sobota, 21 maja 2011

बोस्की ręce

Następujący post jest improwizacją tekstu o pisaniu (ponownie). Tym razem jednak chciałbym zagłębić się w tym temacie w inny sposób. Zacząć od rąk.


Wyobraźcie sobie, najstarsi potomkowie naszej ziemi, od początku istnienia używają kończyn górnych! Nie jest to ani umysł - prymitywny wówczas w tamtym okresie. Nie odwzorowują w swoim życiu jakichkolwiek zainteresowań światem. Liczyła się wyłącznie walka o przetrwanie. Człowiek nie wiedział do czego jest stworzony. Choć wiedział - przypuszczalnie - gdzie jest jego miejsce. Od pierwszych człekopodobnych stworzeń, pierwszym cywilizacjom zawsze towarzyszyła praca rąk. Używane w celu zdobywania zwierzyny (u mężczyzn) i zbieractwo (u kobiet). Nie zagłębiając się w historię o której nie wiele mam pojęcia, posłuchajcie poniższego omówienia, dlaczego wywołaliśmy burzę wśród otoczenia. Dlaczego tak nagle z prostego ludu staliśmy się ucywilizowanymi jednostkami.



Słowa pewnego mężczyzny pochodzące z utworu jajo - początek;
Każdy chciał coś wtedy robić, dowodził. Nie za pieniądze, panowie, za darmo, za nic. Nawet nie dla sławy. Po to choćby aby wypełnić tę wiele lat, trwającą pustkę. Ludzie chcieli robić wszystko, bo nagle stwierdzili, że żyją, i że te dwie ręce, które mają są stworzone do wykonywania czegoś.

Od jakiegoś czasu, pewnie po napisaniu drugiego opowiadania, postanowiłem się poprawić ortograficznie. Obcowałem ze słownikiem. Byłem przewrażliwiony na tym punkcie. Nigdy nie chciałem napisać z ,,blendem''. Nie darowałem sobie pisać myszki, bez z. Takie błędy na pierwszy rzut oka mogą być niedostrzegalne, zwłaszcza przez ich twórców, dopiero czytelnicy zauważają i wytykają, tu błąd, tu niepotrzebna kreska, te, Krzysiek, od kiedy cola się pisze kola? I wiecie, drażniło mnie to strasznie. Czytelnicy sami poprawiali błędy, a ja miałem to w nosie (o tym wspomnę jeszcze w innym dziale). Potem musiałem zadbać o warstwę techniczną i poprawiłem się w tym kontekście, a i czytelnicy są już bardziej pobłażliwi i mniej dokuczliwi przy ocenie. Bo literówki zawsze mi się zdarzają - nie wiem czy to moja wypowiedź, czy też kogoś z fanów :) Również nienawidzę i nie rozumiem także ludzi, którzy potrafią przyczepić się nawet gdy nie postawie przecinka, albo że nie wstawiłem ,,ę'', bądź przecholowałem z tą literą, bo jak można pisać kaszlę, zamiast kaszle. Zabawne jest to, bo ludzie zawsze kłócą się o poprawną wymowę pisowni. Ogórek - myślicie, że to poprawnie napisane słowo. No to się mylicie, bo ogórek powinien być ogurkiem. Wiecie dlaczego? Dobra, nie szukaj, dlaczego. Sam Ci to powiem. Już od XVI wieku błędnie zapisywana. Ogurek; roślina i nazwa z Azji przez Grecję (angurion, ankuri, z pers. angur) dostała się do Słowian (serb. ugorak, słowień. ugorek) ; od nich do Niemców, Gurke, szwedz. gurka; lit. ag/ir-kas ; na Rusi oguriec, u Czechów okurek i okurka (co do czes. okurek, porównaj czes. korzalka z naszej gorzałki). U nas ogórki i ‘sznur mni-. szy z węzłami’; ogórecznik ; » ogórkowy sezon«; ogórnik, ‘sad ogórkowy’, w XVI wieku. Widzicie, dowód na to, że każdy tutaj popełnia błąd. Mamy rodzinę grafomanów :) Słownik etymologiczny jest jednak niezastąpiony.

Pomyślcie też ile tracimy talentów w naszym społeczeństwie. Patrz szczególnie w Afryce. Panujący tam w dużej skali analfabetyzm sprawia,że nikt nie pisze pamiętników, nie spisuje dzieje kraju, losów ludzi zamieszkanych przez tamte tereny (oprócz oczywiście podróżników i pisarzy z krajów bardziej rozwiniętych). Brakuje nam z tamtych ziem przejawów twórczości, tylko dlatego, że ich tego nie nauczono.

Tracimy talenty. Z różnych powodów. Przez nieśmiałość, lęk przed pośmiewiskiem, lub z braku takiej możliwości (nawet może to dotyczyć lenistwa, na które choruje coraz więcej społeczeństwa, ale to i dobrze, mniej stresu). Jest wielu twórców, którzy nigdy nigdy nie ujawnili własnych sukcesów. A szkoda, bo wciąż potrzebujemy ludzi ,,od serca''. Popyt na sztukę wrasta wraz z dominującą komercją dzisiejszych czasów. Mnie jednak boli własna bezradność. Moje ręce poddają się stanu znudzenia. Boję się, że z czasem pisanie osiągnie moment stagnacji, a ja stracę wiarę w to, by na nowo konstruować indywidualne, autorskie historie.

Koniec tekstów o pisaniu, od następnego posta skupiam się bardziej na moich pracach.
Pozdrawiam. Życzę spokojnej niedzieli :)

P.S. Pierwsze słowo, które widzicie w tytule, jest z pochodzenia hindi, oznacza ono ,,boskie'', czyli Boskie ręce.

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz