sobota, 29 listopada 2014

Miesiąc z Polskim Kinem: Dziewczyna z szafy - Pomyleńcy z charakterem?


Z serii: kino autorskie. Bodo Kox (pseudonim) jest cenionym reżyserem niezależnym z Polski. Dziewczynę z szafy podaje się za jego debiut, ale tylko wtedy, gdyby przyjąć, że pojawił się po raz pierwszy na srebrnym ekranie - wcześniej znali go nieliczni z festiwalów Offu, nawet ja nie miałem o nim pojęcia. A że lubię i piszczę z zachwytów nad filmami, które są robione z serca, pasji i własnego widzimisię, nie mogło zabraknąć kilka słów o jego najpopularniejszej produkcji. 



To historia ,,zamknięta'' na piątkę osób. Tomka, autystycznego uosobienia, którego pilnuje brat Jacek. Magdy - sąsiadka braci, w jej roli debiutująca Magdalena Różańska. I pani Kwiatkowska z dzielnicowym Krzysztofem. Intrygująca gromadka, raczej o dramatycznym rysie egzystencjalnym niż z talentem do rozśmieszania publiczności. Kwiatkowska najmocniej odstaje od reszty, gdyż wydaje się jedną z tych przewidywalnych sąsiadek, które wtrącają się i wiodą kiepskie życie. Pozostała czwórka jest mniej ,,normalna'' od normalności polskiego osiedla, ale nikt nikogo nie krzywdzi za odmienność.

Jacek to kolekcjoner zabawek dla dzieci, ma pracę i zdolności towarzyskie, ale uciążliwy braciszek sprawia, że czasem ciężko jest się wyrwać z domu, aby poznać piękną kobietę, z którą mógłby odbyć stosunek seksualny. Jego kontakty z płcią przeciwną nie należą do skomplikowanych czy nadto rozbudowanych. Otacza je mitem - słowa Jacka nie za wiele pokrywają się z rzeczywistością. Tomek jest wiecznie kiwającym się obywatelem, dla którego zdjęcie ojca jest ,,wzorem'' dla marzeń - odbywania rejsu na niebie statkiem powietrznym. Skrywa talenty, o których nikt nie wie - choroba zrodziła geniusza?




Madzia jest zamknięta w sobie, odwiedza szafę, by wniknąć do wyśnionego krajobrazu - i nie jest to Narnia. Nie przepada za rozmownymi panami, dlatego tak chętnie przyjmuje Tomka pod swój dach - biznesowe spotkanie Jacka sprawi, że zaprowadzi brata do nieufnej sąsiadki, aby narodziła się niezbadana znajomość nieprzystosowanych do społeczeństwa ludzi. W innych osobnikach widzi potwory, albo ludzi bez twarzy. Jest nawet taka scena, gdy komentarz o zwierzętach przeplata się z pokazywaniem człowieka przez lunetę - porównując podobne nam zwyczaje. Krzysztof nalega z pomocą dla Magdy - podejrzewa, że cierpi na depresję, nie chce zostawić ją obojętnemu losowi. Sam wydaje się zagubiony, nie odnajduje się w roli policjanta, i chyba nie dba o to, by wszystkich karać za to, co robią, co jest niezgodne z prawem. Podkochuje się w Magdzie? Wiele na to wskazuje. 

Cała ta zgraja mniejszych lub większych wykolejeńców nie sprawia, że są odpychający. Wielokrotnie rażeni jesteśmy dopieszczonym humorem (z którego Magda się nie śmieje). Jacek jest rozgadany i próbuje trzymać się żartów - on odpowiada za komedię, pozostali wyglądają na spiętych dramaturgów, którzy przypisali sobie przydomek freak. Bodo Kox nie ocenia, nie lamentuje nad biednymi duszami odciętymi od świata zewnętrznego. Nie pochwala, ale też nie gniecie pod ciężarem etykietki człowieka niezdrowego na umyśle. W chorobie widzi nadzieję i piękno na wyobraźnię. Staje ich w obronie, a atakuje, gdy ktoś poczuje się znieważony. 




Aktorzy grają koncertowo i nie mają problemów z utożsamieniem się: w byciu,,dziwolągiem'' (jak to ktoś ujął w filmie). Dziewczyna z szafy jest filmem bezkrytycznym, stawia na odrealnienie, przygląda się obiecująco na przyjaźń Tomka z Magdą - odlegli na poziomie psychicznym, ale blisko spokrewnieni, w tym, co czują, że dla nich nie ma miejsca w ciasnych ramach racjonalności. Nie przylegają do rozgadanych, otępionych mas, którzy sztukę traktują drugorzędnie (co wolą wypowiadać nic nie wnoszące dialogi). I choć nikt może nie traktować ich z należnym szacunkiem, oni akceptują siebie. 

Dziewczyna z szafy online

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz