piątek, 8 lipca 2016

(Krótkie) Podsumowanie EURO 2016



Imprezy nadszedł kres, choć finał odbywa się 10 lipca. Ulubione reprezentacje poległy w fazie ćwierćfinałowej, przez co straciłem zainteresowanie i powiem szczerze, mało mnie obchodzi, kto zwycięży. Nie widzę sensu poświęcać uwagi czemuś, na czym mi nie zależy. Czas na analizę, małe podsumowanie oraz kilka zdań na temat, jak wypadły Mistrzostwa Europy w piłce nożnej we Francji. Informowałem na bieżąco (na Facebooku), komu kibicuję, jakie wyniki przewiduję, dlaczego jestem za taką lub inną drużyną. Średnio odnalazłem się w roli proroka - nie nadaję się na buchmachera. Widziałem większość meczy, jeśli coś pominąłem, to oglądałem skróty na Polsat sport.pl

Jak oceniam EURO 2016?

Był to nierówny turniej. W miarę dobrze zorganizowany, bez większych incydentów - nie licząc bójek kibiców spowodowanych aktem rozpaczy czy słabym występem ich reprezentacji. Czasem jakiś kibol wyskoczył na boisko, żeby być bliżej ,,gwiazdy'' piłkarskiej. I pamiętne odpalone race w meczu Czechy-Chorwacja - śmieję się do dziś, bo organizatorzy nie wiedzieli co z tym zrobić, dopóki nie opadł pył. Ciekawe czy spotkała kogoś kara za to kuriozalne zachowanie? Jednakże, Francja nie potrafi bawić się piłkarskim świętem. My, Polacy razem z Ukrainą urządziliśmy o wiele ciekawszy, żywszy spektakl cztery lata temu. Było weselej na ulicach, głośniej, reagowaliśmy żywiołowo, EURO zbliżało ludzi. Wewnętrzne problemy w państwie Françoisa Hollande spowodowały to, że piłka nożna cieszyła się umiarkowanym entuzjazmem. To stłamszony głos mieszkańców, którzy przeszli obok EURO niewzruszeni. Gdyby nie Francja, podejrzewam, że lokalni mieszkańcy nie wiedzieliby, co się dzieje na stadionach. Jedynie strefy kibica cieszyły się zainteresowaniem. Pod tym względem Polska wraz z Ukrainą osiągnęła sukces, który na długo nikt nie przebije.

Bardzo niekorzystną zmianą było powiększenie tabeli Mistrzostw Europy z 16 do 24 drużyn. Kompletnie zaburzyło terminarz oraz dozę uczciwości. Zwykle wyglądało to tak, że z jednej grupy wychodzą dwie reprezentacje do fazy pucharowej. Tymczasem mogły wyjść aż trzy! Przez co dochodziło do absurdalnych sytuacji, gdzie trener ze swoimi grajkami musiał czekać na wyniki innych reprezentacji, dzień lub dwa, tylko po to, by dowiedzieć się, że odpadają z turnieju i jadą do domu (tak było w przypadku m.in. Turcji). Podopieczni Adama Nawałki odpoczywali dwa dni mniej od Szwajcarów, czego skutki oglądaliśmy w 1/8 finału, gdzie Polscy reprezentanci pod koniec drugiej połowy oraz dogrywki ,,łapali'' ostatni zapas tlenu ledwie utrzymując się na nogach. Portugalia, która nie wygrała ani jednego spotkania w fazie grupowej - mogła kontynuować przygodę w EURO, ale Albania już nie, choć miała jedno zwycięstwo na koncie! Czy to jest uczciwe?, bo według mnie zaburza zasadę, że tylko zwycięzcy mają prawo grać dalej. Z drugiej strony, gdyby nie rozszerzone rozgrywki o osiem drużyn - prawdopodobnie nie ujrzałbym ,,Smoków'', czyli Walii albo Węgrów, którzy weszli w turniej tylko dlatego, że udało im się wygrać w barażach. 

Inna sprawa - okropne sędziowanie! Rzuty karne to największa bolączka sędziów. Wyraźne błędy liniowe i pola karnego. Powtórzony rzut karny powinien być w meczu Hiszpania-Chorwacja, Polska-Portugalia czy Niemcy-Włochy. Nie wiem po co są nowe przepisy, skoro nikt nie wywiązuje się z umowy! Ponoć nie wolno strzelać na dwa tempa (jak to zrobił Kuba Błaszczykowski, Sergio Ramos czy Leonardo Bonucci), podobno nie wolno wychodzić zza linii bramkowej przed oddaniem strzału, jak to zrobili bramkarze: Chorwacji (Danijel Subasić) oraz Portugalii (Rui Patricio). Niesłuszny rzut karny padł również w meczach: Francja-Niemcy czy Hiszpania-Chorwacja - gdzie, o ironio, popełniono kolejne błędy w rzucie karnym, które wymieniłem wyżej! Nieodgwizdana jedenastka w spotkaniu Francja-Islandia była najbardziej cyniczna i po prostu okrutna, aby zepsuć mi piękno futbolu. 


W Polsce rodowici Polacy.


Chciałbym jednak pominąć kontrowersje związane z tym, że w europejskich drużynach grają osoby o czarnym zabarwieniu (dotyczy to zwłaszcza ekipę Francji, czyli jakby nie mówić, gospodarzy turnieju). To faktycznie przykre, że biała rasa potrafi odgrywać mniejszą rolę niż czarnoskórzy. Reprezentacje narodowe mają coraz mniej wspólnego z własnym krajem. Głośno było o Szwajcarii, która w swoim składzie ma: Bośniaka, Turka, Kameruńczyka czy Macedończyka. Każdy piłkarz niemal z innej nacji! 

Małe podsumowanie, co mi się podobało, a co nie:

Najsłabszy mecz:

Chorwacja - Portugalia (1/8 finału)

Cudowna reklama antyfutbolu. Zero celnych strzałów w przeciągu 90 minut. TRAGEDIA!

Najlepszy mecz:

Węgry - Belgia (1/8 finału)

Obie drużyny dały z siebie wszystko, Węgrzy nieco zmęczeni po walce z Portugalią, czego dowodem jest Belgia, która zabiegała rywali. Niestety mecz później ,,Czerwone diabły'', czyli Belgia obnażyła wszystkie luki w defensywie (popełniając swoiste harakiri pod własną bramką przez koszmarne wpadki obrońców) przegrywając z Walią 3:1 w ćwierćfinale. 

Najsłabszy zespół: Rosja - Mój Boże, co to było?! Fatalna gra zespołowa, fatalni kibice, fatalny pokaz na EURO 2016!

Najlepsza kadra: Chorwacja - Ivan Rakitić, Ivan Persisic oraz Luka Modrić: najlepsze trio na Mistrzostwach Europy. Szkoda, że dali ciała w 1/8 finału. 

Największe rozczarowanie: Austria - Czarny koń turnieju okazał się nieszkodliwy, wręcz pobity, uduszony na śmierć.

Największe zaskoczenie: Walia

Najwięksi przegrani: Ukraina - 0 bramek na koncie, 5 straconych. Fatalny bilans. Okropne wykańczanie akcji!

Najwięksi wygrani: Portugalia

Najbardziej przereklamowana kadra: Niemcy 

Najbardziej niespodziewana kadra: Włochy 

Najlepszy trener: Antonio Conte (Włochy)

Najbardziej mi żal: Rumunii - piękny futbol, znakomita jakość w ofensywie, wielka szkoda, że przegrali mecz otwarcia z Francją, to podcięło im skrzydła.

Nie żałuję, że przedwcześnie odpali: Anglia

Najbardziej waleczna kadra na Mistrzostwach Europy: Islandia 

Poniżej oczekiwań: Austria oraz Chorwacja, która po fazie grupowej najwyraźniej postanowiła spasować ambicje - myśląc, że wygra bez pracy na murawie. 

Najbardziej dumny: oczywiście z Polski, choć muszą popracować nad kilkoma rzeczami, jak rozwiązania taktyczne i ustawienie piłkarzy, bo w meczu z Ukrainą zagraliśmy fatalnie (to był najsłabszy mecz w naszym wykonaniu) głównie dlatego, że trener źle przypisał pozycje piłkarzom (Zieliński został stracony przez niedopasowanie boiskowe).

Aaron Ramsey - najlepszy zawodnik rozgrywający piłkę na EURO 2016. 


Ulubiona jedenastka tegorocznego Euro (ustawienie 3-5-2) 

Bramka:

Gianluigi Buffon (Włochy)

Obrońcy:

Kamil Glik (Polska)
Giorgio Chiellini (Włochy)
Elseid Hysaj (Albania)

Pomocnicy:

Grzegorz Krychowiak (Polska)
Kevin De Bruyne (Belgia)
Ivan Perišić (Chorwacja)
Aaron Ramsey (Walia, Zdj.)
Birkir Bjarnason (Islandia)

Napastnicy:

Gareth Bale (Walia)
Éder (Włochy)

2 Komentarz(e):

Anonimowy pisze...

Siemanko,

Widziałem kilka meczy na tym euro i jakoś nie jestem zadowolony. Słabo to wyglądało. Mało bramek, za dużo kiksów i nadmiernego nastawienia na defensywę. Chciałem zobaczyć dynamiczną, współczesną piłę, a dostałem bojaźliwych graczy, którzy nie mogą strzelić do bramki. Chris, odpowiedz - chętnie oglądałeś to, co widziałeś? Na piłce słabo się znam. Kurna. Ale jak to możliwe, że jedni się bronią a drudzy atakują przez 90 min., co? Nie rozumiem zachwytów nad Francją, która miała być faworytem euro. Śmieszna drużyna, gdzie nie ma białasów tylko sami obcokrajowcy

Co do twojej jedenastki nie wypowiem się, bo się nie znam, ale nie dziwie się że nie ma francózów bo mi się nie podobali. Szkoda, że krótko wypowiedziałeś się na temat euro, bo coś tam wiesz o piłce.

Chris pisze...

Hej :)

Defensywny styl gry wynika prawdopodobnie z tego, że słabsze drużyny wywęszyły okazję, jak dostać się do fazy pucharowej. Jeśli skoncentrujesz się na obronie - możesz ocalić zespół od utraty bramki, a to oznacza, że im mniej stracisz, tym więcej zyskasz, ponieważ mając pozytywny bilans; załóżmy 1 strzeloną (np. z kontry albo wrzutki na pole bramkowe) i 0 straconych, oraz zakładając że otrzymasz minimum trzy punkty po trzech spotkaniach - masz dużą szansę, że uda ci się awansować do kolejnej rundy. Poza tym trenerzy dobrze wiedzą, że nie ma sensu pchać się przodu, jeśli uznają to za ryzykowne, gdyż są słabi, iż sobie nie poradzą. Są drużyny, które opierają się na fizycznym futbolu, a tacy zawsze przegrywają z technicznymi piłkarzami, jak Ukraina z Niemcami. Pomyślmy, dlaczego? Zawsze wychodziły 2 zespoły z 4. Tymczasem UEFA rozszerza turniej europejski do 24 ekip. Z racji, że w 1/8 finału ma wystąpić 16 drużyn, wiadomym było, że jakieś inne zespoły z 3 miejsca w grupie (A-F) muszą wystąpić w dalszej części ME (Mistrzostw Europy). Gdyby to był stary system, z 24 drużyn pozostało raptem 12, a to by nie pasowało, gdyż w finale musiałyby się spotkać 3 zespoły... Każdy, kto nie był typowany na faworyta miał dwa wyjścia: albo starać się zabezpieczać tyły albo postawić na pewną grę w środku pola, by móc przeprowadzić skuteczny atak. Oczywiście nie wszyscy to stosowali, ale defensywny futbol wynika po prostu ze słabości zespołu.

Reprezentacja Francji rzeczywiście ostro przeceniona. Od początku widziałem jak się męczyli z pozornie łatwiejszymi rywalami, jak Rumunia czy Albania. Najlepszy mecz rozegrali z Islandczykami. Tam Trójkolorowi, czyli Francuzi pokazali potencjał, jaki w nich drzemie. Pierwsza połowa spotkania to był istny dynamit, który ożywił turniej i przekreślił szanse Wikingów na półfinał. To była Francja, której można było się bać.

Jeśli ktoś oglądał na bieżąco ME, to musiał zauważyć, że drużyny się wyrównały i nikt nie stanowił pewniaka po Puchar Europy. A czy mi się podobały? To zależy. Taki mecz, jak Chorwacja-Portugalia - usypiał, ale pod względem organizacji stał na wysokim poziomie. Portugalia celowo grała na niskim tempie, żeby zmusić przeciwnika do ataku i to się zemściło w dogrywce - chyba w 116 minucie padła bramka, jak pamiętam. Fatalny mecz, ale gdyby się przyjrzeć, to trener Portugalii, Fernando Santos miał plan na całe mistrzostwa. Powtórzył to, co Grecja osiągnęła w 2004 roku. Nie pchaj się do przodu, graj z tyłu, a bramka w końcu padnie. Tak było.

Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłem, jak ja to widzę :)

Prześlij komentarz