skip to main |
skip to sidebar
Głównym protagonistą jest Henry, który zanim wyszedł z kołyski potrafił przemówić - odznaczając się ponadprzeciętną inteligencją. Jako dziesięciolatek chce się dowiedzieć, kim jest jego ojciec. Henry został sztucznie zapłodniony poprzez próbówkę, któremu poddała się jego feministyczna matka Patricia. Podczas odkrywania prawdy napotka na nieobliczalną Audrey czy uniwersyteckiego profesora O'Hary cierpiącego na problemy z pamięcią krótkotrwałą.
Humor towarzyszy tylko we wstępie. Im dalej, tym mniej tragikomedii, żeby odjąć komedię i pozostawić tragizm. Dostajemy porcję wyśmiewania się z niepoważnej śmierci (nadaje się do programu 1000 sposobów na śmierć), czy z niediagnozowanej orientacji seksualnej. Dzieciaki cierpią na to, co połowa populacji mistrzów opanowujących umysł. Są nierozumiani, postrzegani w rodzaju dziwolągów, nieprzystosowani do norm społecznych i ,,płytkich'' reform oświatowych.
Aktorzy są kukiełkami historii. Napędzają chronologię wydarzeń, ale czuć, że są kierowani tak, jakby nigdy nie istnieli. Bohaterowie są nie do polubienia, odhaczają się emanacją dziwaczności, ich przejaskrawione motywy działania wskazują na omylność geniuszy. Wielkie umysły nie potrafią sprostać prostej roli, żeby wzbudzić sympatię - a jak już coś robią dobrze, nadal są postaciami z papieru, a nie stworzeniami z krwi i kości. To jeden z mocniejszych zarzutów, mimo to nie przeszkadzają, by dobrze się zrelaksować. Jesteśmy obojętni na to, co się z nimi stanie, ale nie psuje to wrażeń odbieranych przez bodźce wzrokowe.
Nieprzeciętny Henry to film narzucający charakterystyczne kadrowanie skupione na detalach, nawiązując bezpośrednio do centralnej symetrii. Niepoprawne rozśmieszanie kinomaniaków nie dziwi, lecz dla niewprawionych widzów obraz może wydać się nieśmieszny, bzdurny, kompletnie wyrwany z rzeczywistości i nie mający nic wspólnego z rozbawianiem. Nie spodoba się malkontentom, osobom nieczułym na wyrachowany żart. Urok tej produkcji polega na tym, że nic nie można brać na serio, a sekwencje dramatu traktować z przymrużeniem oka. Dorosły smutek zlepia się z dziecięcą radością. Właściwe nastawienie, to podstawa, żeby nie zawieść się na nietuzinkowej produkcji.
Dla Dennisa Lee inspiratorem jest Wes Anderson. Widać to w sposobie opowiadania, to jakimi zabiegami stylistycznymi opiera własny pomysł. Genialna rodzinka to bezpośredni ślad z filmu ,,Genialny klan''. Montaż skojarzeniowy jest stale obecny. Remasterowanie stylu amerykańskiego reżysera wyraźnie zainscenizowany - z tym że, z gorszym skutkiem. Kolejny przykład na to, że oryginał jest nie do podrobienia. Brakuje tylko tekturowych pomieszczeń, aby dokładnie odwzorować to, co reprezentuje ekscentryczny maniak estetyzacji Anderson. Trzeba zrozumieć outsiderowy klimat, by móc docenić dzieło o nihilistyczno-lewackich poglądach. I jeśli wiecie kim jest Wes Anderson, i kochacie jego filmy, nie będziecie zawiedzeni.
Nieprzeciętny Chris przedstawia: Nieprzeciętnego Henrego online
0 Komentarz(e):
Prześlij komentarz