Kronika nie da się ukryć, jak na kino superbohaterskie jest zgrzebne i nadzwyczaj kameralne. Osią fabularną jest konflikt relacji między ojcem a synem. Poznajemy Andrew - chłopaszka, który nie jest lubiany, ma chorą matkę i postanawia nie rozstawać się z kamerą. Kręci wszystko to, co dzieje się w jego życiu - ten zabieg filmowy powoduje, że otrzymujemy autokomentarz na temat ewolucji mocy, o której za chwilę powiem.
Andrew ma dość popularnego kuzyna. Razem z nim wybierają się na huczną imprezę z alkoholem. Andrew podczas filmowania na dyskotece otrzymuje pogróżki, po czym się ulatnia na zewnątrz. Steve Montgomery jako kandydat na przyszłego gawędziarza i wielkiego mówcy zwraca mu uwagę, żeby zabrał się ze swoim sprzętem i sprawdził wyrwę w ziemi, którą odnalazł z jego kuzynem. W środku odkrywają coś, co sprawi, że nabędą supermoce.
Dostrzegają, że potrafią przemieszczać przedmioty w dowolne miejsce (telekineza). Wraz z nauczeniem się nowych nabytych zdolności, rosną w siłę. Eksperymentują swój talent na ludziach, obiektach, nawet wtedy, gdy zabierają się za dziewczyny. Jego oczytany kuzyn Matt, z dywagacjami filozoficznymi, zaczyna dostrzegać, że tracą kontrolę nad zapanowaniem tak ogromnych możliwości - z czasem potrafią być odporni na ból. Bohaterowie wchodzą w fazę zastanowienia się nad tym, do czego potrafią wykorzystać nieludzkie umiejętności.
,,Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność'' - mawiał wujaszek Ben w filmie Spider-Man. Czy nastoletni chłopcy także zrozumieją, że należy zapanować nad negatywnymi popędami i ustosunkować moc w konkretnym celu? Zdania są podzielone i dlatego dramaturgia z minuty na minuty pęcznieje, by się rozbić i pokazać finał w wykonaniu Matrix: Rewolucje, tylko że w gorszym wydaniu. Każdy z bohaterów ma swoje piętno. Jak każdy superbohater: mają wady, które można wykorzystać przeciw nim. Film przez cały seans przypomina paradokumentalny serial. Kamera krąży z ręki do ręki, gdy ktoś postanowi pobyć na osobności. Z początku jest ulokowana na poziomie linii oczu, po zyskaniu doświadczenia w supermocach, kamera potrafi ,,lewitować'' nad głowami postaci, ustawia się na tyle blisko, że granica intymności zostaje zachwiana.
Kronika to ciekawa propozycja dla osób, które interesują się tematem o nadczłowieku. W Kronice jest to, co tygryski lubią najbardziej. Pytania, jak wykorzystać dar, po której stronie się postawić. Nastoletni bohaterowie są jeszcze nieukształtowani, dlatego bez mentora wyraźnie mają problemy z doborowym wykorzystaniem nabytku. Wprawdzie Kronika nie dorównuje takim filmom, jak Defendor Petera Stebbingsa, czy Niezniszczalnemu M. Night Shyamalana, ale ogląda się to bez poczucia bezpowrotnie straconego czasu. Akcja nie pędzi jak lokomotywa, stara się podjąć interesującą analizę o byciu superbohaterem. Mógł być jeszcze lepszy, gdyby postanowiono na dramat jednostki. Woleli jednak spektakularny pojedynek w powietrzu.
Kronika online
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz