Nasz brat idiota tego stanu rzeczy nie zmieni, ale sprawia uśmiech od ucha do ucha. Przy okazji podrzucając motywy, które dręczą jednostki. Głównym bohaterem tej sympatycznej wyprawy po obrzeżach ludzkiej niedoskonałości jest Ned, który przez głupi i niedorzeczny sposób trafił za kratki, a za dobre sprawowanie warunkowo wraca w rodzinne strony. Z powodu trudności z posagiem zamieszkuje u sióstr, którym zaczyna komplikować życie.
Ma apodyktyczną matkę, psa przyjaciela, którego chciałby odzyskać, ale jego eks postanawia go zatrzymać. Ned to miły, niegroźny facet, który swoją naiwnością naraża się na nieprzyjemności ze strony innych mieszkańców Ziemi. Jego bezbronna postawa, niewiarygodna szczerość przynosi swój owoc w postaci trudności utrzymania kontaktu z siostrami, które bardziej są zajęte tym, co wiąże się z egoizmem, ukrywaniem przykrej prawdy, brak przyznania się do karygodnych błędów. Widz ma z tego powodu salwy śmiechu, a Ned prędzej czy później wychodzi na gościa z Biga Lebowskiego. Okazuje się, że wcale nie jest idiotą, a człowiekiem pragnącym być ze sobą bezgranicznie uczciwym. Pachnie Dostojewskim, który napisał powieść o tytule Idiota o identycznym wymiarze wystawienia problemu ze zgryźliwym i niesprawiedliwym otoczeniem.
Kłopoty trafiają się ponieważ siostry nie potrafią przyznać przed sobą, że weszły na grząski teren. Nie potrafią zapomnieć o własnych zachciankach i kaprysach, ich hierarchia wartości została zachwiana. Wszystko zwalają na Neda, który w dużej mierze przyczynia się do katastrofy trzech sióstr. W filmie jest sporo LGBT, czyli środowiska wypełnionego gejami, biseksualistami, czy lesbijkami. I tak autentycznie jest: Arabella jest w związku z Natalie, która bez ogródek przespała się z facetem. Miranda bezczelnie okrada z sekretów osoby postronne wykorzystując je na granicy perwersji. Inni prosperują trójkąciki lub inaczej mówiąc niemoralne propozycje. Liz przeżywa kryzys małżeński, bo jej mąż ukrywa seksualne uniesienia, a syn okazuje zainteresowanie tym, od czego próbowano go uchronić. Nasilenie wątków nie psuje tempa narracji, nie ma nagromadzenia suchych żartów, zazwyczaj śmiałem się wniebogłosy, bo łatwo popaść w zachwyt, gdy dzień się nie układa, a za oknem szaruga. Poza tym, to sprawna żonglerka trafnymi uwagami na temat związków.
Nie jest to humor po którym będziesz się kulał po podłodze, ale jak na tytuł, który raczej nastawia nas na słaby film, to jest to kawał optymistycznej zajawki na poprawę zdrowia i kilka(naście) ćwiczeń przepony. Do tego mądrze pokazany wątek obyczajowy nadaje produkcji większego znaczenia społecznego. Jedyną wadą takich filmów jest to, że za łatwo przechodzą do finału. Za ckliwie podchodzi do ułagodzenia zamieszania wywołanego przez powrót Neda. Polecam, nawet jeśli unikacie komedii w których pojawiają się ,,brzydkie'' słowa.
Nasz brat idiota online
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz