niedziela, 2 marca 2014

Tylko kochankowie przeżyją - Minirecenzja


Już sobie wyobrażam wywiad z Jimem Jarmuschem, który swój najnowszy film skraca do słów ,,Love, blood and rock&roll''. Kreowanie filmu Tylko kochankowie przeżyją na horror jest nieporozumieniem. To romans z komediową otoczką i muzyką, której chce się słuchać (w porównaniu z Co jest Grane, Davis? jest naprawdę pozytywnie, nie odsłuchałem żadnego marnego, godnego pożałowania tracka).

Jarmusch pogrywa sobie z kulturą i modernizmem. Tytułowymi kochankami są wampiry, które upijają się krwią w drinkach od martini zdobywaną z gabinetu lekarskiego. Przemierzają autem puste miasto Detroit. Koegzystują z zombi (wyglądają jak ludzie) dla biznesu. Adam (Tom Hiddleston) i Ewa (Tilda Swilton) prowadzą nocne życie, przesypiają ranki, słuchają muzyki, dyskutują o własnym związku, przeklinają, chodzą na imprezy i nie unikają siebie na krok. Znają łaciński, książki potrafią przeczytać w kilka minut. Są nieśmiertelni - wiodą monotonne, skromne życie. Gdy pojawia się siostra Ewy, ich żywot zostanie zaburzony, przyniesie kłopoty. Chłonie się ową historię, jak odcinek ulubionego serialu. Choć ma swoje wolne przystanki, które można by pilotem włączyć przyspieszenie na 2x.


Film głównie polecam osobom, które wiedzą czego mogą oczekiwać po kinie Jarmuscha. Są jego fanami lub ubóstwiają jego prostolinijne historie w obrazkach. Film dla wysmakowanych estetów, jest kolorowo, kompozycja współgra z półsenną atmosferą i ożywającymi kawałkami muzycznymi. Aktorzy są chłodni w wykonaniu, ale łatwo o sympatię. Lubicie zabawę w kino, które samo siebie kopiuje? Jest to obraz dla ciebie. Jeśli marzycie o dynamicznych kadrach poszukajcie innego tytułu. Kawał przyjemnego rzemiosła. Kontemplujące i głęboko uspokajające. 

Tylko kochankowie przeżyją - pamiętajcie! Film online


0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz