Kolejna noc, w której nie mogę zasnąć. Tak to jest, gdy przesypiam za dnia i wtedy buszuję po mieszkaniu o późnych porach. Nawet nie staram się przyłożyć głowy do poduszki - znam siebie i wiem, że nie zadziała. Zapalam cygaretkę i wyglądam za odsłonięte okno - musiałem iść po zapałki do kuchni, bo wypaliłem te, co miałem przy sobie.
Po wypaleniu cygaretki z marketu wyciągam zaległy komiks i zaczynam czytać. Znów pozycja Manary. Kreacja pomylonego świata mi odpowiada. Bohater wyrusza w podróż, bo ma dosyć płacenia za czynsz i podatki. Nie chce żyć według czyiś wydumanych zasad. Zapalam lampkę, aby oświetlić plansze. Czytam, wkręcam się w czarno-białe rysunki. Robię przerwę, bo Chris się zastanawia, czy przypadkiem nie miał o czymś gryzmolić na blogu. Jak coś wpadnie do głowy, to nie chce wylecieć. Napisać dziś, czy jutro i czy znajdę na to czas? Bo Chris wiecznie zajęty i nie zawsze może sobie pozwolić na hukanie liter w klawiaturę.
Kadry z komiksu ,,HP i Giuseppe Bergman'' |
Moje nocki najczęściej polegają na czytaniu. Nie mam sił oglądać filmów o tak skrajnych godzinach. Chyba, że zapuszczam horror, to w porządku - może wytrwam (albo i nie, jak mi się nie spodoba). Jak mnie najdzie ochota na pogawędki przechodzę na czaty towarzyskie, a tam - tragedia. Coraz mniej odwiedzam internetowe pokoje, ponieważ z dnia na dzień trudniej znaleźć intrygującego rozmówcę. Wolę lekturę, na czatach łatwo ulega się rozmowom grupowym i gubi się przy tym rytm wypowiedzi. I tak siedzę do 3:00? Gorzej, jak trzeba popracować, zaczyna się wyścig z umysłem.
Czy noc wystarczy, żeby doczytać? Zakładam, że nie. Mam tendencję, żeby nie kończyć. Robię to za dnia. Jak ścierpnę przed komputerem, idę się rozruszać, chętnie wychodzę na dwór. Może się wybiegam, jak to zrobiłem podczas upalnej nocy zeszłego lata? Zakładam, że znajome śpią, więc nie dzwonię do nich w nieodpowiednich porach - raz napisałem sms-a i wybudziłem kobietę, bo nie wyciszyła komórki, tak jak ją oto poprosiłem dzień wcześniej. Chris siedzi przed tym pudłem, choć wie, że powinien się udać na spoczynek. Pomarzę sobie i w końcu usnę. Kiedy? Tego jeszcze nie wiem.
Opera ,,Sennej nocy letniej'' |
Razem zgaśmy monitory, odwiedźmy krainę snów i przyciągajmy to, co zamierzamy nad ranem. Chris rymuje i to mu się sumuje (Śmiech). Wariat ze mnie. Noce pokrywam estymą, bo umysł wciąż pracuje na wysokich obrotach i pokrywa mnie fantastycznymi pomysłami - miejmy nadzieję, że będą produktywne. Idę zagrać w partyjkę pasjansa...
Czarującej nocy, kochani. Śpijcie dobrze.
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz