środa, 14 stycznia 2015

Liga sprawiedliwych: Tron Atlantydy - Idąc za ciosem



Jako wierny fan DC Comics moim obowiązkiem jest podzielić się z wami opinią na przykładzie nowego epizodu Ligi Sprawiedliwych. Oglądam wszystko, co wydają z tej wytwórni i zwykle jestem zadowolony, choć np. Atak na Arkham czy film o Supermanie z 2013 r. nie podzielił mego entuzjazmu. Z Tronem Atlantydy jest inaczej. Nie rozczarowuje ani nie zaskakuje, ale tkwi gdzieś pomiędzy filmem dobrym a takim sobie.


Historia zbacza na Rów Mariański. Okręt marynarki niespodziewanie zostaje zaatakowany przez niezidentyfikowany obiekt. Aby zbadać, co zaszło na środku Pacyfiku - marynarka powołuje się na Cyborga (Victor Stone). Równolegle obserwujemy Arthura Orin - siedzącego w podrzędnym barze, gdzie topi smutki w szklance wyskokowego trunku z lodem. Zostaje śledzony przez tajemniczą kobietą, którą poznajemy z biegiem czasu. Victor odnalazłszy zatopiony okręt - odkrywa podmorskie istoty z głębin.

Liga sprawiedliwych jest rozwiązana. Jedynym ratunkiem jest zebrać zespół - informując ich o nagłym wypadku, gdyż Cyborg sam nie rozwiąże problemu. Nie każdy spieszy na naradę. Hal Jordan rozśmiesza widownię, Flash spóźnia się, choć jest najszybszym człowiekiem na Ziemi (!). Batman jak zawsze zajęty, nie ma do siebie dystansu i nie dziękuje za pomoc. Każda postać ma czas, aby się zaprezentować, ale prym wiedzie - Arthur Orin. Tron Atlantydy jest genezą Aquamana i opowiada o zażartej dezynwolturze w mitycznej krainie - w tytułowej Atlantydzie. Konflikt polega na tym, że nie wszyscy chcą pokoju z ludźmi. Królowa obstaje przy decyzji, że należy pogodzić dwa światy, ale jej syn jest temu przeciwny - uważa to za odpowiedni moment, aby pokazać, kto jest ,,górą''.




Stroje superbohaterów nie są pstrokate i bardziej odpowiadają wizji Zacka Snydera, który w 2016 wprowadzi film Batman v Superman: Dawn of Justice. Same postacie kontynuują tradycję z Trapped in Time - są rysunkowe, a tło pozostaje ,,wycieniowane'', na które nie zwraca się większej uwagi. Jest zabawniejszy niż mogłem się spodziewać. Pomimo mrocznej otoczki nie brakowało wątków popularnych, jak miłość czy oddanie. Nim dojdzie do konfrontacji, animacja niespiesznie wędruje po ,,ludzkich'' tematach, które są również bliskie postaciom w trykotach. I tak Superman jest w związku z Wonder Woman, a Shazam - ulubieńcem nastolatek. 

Fanom nie polecam, bo i tak obejrzą. Miłośnicy Aquamana - no proszę Was, musicie zajrzeć. Znawcy Marvela mogą przejrzeć i przekonać się, jak DC radzi sobie w filmach animowanych. Nie jest to tak przełomowe jak LG: Zaburzone kontinuum z 2013, ale wciąż lepiej się ma niż słaby Atak na Arkham lub Człowiek ze Stali - film, który obraża Supermana. 

Tron Atlantydy online

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz