środa, 30 marca 2016

Piątka ulubieńców: Antagoniści w ,,Żywych trupach'' (z komiksu, gry lub serialu)



Stosunkowo niewielu antagonistów pojawiło się w serii Roberta Kirkmana. Dlatego wybór był ograniczony, ale warty niewielkiego wysiłku. Mała ilość czarnych charakterów pozwoliła spojrzeć na wszystko, z czym miałem styczność. Zważywszy, że komiks i gry wideo uważam za lepsze od serialu - jest kwestią znaczącą, gdyż to właśnie tam spotkaliśmy największych bydlaków, którzy chcą popsuć szyk naszym protagonistom. Serial niejako kopiuje sytuacje, które miały miejsce w komiksie i gry wideo też wyraźnie postanowiły czerpać z dorobku pisanego (pojawiają się znane postaci, jak Hershel czy Glenn albo np. motyw z farmą, która zagościła w serialu, w sezonie 2 lub w komiksie, tom 2). 

Kim są ci źli i dlaczego ich wybrałem? Komentuję.



5. Nieznajomy (The Walking Dead - sezon 1, gra wideo)

Niewielka rola, pojawia się dopiero pod koniec sezonu, ale wywołał skrajne emocje. Opanowany, zdroworozsądkowy, utrzymujący kontrolę nad nami, mówi z sensem, niespiesznie, pewny o swojej dominacji, ale nie ufajcie mu. Skrywa mroczny sekret, który nosi ze sobą. Sprawia wrażenie stoika, lecz nie sądzę, abym mógł uznać go za ,,poczytalnego''. Tylko sprawia, że jest ,,normalny'', ale przy dłuższej konwersacji zdradza objawy syndromu utraty kogoś bliskiego. Jego psychika nie jest stabilna, choć nie przejmuje się tym, co dla innych wydaje się być nie w porządku. Kierują nim złe pobudki, pod pięknymi słówkami kryje się demoniczna siła. Pod dobrymi zamiarami ma na myśli coś, czego powinien się wstydzić. Gość całkowicie odpłynął - trzeźwość umysłowa do pewnego stopnia obumarła - widać, że popada w obłęd. Żądny zemsty, gdy przyznasz się do błędów, które popełniłeś na jego niekorzyść. Niebezpieczny, gdy pozwolisz się usidlić. 




4. Łowcy (The Walking Dead - tom 11, komiks)

Łowcy to grupka ludzi, która żyje kosztem innych. Rozmowni, mający własny, kontrowersyjny sposób na zdobywanie pożywienia. Ich liderem jest Chris (mój imiennik!). Są tropicielami, myśliwymi, dominującymi nad zwierzyną (ofiarą). Bawią się ze zdobyczą, gdy należy ją postraszyć. Są oderwani od wszelkich nakazów i zakazów. Atakują razem - kierując się zasadą silniejszego. Może nie budzą oczywistego przerażenia, ale źle im się patrzy z twarzy. Mają gdzieś wartości dawnego świata, które przepadły wraz z apokalipsą zombi. Kierują się nową ,,logiką'' porządku, zupełnie zmieniając myślenie i nastawienie do ocalenia własnych tyłków. Są ostrożni, celni, cierpliwi - potrafią się zakradać. Ich atutem jest fakt, że nie zważają na niebezpieczeństwo. Mają jasny plan, którego się trzymają. Nie zabijają bezmyślnie, dyskutują z obcymi, jeśli warto. Ukryte zamiary? Oczywiście, ale to dlatego, że przystosowali się do nowego środowiska, gdzie truposze stanowią element utrudniający przetrwanie. Litość? Obce im słowo. Wypruci z bycia częścią społeczeństwa. 



3. Bill Carver (The Walking Dead - sezon 2, gra wideo)

Ma własną wizję społeczeństwa, do której dąży. Robi z siebie zbawcę, pasterza broniącego owce. Zagania ludzi do pracy pod pretekstem budowania wspólnego dobra. Pragnie przyjacielskich stosunków z pracownikami, ale jeśli ktoś się sprzeciwi i zacznie knuć przeciw niemu - nie ręczy za siebie. To sadysta, który udaje być tym ,,dobrym''. Okrutnik, dominator, niewybaczający, gdy zrobisz coś nie po jego myśli. Wierzy, że jest przyszłością narodu, iż tylko silni przetrwają i będą dzierżyć władzę nad słabeuszami, którzy podążają za liderami, bo sami by sobie nie poradzili. Uważa, że razem są gotowi sprostać wyzwaniu, ocaleć i odbudować świat, jaki stracili przez epidemię ,,kąsaczy''. Zapewniając ludziom prowiant i bezpieczeństwo - chce w zamian lojalności oraz gotowości do pracy. Nie toleruje zdrajców, grozi śmiercią, jeśli uzna to za konieczne - bezpieczne dla jego ,,wspaniałomyślnego'' planu. Nie jest głupi, ale skłonności do zabijania niewinnych potwierdzają tezę, że nie jest człowiekiem, za którym byś podążał. 




 2. Gubernator (The Walking Dead - tom 5-8, komiks)

Zdecydowanie najciekawszy antagonista serii ,,Żywych trupów'' (jeśli nie, to wasza opinia). Serialowy odpowiednik Gubernatora nie ma tej siły przebicia, co w komiksie, choć rola Davida Morrissey (na zdj. po lewej) przypadła mi do gustu. Kirkman kreśli go jako bezdusznego maniaka podążającego po trupach - tratując ostatki człowieczeństwa czy współczucia. Dba o swoich podwładnych oferując im rozrywkę, aby odciągnąć od spiskowania, zamydlić wizerunek pokręconego szaleńca. Jest kłamliwym człowiekiem, gdy uzna, że to pomoże w osiągnięciu celu. Podstępnym fajansiarzem, który torturuje lub okalecza tych, co się sprzeciwiają, mają inne plany bądź zamierzenia. Raczej nikomu nie ufa, bardziej stara się utrzymać u władzy, udając świętoszka. Ma gdzieś zasady, pozwolenia i zdanie innych. Przestał być człowiekiem, odczuwa przyjemność z zadawania bólu, a własnych żołnierzy traktuje jak kukiełki, którymi może sterować. Jego psychika nie odróżnia dobra od zła, czy ktoś jest żywy lub nie - nie ma to dla niego znaczenia. Liczy się tylko własny interes, trzymanie bezpiecznego miejsca w ryzach i ucieranie nosa tym, co postanowili z nim nie współpracować. Dupek, kanciarz, psychol, chory na ciele i umyśle. Nie ma dla niego ratunku. Nikt mu nie pomoże. Jest skończony.



1. Alpha (The Walking Dead - od tomu 23, komiks)

Świeży czarny charakter, który zaimponował mi inteligencją, rozmachem przedsięwzięcia i ludzkimi odruchami. Ani bezmyślność, ani chęć czynienia krzywdy nie decyduje o tym, że się boję. Większym zagrożeniem jest ktoś, kto pokaże ci skalę szkód, jaką wyrządzi, jeśli się nie podporządkujesz rozkazom. Ten ktoś cię nie zaatakuje, jeśli nie zrobisz nic przeciw wskazaniom. Alpha jest nieprzewidywalna, pewna siebie, nie unika rozmowy, którą czasem trzeba przeprowadzić. Jest pokojowo nastawiona, jeśli nie zboczysz z kursu. Nie działa pochopnie, ma sprecyzowane pożądania, plany i nadzieje. Jest to całkowicie inny wróg od pozostałych, ponieważ nie oferuje rozlewu krwi bez większego powodu, stara się przełamać ludzkiego ducha, potrafi okazać odrobinę człowieczeństwa, nawet jeśli nabroisz, żeby uśpić czujność. Koniec z sadystami, manipulantami i ludźmi, którzy po prostu mają ubytki w psychice. To coś bardziej obezwładniającego. Atakującego w spokój, sumienie i przewidywania cudzych ruchów. Koniec z jednowymiarowymi postępowaniami. Kiedy inteligencja góruje nad zniewagą i tyranią - pozostaje tylko jedno - pojedynek umysłów i konkretne, czasochłonne przygotowania na odpłatę przeciwnikowi. 

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz