Długo się zastanawiałem, nim umieściłem osobisty ranking ulubionych odcinków ,,Awatara: Legendy Aanga'', który składa się z trzech sezonów (trzech ksiąg: Wody, Ziemi i Ognia). Dobry serial z wieloma przykrymi wadami (niedopracowane wątki romantyczne, dziwne spadki jakości materiału, masa fillerów, niekiedy brak zdecydowania czy robimy kreskówkę dla mniejszych, czy może nieco starszych dzieci). Ale rozumiem, że znaczek ,,for kids'' - obowiązuje, aby nie przesadzać z ciężką atmosferą czy zbyt flegmatyczną narracją, której czasem brakowało. Mogę pochwalić projekt postaci oraz ich charakter - każdy uosabia zestaw cech, na jaki sobie zasłużył. Mamy interesującą stylizację na japońskie anime. Przybliżenie kultury Wschodu. Bardzo dobrą budowę świata (obok postaci największa wizytówka serialu). Dorośli docenią Awatara za moralne postawy bohaterów, za bogatą tradycję wartości obecnych w systemach filozoficznych, które przedstawia scenariusz. Starsi widzowie powinni docenić wyważony czynnik komedii i dramatu (choć proporcje zmieniają się, w zależności od okoliczności).
Krótkie nakreślenie fabularne: Awatar, to osoba, która jest zdolna kontrolować wszystkie żywioły - wodę, ogień, ziemię i powietrze. Żyje po to, aby dbać o pokój i równowagę w świecie. Rodzi się cyklicznie, gdy umiera - przybiera nową postać, aby kontynuować swe dzieło. Aang jest jednym z nich. Niestety przepada na sto lat - dlatego Władca Ognia postanawia skorzystać z okazji i podbić pozostałe nacje: Plemiona Wody oraz Królestwo Ziemi, a Nomadowie Powietrza zostali zniszczeni. Gdy Naród Ognia jest bliski zdobycia władzy - rodzeństwo z południowego Plemienia Wody: Sokka oraz Katara - odnajdują Aanga, aby ten powstrzymał szaleństwo szerzące się na kontynentach. Awatar wrócił, choć jego plemię wyginęło, a sam jest ofiarą ściganą przez Zuko (podróżuje ze stryjem o imieniu Iroh), który obiecał sobie, że złapie maga powietrza (Awatara), aby odzyskać utracony honor w rodzinie...
Fabuła wydaje się z początku zaplątana, ale nie jest - chodzi o ratowanie świata. Banał? Zapomnijcie. Serial szybko się rozkręca i sprawia, że prościutka historyjka przemyca drugie i trzecie dno, co dodaje uroku produkcji i sprawia, że ma potencjał dla kogoś starszego niż dziesięcioletniego ucznia szkoły. Powiem bez ogródek: ja oglądałem dla wybranych postaci oraz rozbudowanej mapy świata, nie dla fabuły, która ma swoje wzloty i upadki, choć nie jest głupia, a z czasem nabiera rumieńców - trzeba się przekopać przez pierwsze odcinki, żeby docenić serię, choć zrozumiem, jeśli ktoś odrzuci formułę, bo kreskówki nie zawsze cieszą oczy dorosłych, a ,,Awatar: Legenda Aanga'' ma tę nieznośną wadę, że potrafi niebezpiecznie serwować głupkowaty, wstrętny humor, by za chwilę przyłożyć odważną oceną moralną i zadziwić kogoś, kto ma więcej niż szesnaście lat. Często traktuje się jak niepoważną animację o ratowaniu ludzi, by innym razem zmiażdżyć scenę i spowodować, aby małe dzieci potrzebowały pomocy, by zrozumieć tybetańską myśl. Dla każdego coś dobrego.
P.S. Często zamiast Awatar - piszę Avatar (kwestia językowa). Wybaczcie za to - przyzwyczaiłem się do oryginalnej pisowni.
Miejsce honorowe dla: Wojowniczki z Kyoshi (Księga I, Odcinek 4)
Odcinek, który zadecydował, że pozostaję przy serii i ją kończę. Po raz pierwszy poczułem, że warto zainwestować czas towarzysząc Avatarowi oraz jego przyjaciołom w podróży. Mało się o nim mówi, ale jest kilka powodów, dla których uwielbiam wojowniczki z Kyoshi. Serial śmiało przedstawiał odważne kobiety, które nie boją się stłuczki czy przegranej. Od początku swojego istnienia (serii) podkreśla rolę kobiecych postaci - traktowane są nie tylko jako miłosny artefakt, ale obdarowane umiejętnościami mogące pomóc w uratowaniu świata. Po raz pierwszy pojawia się Suki (przywódczyni wojowniczek) - jedna z moich ulubionych postaci, która z marszu zaskarbiła sympatię i pozostała kobietą, z jaką najlepiej się identyfikuje.
Długo musiałem czekać na jej powrót. W księdze I pojawia się jeden, jedyny raz, w księdze II dwa razy, i dopiero w trzeciej odsłonie gościła częściej niż jako aktor epizodyczny - szkoda, bo czasem brakowało mi jej na ekranie. ,,Wojowniczki z Kyoshi'' uświadomiły również, jakie zniszczenia wywołać mogą magowie, jeśli pozwoli im się ingerować w osobiste konflikty. Zniszczą wioski i miejsca zamieszkałe przez lud, jeśli trzeba, aby dorwać Avatara. Dlatego wyróżniam tę opowieść, ponieważ ma cechy, które sprawiły, że zostałem z bohaterami na dłużej niż się spodziewałem.
10. Gorzka praca (Księga II, Odcinek 9)
Teoretycznie mało związany z fabułą, ale ,,gorzka praca'' pokazuje, że nawet najwięksi herosi muszą się wiele nauczyć, jeśli chcą opanować podstawy władania ziemią. Wreszcie dostaliśmy epizod, w którym Aang ma wyzwanie, gdzie nie walczy z opryszkami, ale ze swoimi wewnętrznymi ograniczeniami, jakie musi zwalczyć, aby osiągnąć cel i opanować żywioł, który wzmacnia siłę woli oraz kontrolę nad otoczeniem umacniając fizyczną i mentalną powłokę. Tymczasem Zuko musi nauczyć się kontrolować energię błyskawicy, aby nie zranić samego siebie bądź kontrować ataki nieprzyjaciela, gdyby wróg użył śmiertelnej techniki przeciwko swojemu oponentowi. Widzimy, ile wymaga to wysiłku oraz wyczucia, aby nauczyć się ,,prostych'' sztuczek, które pomogą stać się silniejszym i bardziej opanowanym człowiekiem, jednocześnie będąc potężną bronią w obronie bliskich.
Poznajemy też ciekawą koncepcję od Iroh - o czterech żywiołach panujących na Ziemi, o tym, czym się kierują i jakie cechy posiadają członkowie ich magii. Wiele wyjaśnia, dlaczego Awatar dąży do doskonałości, w jaki sposób osiąga się większe rezultaty panując nad żywiołami albo po co studiować obce techniki. Dużo tu potu, złości, niezadowolenia, powtarzania czynności, których się nie opanowało. Ciśnienie, aby stać się lepszym wojownikiem wymaga delikatności, czasem cierpliwości albo odrobiny wstrzemięźliwości, nim wykona się zły ruch. Nie brakuje humoru, ale wynika on z niezdarności Sokki oraz pogodnego usposobienia Aanga.
9. Najeźdźcy z południa (Księga III, Odcinek 16)
Mroczna opowieść o przeszłości Katary, a właściwie jej matki, o której wiedzieliśmy, że zginęła, ale nie wiedzieliśmy, jak. ,,Najeźdźcy z południa'' wyjaśniają widzowi, co się wydarzyło, zanim Katara dorosła do bycia magiem wody. Dosyć szokujący odcinek, gdzie dobry wybór oznacza oksymoron, a próba zrozumienia drugiego człowieka prowadzi do gorzkiego finału, a przemoc okazuje się najgorszym zakończeniem dla ludzkiego sumienia. Przygnębiająca wieść, że przeszłość wpływa na teraźniejszość, ale czy to powód, aby zrezygnować z tego, kim się jest? Przed Katarą stoi trudne zadanie, gdyż rozumie, że rozwiązanie sprawy sprzed lat - ostatecznie nie przyniesie spokoju ani nie sprawi, że matka wróci.
Z drugiej strony musi wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za zbrukanie rodziny. Chce mieć to za sobą, choć nie potrafi pogodzić się z tym, co zaszło kiedyś, w przeciwieństwie do Sokki, który łatwiej znosi przeszłość i nieco zniszczone dzieciństwo przez złych magów ognia. Ciężko nie winić oprawcy, za to, co się stało, ale nie ma złotego środka na zranione uczucia i podstępy. Być może największą karą dla okropnych, zwyrodniałych ludzi nie jest dokonanie zemsty, ale brak wybaczenia oraz pozostawienia ich w okowach bólu istnienia z tym, co zrobili niosąc ciężar wydarzeń z przeszłości. Jest suspens i powolne rozliczenie z samym sobą. Mocna rzecz.
8. Błękitny duch (Księga I, Odcinek 13)
Thriller i akcja w jednym. Rodzeństwo pochorowało (Katara z Sokką), więc Aang biegnie znaleźć lekarstwo w środku burzy będąc na celowniku łuczników, którzy są doskonale wyszkoleni, aby schwytać maga powietrza. Komandor Zhao pragnie zdobyć chwałę więźniąc Awatara, dlatego nasyła sługusów, aby dopadli go przyczyniając się do zwycięstwa Narodu Ognia. Tymczasem nieznajomy w masce demona śledzi ruch żołnierzy, aby sprawdzić, co się dzieje. Kiedy Aang zostaje porwany zaczyna się wyścig z czasem oraz ucieczka pod osłoną nocy. Intensywny epizod, w którym szpiegowska intryga przeplata się z pojedynkami na broń białą nawiązując do tradycji ninja oraz filmów kung-fu. Narastające napięcie raduje i podsyca pytanie: kto stoi za uratowaniem Avatara oraz co zamierza i czego od niego chce? Tożsamość wybawiciela wydaje się nader zaskakująca, ale ma sens z punktu widzenia filozofii serialu. Tajemnicza postać w masce pojawi się po raz kolejny w księdze II, ale to w ,,Błękitnym duchu'' stanowi kluczową rolę oraz odgrywa ważną misję dla przebiegu wydarzeń potęgując dramaturgię scen. Aang po raz pierwszy jest postacią drugoplanową? Tak jakby. ,,Błękitny duch'' intryguje, zaskakuje ciszą oraz rozwiązaniem problemu choroby przyjaciół.
7. Pościg (Księga II, Odcinek 8)
Równie intensywny, co ,,Błękitny duch'', z tym że antagonistą jest księżniczka Azula, która powoduje największe komplikacje w Księdze II. ,,Pościg'' jest dynamiczny, pełen walk (z wachlarzem akrobatyki i pojedynków jeden na jednego) oraz całkowicie podporządkowany woli Azuli. Nasi bohaterowie nie potrafią uciec. Czujemy, jak goni ich fatum, które nie spocznie, dopóki nie dorwie ofiary. Aang ucieka, choć nie ma dokąd, ponieważ zostaje wyśledzony w try miga. Avatar oraz jego towarzysze są coraz bardziej zmęczeni, a pogoń nie ustaje, przez co wynik uniknięcia bezpośredniej potyczki jest równy zeru. Nieustępliwa Azula zdaje się nie potrzebować odpoczynku, wytchnienia czy snu - jest skoncentrowana na zdobyczy, wiecznie gotowa i bliska celu.
Wiemy, jak to się skończy, ale liczymy na to, że zgubią ogon oraz uda im się zaszyć w bezpiecznym miejscu, gdzie nikt ani nic ich nie odnajdzie. Dzieje się - dużo, gęsto oraz na niespotykaną skalę. Maniakalny upór, przemęczenie oraz wariacyjny charakter epizodu sprawia, że śledzimy go w atmosferze niepokoju - zadając pytanie, jak to możliwe, że nie mogą zniknąć z pola widzenia? Przy okazji - dzieciaki dostają dobrą naukę, ponieważ ,,Pościg'' pokazuje, jak wspólnota umacnia nas w starciu ze złem. Iż tworząc grupę mamy szansę pokonać wroga, jeśli połączymy siły nikt nie wygra z armią zjednoczonych ludzi. Sami możemy przegrać, ale z innymi stanowimy o przewadze.
6. Kometa Sozina, cz. 2: Starzy mistrzowie (Księga III, Odcinek 19)
Osobiście byłem rozczarowany finałem serii. ,,Kometa Sozina'' składa się z czterech części, ale to dwójka sprawiła mi największą radość, ponieważ zachowuje umiar i doskonale wprowadza do ostatecznej bitwy z siłami zła. Powracają najwięksi mistrzowie, jak król Bumi, którego poznaliśmy niemal na samiusieńkim początku (Księga I, odcinek 5). Awatar zniknął, by nawiązać kontakt z byłymi inkarnacjami szukając sposobu na to, jak pozbyć się władcy Narodu Ognia - nie zabijając go. Aang dojrzał. Już nie jest dzieckiem, lecz mądrym chłopcem wychowanym przez mnichów. Przestał się wygłupiać i zaczął rozumieć, że stoi przed ważnym zadaniem, gdyż niepowodzenie przyniesie klęskę, bo świat upadnie, a wyniszczający ogień zawładnie Ziemią.
Aang staje się prawdziwym wybrańcem, do którego zaczęło docierać, że jeśli popełni błąd Awatarów z przeszłości - nie odniesie satysfakcjonującego zwycięstwa. Dlatego myśli nad alternatywnym zakończeniem wojny - wróg, nie wróg - wie, że zabijając go będzie kolejnym nieudanym wcieleniem. W międzyczasie dochodzi do jednej z najpiękniejszych scen w całym serialu - do ponownego spotkania między Zuko, a jego stryjem Iroh. Z elementami strachu i wybaczenia. Katartyczny moment - na miarę syna marnotrawnego.
5. Mistrzowie magii ognia (Księga III, Odcinek 13)
Aang wraz ze swoim nowym przyjacielem przybywa do opuszczonej świątyni, gdzie magowie ognia uczyli się podstaw, jak panować nad ognistym żywiołem. Zaczyna się, jak seria przygód Indiany Jonesa - od starożytnych pułapek, by skończyć jako epizod o pojednaniu dwóch sił prowadząc do zaszczytnego miejsca, gdzie ogień nie stanowi zagrożenia, lecz niesie ze sobą radość, ciepło czy doświadczenie, które odmienia nasze poglądy. Wszelkie kłamstwa wychodzą na jaw, a nowy towarzysz na drodze Aanga zaczyna rozumieć, jaką rolę przydzieliło mu przeznaczenie.
Serial wskakuje na wybojowe tory, bo uczłowiecza ogień, który przez cały serial kojarzył nam się ze spalonymi wioskami, niepohamowaną chęcią destrukcji, nieograniczoną potęgą czy dewastującym zjawiskiem. Masowym mordem czy pyłem z powietrza. Ogień jako żywioł nie okazuje się zły - tylko jego właściciele. Dostajemy interesujący epizod, w którym nie ma bezsensownej walki, lecz uczestniczymy w procesie duchowej przemiany. Dowiadujemy się, kim są ci tytułowi mistrzowie ognia, oraz jak to możliwe, że tysiącletnie budowle tętnią życiem. Dużo dobrego humoru i kilka niezapomnianych scen - gwarancją mądrej rozrywki.
4. Samotny Zuko (Księga II, Odcinek 7)
Zuko odcina się od stryja Iroh samotnie przemierzając Królestwo Ziemi, gdzie poznaje dzieciaka o imieniu Lee i jego rodzinę - zatrzymując się w gospodzie na jakiś czas. Niespokojna dusza gnębi strudzonego wędrowca odsłaniając przeszłość mężczyzny z blizną. Zuko przypomina sobie dzieciństwo - szczęśliwe dni z matką, nim ta zaginęła. Wraca do wspomnień, gdzie jego siostra jawi się jako niebezpieczne dziewczę, która lubi uprzykrzać życie bratu oraz prowokować pewne zachowania. Książę Zuko - niegdyś królewska persona - teraz zwykły człowiek pragnący odciąć się od magii ognia oraz rodowodu. Ale przeszłość droczy się z teraźniejszością.
Zuko, to samotnik bez wyboru - ojciec faworyzował córę, siostra nigdy nie okazała serca, a matka po tym, jak zniknęła i nie wróciła - przestał czuć się częścią rodziny, popadając w gniew i coraz większe zagubienie. To człowiek, który nie miał wybitnych zdolności ani odwagi, by sprzeciwić się ojcu. Na wszystko musiał zapracować ciężką pracą i trudem błądząc raz za razem, by odnaleźć cel istnienia. Postać, która przechodzi największe przeobrażenie w serialu o Avatarze - wykazuje niewyobrażalną chęć zmiany, nawet jeśli wie, że magowie ognia są nienawidzeni w Królestwie Ziemi. Jest pogodzony z faktem, że mieszkańcy gardzą jego nacją, bo cokolwiek zrobi nie zmieni tego, kim jest z urodzenia, ale samo pochodzenie nie usprawiedliwia bezczynności - dlatego Zuko, jak na postać, która sporo wycierpiała oraz kształtuje się z sezonu na sezon - pokazuje, że można czynić dobro bez względu na niesławę, i nawet jeśli nikt nie podziękuję, wie, że drogą, którą kroczy - jest słuszna, bo sprawiedliwa, prawa i dobroczynna.
3. Przygody Appy (Księga II, Odcinek 16)
Odcinek poświęcony latającemu bizonowi, który towarzyszy Aangowi. Z racji, że Appa został porwany (kilka epizodów wcześniej), dowiadujemy się, gdzie przebywał i z jakiego powodu, gdy magowie piasku unieruchomili zwierzę sprzedając go w mieście Ba Sing Se. Z pozoru zwykły, niczym nie wyróżniający się wycinek z uprowadzenia, ale ile to ma prostych, szczerych, poruszających scen - klękajcie narody. Appa to niesamowity zwierzak. Wierny, oddany, nigdy nie oddający się woli cudzemu gospodarzowi. Mądre stworzonko, które potrafi o siebie zadbać, ale tęskni za właścicielem, gdy nie ma go zbyt długo. Kochające, gdy okazujemy troskę, uprzykrzające, gdy staniemy się mściwi i nieuczciwi wobec Appy. Pojawia się Suki, więc radość podwójna, bo odgrywa ważną rolę w ratowaniu bizona chcąc sprowadzić go do Awatara, choć zostaje zatrzymana przez Azulę - postać, której nie cierpię, bo uprzykrza ludziom życie - jest kłamliwa i nieszczera. ,,Przygody Appy'' są smutne, choć nie brakuje humoru oraz dziecięcej perspektywy, a walka Suki z Azulą: cóż, kibicowałem wojowniczce z Kyoshi, by jej dokopała - wstrętnej babie...
2. Wrząca skała, cz. 2 (Księga III, Odcinek 15)
Sokka dowiaduje się, że do tytułowego więzienia trafiają jeńcy wojenni (m. in. jego ojciec) postanawia go odbić i zbiec z uciekinierami, na których mu zależy. Wraz z ojczulkiem szykują plan, ale bohaterowie nie mają pojęcia, że są w poważnych tarapatach. Strażnicy wiedzą, że ktoś podszywa się pod kogoś, kim nie jest. Do elitarnego zakładu karnego przybywa Azula, by nękać i rządzić ludźmi (jej wizyty nie należą do najprzyjemniejszych spotkań), tymczasem Mai postanawia dowiedzieć się, dlaczego Zuko porzucił ukochaną. Ponownie dostajemy intrygujący epizod, w którym dochodzi do kilku zaskakujących rzeczy: zdrady, walki na śmierć i życie. Zaczynamy rozumieć, że serial kroczy ku mrocznej toni - klimat staje się coraz duszniejszy, a podział na dobro i zło przestaje obowiązywać, bo nie ma jednoznacznie pozytywnej czy negatywnej postaci. Wszystko nabiera nowego tła. Wojna tuż tuż, a nadal nie wiemy, kto zasługuje na łaskę, a komu pisana jest zagłada.
Drastyczny w swej wymowie, bo zdajemy sobie sprawę, że ktoś może zginąć, a niewinni cierpią przez błędy innych, ale osobiste wyrzuty nie mogą sprawić, by osoby, na których nam zależy - przepadły przez bierną postawę. ,,Wrząca skała'' nie wydaje jednogłośnych opinii. Ci, którzy stoją po ,,złej'' stronie są gotowi zapłacić dużą cenę, aby walczyć w imię przyjaźni czy miłości. Pytanie pozostaje: czy oni wciąż są źli, tylko dlatego, że stoją po drugiej stronie, czy źli są dlatego, bo nie widzą, co się dzieje, gdyż są zaślepieni ideologią tyrana?
1. Oblężenie północy (Księga I, Odcinek 19-20)
Poetyckie, subtelne i wyważone. Doskonałe zakończenie i dowód na to, że można zakochać się w animacji dla maluchów. Księga II miała świetny finał (dramatyczny i opłakany w skutkach), ale wolę dwuczęściowe ,,Oblężenie północy'' dlatego, że miał więcej elementów fantastycznych. Mamy połączenie Yin i Yang, lawirowanie pomiędzy światami: ludzi oraz duchów. Wielkie poświęcenie, antyczny dramat oraz rozłąkę pary, której związek nie miał szans na spełnienie. Gdzie dobro i zło, to ułuda, a starożytne moce ożywają, by ukarać tych, którzy godzą się, aby świat upadł przez chciwość, zdrajców ludzkości, zachwiawszy równowagę na Ziemi. Wraz z końcem pierwszego sezonu mogłem powiedzieć ,,Tak, to jest to, czego szukam''. Przepięknie nawiązuje do japońskiej kultury, buddyzmu i natury. Ciekawie łączy kruchy dramat o ludzkiej podłości i ludzkiej wzniosłości. Każda minuta przybliża do tragedii, ale odsłania nadzieje, z jakimi warto nawiązać przymierze. Połączenie ,,Księżniczki Mononoke'' z ,,Godzillą''. Między romantycznym piekłem a niebiańską czystością. Czyste, niezachwiane kino.
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz