skip to main |
skip to sidebar
Poznajemy Susan Bannion, która przyjeżdza z Ameryki do Wiednia, aby uczęszczać do najsławniejszej szkoły baletowej w mieście. Jednak przybycie na lekcje tańca od początku nie wróży nic dobrego. Dzieją się tam dziwne i okropne rzeczy. Co jest tajemnicą przerażającej szkoły?
Fabularnie nie porywa, ale ciekawie jest śledzić historię, jeśli będziemy dochodzić do tego, w czym uczestniczymy. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że historia jest tylko tłem do tego, co się tam wyrabia. A może to ja obejrzawszy wiele bardziej interesujących horrorów - straciłem poczucie oglądania się za średniej jakości scenariuszem? W każdym razie, jeśli nie oglądacie nadmiernie filmów w tym gatunku, sądzę, że fabuła będzie pretekstem do tego, by zachwycić się stroną audiowizualną i to, jak powstaje napięcie w tego rodzaju eksperymentach.
Mocnym punktem jest muzyka, która w rytmicznych, hipnotyczno - psychodelicznych kawałkach pobudza, przykuwa do ekranu i wzbudza podejrzenia, że coś jest nie tak. Momentami ścieżka dźwiękowa ma rytm kołysanki. Usypia naszą czujność i atakuje rzutem na szczegóły. Pochłania, co w konsekwencji doprowadza do zapominania o tym, co dzieje się wokół naszej strefy osobistej. Zewsząd otaczają nas głosy w niezrozumiałej mowie i języku, jakby zapraszały bohaterów do siebie. Czynniki paralingwistyczne wzywają do śmierci.
W filmie znalazło się kilka scen perełek - wprowadzający motyw ,,ręki'' do upiornej historii jest znakomity i bardzo intrygująco poprowadzony. Nie jest to obraz przy którym dostaniemy ostrych ataków palpitacji serca, ale niepokoi, zastawia pułapki, nie dopowiada, nie psuje zabawy, zaskakuje i onieśmiela. To jeden z najbardziej nastrojowych horrorów z jakimi miałem do czynienia. Zamyka postać w ciasnych pomieszczeniach na wzór kina Polańskiego i Lumeta.
Reżyser stosuje retardację, dba o dobre naświetlenie planu i nasycenie kadr, prowadzi nas w krainę czarów, gdzie poznajemy sekret posiadłości. Scenografia jest obłędna! Udekorowane sale sprawiają, że odcinamy się od rzeczywistości - przechodzimy w inny wymiar, czarodziejską baśń. Dominują barwy bieli, czerwieni i niebieskiej (intensywne, a największą dominantą jest czerwień - zabarwienie krwi)
Suspiria to dobry horror na to, by wpaść w trans i nie przespać nocy. Nie gwarantuję, że będziecie pod wpływem muzyki pochłaniać obraz, czy też zagłębicie się w ścieżkę fabularną - nie jest odkrywcza, a punkt kulminacyjny w poprowadzonej rozmowie podpowiada nam o co tu chodzi i o jaką stawkę. Obejrzeć warto - z całą pewnością.
Odgłosy u Chrisa: Suspiria
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz