poniedziałek, 1 lipca 2019

Zmęczony futbolem? - Dziesięć powodów, dla których piłka nożna przestała być przyjemnością



Każdy, kto regularnie odwiedza kanał ,,Literackie spełnienie'' wie zapewne, że nie raz czy dwa poruszałem temat piłki nożnej - dyscypliny sportowej, do której od dziecka miałem słabość. Niestety, ale zaczynam tracić cierpliwość do prostokątnych boisk z białymi liniami - czuję zmęczenie tą rywalizacją boiskową. Czuję rozgoryczenie, że przestaje sprawiać mi radość. Są ku temu nieliche powody. Lato sprzyja futbolowi - mistrzostwa w Copa America, dopiero co skończyły się udane dla Polski Mistrzostwa Europy do lat 21 (przegraliśmy wyłącznie z mistrzami, więc uznaje, że nie daliśmy plamy). Do tego słoneczne dni przyczyniają się, by wyjść na stadion lub na orlik i rozegrać coś w ramach rekreacji. Tyle tylko, że piłka nożna nie sprawia już tej przyjemności, co dawniej. Dlaczego? Za chwilę się dowiecie.

Zdaję sobie sprawę, że tych powodów jest zdecydowanie szersza gama, choć chciałem wymienić te, które są ,,drzazgą'' w oku. Które są przyczyną mojego stanu - zmęczenia futbolem, nieznośną goryczą. Temat zasługuje na bardziej szczegółowy rozpis, ale nie, nie ma sił - będzie krótko. 

Powód pierwszy: Brak autorytetów piłkarskich

Szczerze mówiąc - nie ma nikogo, kto byłby idolem na boiskach. Nie ma nikogo, kogo bym chciał naśladować lub oglądać. Fernando Torres kończy karierę, a to kolejna cegiełka, by zrozumieć, że dawni mistrzowie odchodzą na emeryturę i nie widać następców, którzy mieliby podobny profil psychologiczny czy warte uwagi aspekty pozasportowe. Kiedy spoglądam na AS Romę - i tego, jak traktuje się legendy klubu, jak Francesco Totti czy Daniele De Rossi - jestem zdania, że to chłodny oraz wyobcowany świat, w którym nie potrafię się odnaleźć. Na ,,spoczynek'' niebawem odejdzie Lionel Messi, ci, którzy mieli robić różnicę na boisku, jak Paolo Dybala lub Kylian Mbappe, to mrzonki oraz ślepa wiara, że to godni następcy ichniejszych piłkarzy (patrząc przez pryzmat zachowań czy wyborów).

Powód drugi: Klasyczna dziesiątka to relikt i melodia przeszłości

Wraz z taktycznym reżimem i nieodwracalnymi zmianami w stylu gry wielorakich zespołów zaczyna brakować klasycznych rozgrywających, którzy nie musieliby się cofać do obrony. Każdy ma atakować i każdy ma bronić dostępu do bramki - przez co wielu znakomitych napastników, jak Antoine Griezmann jest zmuszona do defensywy, defensywni pomocnicy zastąpili środkowych pomocników gotowych rozrzucać piłkę, kiedy tylko zechcą. Bez narzuconej roli, bez zadań obronnych, bez trenerskich ograniczeń. Przez to piłka nożna stała się tyranią - albo zostaniesz posłusznym trybikiem, albo zmiataj do niższych lig. Radość z futbolu przestaje obowiązywać - masz się słuchać, inaczej wylecisz z hukiem.

Powód trzeci: Patologia w strefie piłkarskich transferów

Wyolbrzymione pensje dla zawodników, przesadzone kwoty za zawodnika - 126 mln za Joao Felixa - za dziewiętnastoletniego grajka tyle pieniędzy, przecież to rabunek, jawna kradzież za dnia! Za takie pieniądze można byłoby kupić w przeszłości Ronaldo (brazylijskiego), dorzucić Andresa Inieste i jeszcze by zostało na inne ciekawe transfery, co wy robicie z tą dyscypliną sportową?! Przez lekkomyślność oraz wykoślawione liczby cała ta społeczność piłkarska jest sztucznie przepompowana, przepłacona, totalnie nieprzystająca do umiejętności graczy. Żenująca polityka transferowa ma również kilka innych zgubnych aspektów sportowych: sprawia, że ci piłkarze czują się jak gwiazdy filmowe, bo są wysoko wyceniani, mają ogromny zasięg marketingowy oraz stają się (świadomie czy nie) niewolnikami wyolbrzymionych nadziei.

Powód czwarty: Duże pieniądze jako zgubny przykład dla młodzieży

Powód czwarty poniekąd związany jest z punktem trzecim: z racji, że jesteś milionerem w młodym wieku sprawia, że łatwiej popaść w samouwielbienie czy w przesadny hedonizm. Idealnym przykładem jest Paul Pogba (częściej zmienia fryzury niż udane zagrania na boisku), Mario Balotelli - niegdyś wspaniale zapowiadający się piłkarz - obecnie karykatura obiecanego talentu przez wygłupy czy niskie zainteresowanie sportowymi ambicjami. Wielu piłkarzy to takie dzieciaczki, co przesiadują na Instagramie, przewracają się w polu karnym bez większego uzasadnienia, co nie potrafią się przyznać, że zagrali chujowo! (przepraszam za wulgarność, ale inaczej się nie da, jak dosłownie). Mają problem z osobistą krytyką i nieuzasadnione duże ego (w przeciwieństwie do Ibrahimovica, wielu z tych piłkarzy nie ma prawa nazywać się najlepszymi w swoim fachu).

Powód piąty: Wychowankowie? A kto wychowuje?

Pamiętacie złote czasy Barcelony, gdy w szkółce juniorskiej wychowali sobie przyszłych ,,majstrów''? Gdzie oni są, następcy? Nie ma. Kupują sobie piłkarzy. Nie stać cię na to, żeby ich wychować? Rzuć pieniążka. Chcesz sukcesów? Zapomnij o młodzieży - kupuj, i nie przejmuj się, że nie reprezentują twoich barw w sposób szlachetny. 

Powód szósty: Imprezy sportowe to biznes

Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Ameryki Południowej były niegdyś elitarne - obecnie wystarczy, że potrafisz wymienić piłkę kilkoma, nikomu nieimponującymi zagraniami, wymęczyć spotkanie i cieszyć się imprezą, na którą, prawdopodobnie, nie zasługujesz. Elitarne imprezy to niechybna przeszłość - dzisiejsza rywalizacja przypomina piknik. Nie ma zaciętej walki, nie ma podboju i nie ma ofensywnej, dzikiej gry na noże - to spacerek, przykry obowiązek, a najczęściej strata czasu. Piłka reprezentacyjna straciła blask, uznanie i wartość samą w sobie. Kiedyś były to najważniejsze igrzyska na świecie - teraz? Jakoś nie wierzę, że ktoś to świętuje na poważnie. Piłkarze są, najczęściej, wypompowani przez wyczerpujący sezon, nie grają na miarę swoich możliwości, albo ich federacja, to kiepski żart (patrz: Argentyna).

Powód siódmy: Mejweni, influencerzy

Jak widzę ekspertów sportowych, to zapala mi się lampka ostrzegawcza, że zaczną gadać, jaka to La Liga wspaniała, jak cudowna jest Premier League, jaka zachwycająca Bundesliga - i każdy będzie chwalił to, co lubi najbardziej, to oczywiste. Ale częściej mam niesmak na twarzy, kiedy słyszę, że w Polsce nie ma utalentowanej młodzieży (bo nikt nie raczy spojrzeć na wioski, gdzie widuję nie jednego czy dwóch zdolnych chłopaków), jak to jest, że statystyki są ważniejsze od postawy na boisku? Można mieć braki techniczne, ale posiadać wspaniały charakter - denerwują porównania, męczą dywagacje o tym, jakie są szanse, kto zasługuje, i na co, komu złota piłka, a komu złoty kapeć i kopa w tyłek. Ile można rozprawiać o transferach, o plotkach, kto i z kim sypiał, dlaczego ktoś ma trociny zamiast mózgu, i tak dalej, aż do wyrzygania. Każdy taki znawca, to dlaczego tylu piłkarzy nie sprawdziło się albo wygłupiło? Ich mentorskie przemyślenia, złote rady dla młodych piłkarzy, ach, jak to jest wiedzieć, że słucham o czymś, co sami wiemy?

Powód ósmy: Prasa piłkarska

Punkt powiązany z poprzednim powodem: zalew piłkarskich ,,znawców'' sprawia, że prasa automatycznie straciła na jakości. Czasem czytam dyrdymały, które urągają inteligencji, zdrowemu rozsądkowi oraz ludzkiej godności, że czyta się takie byle co, zamiast fachowej literatury. Męczenie buły, plotki rodem z ,,pudelka'', brak analiz taktycznych, brak jakichkolwiek przemyśleń, ślepa wiara w wonderkids, tanie pochwały i mało rozwinięta krytyka. Kruche nadzieje i naprędce wysyłane informacje (niekiedy fałszywe) - dziennikarstwo to ,,martwa'' sztuka. 

Powód dziewiąty: Korupcja oraz mieszanka polityki

Mieszanie polityki ze sportem, to klasyk - problem sięgający głęboko do czarnych kart historii. O korupcji nie napominając. Przekupowanie sędziów, przekupowanie Mistrzostw Świata (KATAR!), przekupywanie piłkarzy (grają tam, gdzie lepiej płacą - normalne), ile to się słyszy, że imprezy są ustawione (Korea, 2002), że ktoś kupił sobie mistrzostwo kraju (m.in. Inter, PSG). Czasem odnoszę wrażenie, że każdy sukces w sporcie okupiony jest ciemną materią: nieuczciwie, z licznymi przekrętami, z utrudnianiem zwycięstwa (np. poprzez przepisy). Brak rywalizacji piłkarskiej pomiędzy sąsiadami, którzy za sobą nie przepadają prowadzi do jakieś psychozy i coraz większej izolacji społecznej.

Powód dziesiąty: Gdzie się podział nasz zapał?

Najbardziej bolesny powód z całej dziesiątki: gdzie ta pasja, która mnie nakręcała? Gdzie ta chęć, by wyjść na boisko, by pokazać, co potrafię? Zwątpiłem w futbol, w jego wielkość, w jego cudowność, nie mam do niego sił. Czuję niekiedy wstręt, bo przynosi niechciane konsekwencje (złość, bezradność, kontuzje i wypalenie). Słucham, oglądam i nie wierzę, pytam się, czy to jeszcze męski sport? Płaczki na boisku, którym się wydaje, że im wszystko wolno. Udają ból, udają radość z gry, udają, że interesuje ich football. Udają, że im zależy na kibicach, na profesjonalizmie, na czymkolwiek, co święte w piłce nożnej. 

3 Komentarz(e):

Natalia Zimniewicz pisze...

Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

poli pisze...

Kapitalny komentarz w sprawie!. Po stokroć dziękuję Panu!

Anonimowy pisze...

Freebet bez depozytu za rejestrację to idealna propozycja dla tych, którzy chcą spróbować swoich sił w zakładach bukmacherskich bez ryzyka. Jest to forma zachęty dla nowych graczy, aby rozpoczęli grę, oferując im darmowy zakład bez potrzeby wpłacania własnych środków.

Prześlij komentarz