W tym miesiącu miałem częściej okazję obejrzeć coś z nowości. Nie opisuję o filmach Oscarowych (Tajemnica Filomeny, Wielkie piękno). Pierwszy z nich możecie sobie odpuścić, zaś Wielkie piękno warto obejrzeć, pod warunkiem, że lubicie włoskie produkcje w niespiesznym tempie i kolorowych dekoracjach.
Największe rozczarowanie miesiąca: Jack Strong
W kinach od: 7 lutego
Ważny temat poległ przez niedopracowany scenariusz (Podobnie miałem z Tajemnicą Filomeny, ale tam lepiej wszystko ze sobą współgrało). Po seansie nadal nie wiem kim był Płk. Kukliński. Nie poznałem jego motywacji i to, czym się kierował przed ratowaniem Ziemi przed zagładą. Nie został przedstawiony tak, jak bym sobie tego życzył. Jego rodzinka też się nie wykazała - nie rozumiem kompletnie, dlaczego syn starał się wpakować w kłopoty. Reżyser nie wyjaśnia wszystkiego.
Mocna scena z piecem hutniczym nie pomogła. Miło, że pojawiają się cudzoziemskie akcenty, dopasowanie realiów epoki, próba pokazania samotności Jacka Stronga, ale to tylko małe plusy. Taki słaby średniak, który nie potrafi utrzymać w napięciu. W połowie seansu przestałem się interesować historią.
Nie był zły, ale oczekiwałem więcej: Co jest grane, Davis?
W kinach od: 28 lutego
Mam wrażenie, że Coenowie się wyczerpali. Dobitnie potwierdzają, że nie wiedzą, co mają tworzyć, dlatego dostajemy zlepek motywów, które dobrze znamy. Mamy zagubionego kota przemierzającego świat wraz z tytułowym Davisem, który zapomina, jak się wabi. Ludzką głupotę, absurd połączony z dramatem.
Dostajemy historię o muzyku folkowym, który jest pewien tego, iż śpiewa coś, co chce się słuchać i można na tym solennie zarobić. I o ile nie fałszuje, tak jego piosenki nie przekazują nic wartościowego - z wyjątkiem jednego utworu? Bohaterów nie dałem rady polubić. Choć ich kreacje aktorskie są na dobrym, przyswajalnym poziomie. Misja życiowa nie zawsze musi iść w parze z odpowiednim wynagrodzeniem czy poklaskiem. Są zrujnowani przez własne postępki i ego. Muzycy tworzą blichtr. Ich cel zostaje podeptany przez ich własną ignorancję. Szkoda, że to takie mało angażujące.
Najmilsza niespodzianka: RoboCop
W kinach od: 7 lutego
Nie przebija wersji z 1987, ale jak na kino dla młodzieży sprawuje się nieźle. Są dylematy moralne, jest tragedia policjanta, który traci życie i zamienia się w cyborga, będąc pod kontrolą stworzyciela. Są niekonsekwencje korporacji i graniczne problemy związane między człowiekiem a maszyną - kiedy człowiek się zatraca i zmienia w mechaniczny przyrząd.
Przyjemne kino, na tyle ile pozwala. Słabe sceny akcji są bolączką produkcji - bez nich film sam by się obronił. Nie czuć, że podczas ostrzeliwania przeciwników panuje przemoc i agresja. Nowy RoboCop nie jest tak mroczny, jak pierwowzór. Cieszy natomiast to, że różni się od oryginału. Dlatego warto obejrzeć oba RoboCopy.
Dla sentymentalnych: Lego: The movie
W kinach od: 7 lutego
Oczekiwałem na to od dzieciństwa. To przyjemna przygoda z postaciami z DC, zabawnym dobrym-złym gliną, czy Lordem Biznesem, który kwituje branżę LEGO w słowach ,,Biznes, biznes, cyferki $$$''. Dzieciaki nie są w stanie zrozumieć i wyłapać wszystkich żartów, jakie kryje w sobie film o klockach lego. Jednocześnie jest to manifestacja nieskrępowanej wyobraźni, która powinna być dla nas ważna na co dzień.
Powiem szczerze, że ja poszedłem go oglądać ze względu na Batmana, który jest dla mnie zawsze mile widziany w każdej dyscyplinie sztuki. Bawił mnie, nawet jeśli puścił suchara. Łatwo utożsamić się z głównym bohaterem, Emmetem, ponieważ jest tak zwyczajny, jak to tylko możliwe.
A co mi tam, czekam na drugą część!
Przyjemne w odbiorze: Rodzinka nie z tej ziemi
W kinach od: 21 lutego
Bajka, jak widać, ale dorośli lepiej ją zrozumieją. Kosmici są źli, a ludzie dobrzy? Niekoniecznie. Odwiedzimy owianą legendą strefę 51, wyższość ich technologii nad naszą. Szaraki są pod kontrolą tyrana. Wspólnie działają przeciw pokojowym nastawieniom i międzygwiezdnym paktom zgody.
W filmie animowanym kosmici są przedstawieni jako ludzcy odpowiednicy z ich cechami i osobowością. Są geniuszami, egoistami, przyjaźni, niepohamowani, zapracowani, umięśnieni itd. Z własnymi problemami wewnętrznymi. Na ogół to historia o odpowiedzialności, umiejętności pogodzenia się z rolami do których przynależymy: ojca, matki, wujka, syna. Rodzinka wspólnymi siłami ratują świat przed zagładą.
Sporo odniesień do reżyserów i współczesnej kultury. To kosmici ponoć wymyśli facebooka czy animację. Swoją drogą, rozbawiło mnie to do upadłego.
Komedia absurdem podlana: Matterhorn
W kinach od: 7 lutego
Przekomiczny komediodramat, który przedstawia dwóch kompletnie niedopasowanych panów w jednym domu, gdzie wspólnymi siłami występują w roli komików na kinderbalach. Niepełnosprawny intelektualnie Theo wiedzie prym w rozbijaniu kasyna - to on zazwyczaj powoduje naturalne odruchy na naszej twarzy. Śmiejemy się z jego ekscesów. Totalne zaskoczenie miesiąca!
Matterhorn online
Najlepszy film miesiąca: Ona
W kinach od: 14 lutego
Majstersztyk! Piękne zdjęcia, cudowna muzyka, intrygujący, acz przerażający obraz przyszłości. Podane z humorem i wyśmienitą grą aktorską. Podejmuje ciekawe zagadnienia, które grożą naszej społeczności. Ludzie zatracają się w wirtualnych randkach. Nie potrafią ze sobą rozmawiać w oko w oko - zbyt często ich dyskusje prowadzą do nieporozumienia.
Fantastyczny scenariusz prowadzi nas przez gorący romans między systemem operacyjnym a człowiekiem. Sporo rozmów prowadzi do interesujących wniosków. Piękny film, w którym nie jestem w stanie dopatrzeć się błędów. Nie płakałem podczas oglądania, ale werteryczna cecha osobowości przyznaje temu filmowi ocenę 10/10. Film obowiązkowy, choć słyszę o nim także niepochlebne opinie. Cóż, nie każdy zachwyca się nad tak skomplikowanym związkiem. Oklaski!
Ona jest dostępna online
######################################################
Obejrzałem, ale w polskich kinach się nie pojawi: Dzień w Middleton
Premiera odbyła się: 17 maja 2013 (świat)
Opowieść podobna do trylogii romansu Jessego i Celine. Mamy do czynienia z kinem ,,gadanym'', gdzie uczucia nie mogą grać głównej roli, gdyż ,,zakochani'' są osobami dorosłymi w stałych związkach.
Ciekawy obraz, pełen romantycznych odniesień, fatalizmu dnia codziennego, rozczarowania związanego z dorastaniem i małżeństwem. Film o oddaniu się szaleństwu, choć ono będzie trwać krótko. Wycieczka do Middleton zamienia się w pasmo przygód, towarzyszyć nam będzie rubaszny dowcip i mała dykteryjka na temat sensu związków.
W Middleton online
######################################################
W Middleton online
######################################################
1. Samantha zdobywa ludzkie ciało, bo własnego nie ma przez ograniczenia systemowe w filmie Ona.
2. Pieńkowski trafia do piecu hutniczego w filmie Jack Strong.
3. BEE! - odgłosy owcy (haha, porażająco zabawne w wykonaniu Theo) w filmie Matterhorn.
1. Joaquin Phoenix (Ona)
Phoenix po raz kolejny udowadnia, że jest aktorem z którym trzeba się liczyć. Gra wszystkim czym potrafi. Twarzą, mimiką, korzysta z ograniczonej przestrzeni, pobiera umiejętności z doświadczenia, wciela się w swoją rolę bez mrugnięcia okiem. On nie tworzy kreacji, tylko uczestniczy w spektaklu Spike Jonze'a. Jak zwykle mnie nie zawiódł.
Phoenix po raz kolejny udowadnia, że jest aktorem z którym trzeba się liczyć. Gra wszystkim czym potrafi. Twarzą, mimiką, korzysta z ograniczonej przestrzeni, pobiera umiejętności z doświadczenia, wciela się w swoją rolę bez mrugnięcia okiem. On nie tworzy kreacji, tylko uczestniczy w spektaklu Spike Jonze'a. Jak zwykle mnie nie zawiódł.
2. René van 't Hof (Matterhorn)
3. Oscar Isaac (Co jest grane, Davis?) / Gary Oldman (RoboCop)
1. Scarlett Johansson (Ona)
Hipnotyczny, onieśmielający głos sprawia, że z przyjemnością rozmawia się z Samanthą (Joaquin Phoenix musiał być zadowolony). Niezwykle czuła, inteligentna i pogubiona istota przez utratę sztucznej inteligencji, wraz z ewolucją jej programu i możliwościami przezwyciężyła system. Johansson swoim głosem uwodzi mężczyzn przez system OS. Świetna rola, w której dominowała tembrem głosu, barwą dźwięku, odpowiednio wyważyła tempo mówienia. Emocje wymawiała za pomocą ust!
Hipnotyczny, onieśmielający głos sprawia, że z przyjemnością rozmawia się z Samanthą (Joaquin Phoenix musiał być zadowolony). Niezwykle czuła, inteligentna i pogubiona istota przez utratę sztucznej inteligencji, wraz z ewolucją jej programu i możliwościami przezwyciężyła system. Johansson swoim głosem uwodzi mężczyzn przez system OS. Świetna rola, w której dominowała tembrem głosu, barwą dźwięku, odpowiednio wyważyła tempo mówienia. Emocje wymawiała za pomocą ust!
2. Judi Dench (Tajemnica Filomeny)
3. Carey Mulligan (Co jest grane, Davis?) / Amy Adams (Ona)
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz