcześniej wspomniany ,,Czarne chmury w moim sercu'', który ma bardziej rozbudowaną otoczkę i więcej komediowych wstawek, natomiast to kwestia osobista. Obie produkcje, wraz z ,,Niebieskim pudełkiem'' czy niedocenionym ,,Akane banashi'' (manga o rakugo, o tradycyjnej japońskiej formie opowiadania historii) sprawiło, że był to rok rozgrzanych serc. Mógłbym poopowiadać o innych mangach, które sprawiły mi radość, lecz jest to lista krótka i zwięzła, dlatego nie warto się o tym rozpisywać. W każdym razie - dużo osób nie przekona do siebie, ponieważ romans rozwija się systematycznie, bez pośpiechu i bywa zanadto ekspresyjny, ale każdy uśmiech Kaoruko jest warty tej ceny, aby przeczekać ekspozycyjne dialogi. Na pewno pojawiły się zacne tytuły, o których nie słyszałem, ale nie ma to znaczenia - nie jestem obyty w mandze, jak bym sobie tego życzył.
P.S. Załączam trailer obiecanej adaptacji.
Japonia, 2021-2025
Scenariusz i rysunki: Saka Mikami
Wydawnictwo w Polsce: Studio JG
Wydawnictwo zagraniczne: Kodansha
Liczba tomów: 14
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz