niedziela, 21 czerwca 2015

Piątka ulubieńców: Sceny, których nigdy nie zapomnę



UWAGA! Przygotujcie się na spoilery - zdradzam zakończenie jednego z tytułów. 

Każdy widz ma w pamięci sceny, które siedzą mu w głowie. Tego jestem pewien. Każdy z nas ma swoje ulubione. Mógłbym wymienić scenę zalanego krwią korytarza z ,,Lśnienia'', śmierć Bonnie i Clyde z filmu ,,Bonnie i Clyde'', scenę pod prysznicem z ,,Psychozy'', rosyjską ruletkę z ,,Łowcy jeleni'', statek wbity w księżyc w ,,Podróż na księżyc'' czy cofanie taśmy w ,,Funny Games''. Ale chciałbym być bardziej oryginalny i wybieram tytuły, które nie wszystkim są znane a mają wspaniałe momenty. Zapraszam do wglądu.

5. Osiem i pół (Fellini, 1963)

Pierwsza scena poraża rozmachem. Człowiek przybity chaosem, dusi się wśród obserwatorów. Uwalnia się spod wpływu ziemskiego bytowania i unosi ponad przestrzeń. Dryfując z dala od zgiełku, ale jakby pozbawiony wolności, wiedząc że musi zejść na ląd i przestać śnić. Majstersztyk! Widziałem wielokrotnie. Robi wrażenie do dziś.




4. Atalanta (Vigo, 1934)

Widzieć twarz ukochanej głęboko pod wodą. Scena, którą na pewno pokazują wykładowcy studentom z filmówki. Trzeba znać!




3. Bulwar Zachodzącego Słońca (Wilder, 1950)

Zakończenie, które zniewala z nóg. Podstarzała eks-aktorka nie odróżnia życia od planu filmowego, a zaślepiający blask sławy jest przerażająco doniosły. Od kolegi słyszałem, że to jego top 3 ulubionych końcówek. Wcale się nie dziwię. Też mi się podoba!




2. 2001: Odyseja kosmiczna (Kubrick, 1968)

Odyseję kosmiczną uważam za jeden z najlepszych filmów wszech czasów, więc nie mogło zabraknąć sceny, w której reżyser zabiera nas poza przestrzeń, poza czas, poza ego, poza naturę zrozumienia. Kto nie widział, niech nadrabia. Film widziałem ze cztery razy i nigdy nie mam dosyć. Arcydzieło po wsze czasy, rzekłem.




1. Ran (Kurosawa, 1985)

Tylko Kurosawa był zdolny połączyć muzykę klasyczną z batalistycznym życzeniem śmierci. Ostatnie tchnienie w japońskim wydaniu. Piękne, mimo swej grozy. 




A jakie są Wasze ulubione? Chciałbym to wiedzieć ;)

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz