niedziela, 1 lutego 2015

Piątka ulubieńców: 5 gier wideo, które pokochałem za wprowadzenie



Są tytuły, które z miejsca chwytają nas za gardło. Nie ma nic gorszego, jak fatalne rozpoczęcie akcji, bo pierwsze wrażenie powinno wzbudzać zaufanie, a nie przyprawiać o złość. Jeśli producenci chcą przykuć uwagę od odpalenia programu - no to muszą solidnie się przyłożyć, aby tak było. Nie każda gra rozkręca się od pierwszych minut, bo niektóre założenia fabularne czy systemu mechaniki gamingowej są rozłożone w czasie - nie wyczerpując środków wyrazu na początkujących scenach, by nie stracić pary w dalszej rozgrywce. 

Słaby początek to jeszcze nie tragedia, ale od tego zaczynamy przygodę, więc warto by było rozpocząć ją z hukiem. Jak wygląda moja piątka? Sami sprawdźcie. 

5. Medal of Honor: Allied Assault (2002)

Pamiętacie kultową scenę z Szeregowca Ryana, jak Tom Hanks wychodzi z zatłoczonej łodzi na pole bitwy w Omaha Beach w Normandii? Przekonajcie się, jak odzwierciedlili ją w legendarnej grze komputerowej Allied Assault, zanim nastał boom na Call of Duty - detronizując sławę Medal of Honor. 




4. Shenmue (2001)

Nie ma lepszego powodu do zemsty, niż wtedy, gdy oglądamy śmierć bliskiej osoby z cudzej ręki. Shenmue to przykład gry filmowej. Idealnie nadająca się, by przenieść ją na duży ekran. To mądre kino kopane, z sympatycznymi postaciami, z rozbudowaną choreografią wyprowadzanych ciosów przez Ryo (protagonisty). Gra się tak samo dobrze, jak ogląda. 




3. Silent Hill (1999)

Silent Hill to seria, która zawsze pojawia się w moich zestawieniach, nie zabrakło jej i tym razem. A pierwsza odsłona cyklu ma to, za co uwielbiam horrory przy włączonym monitorze. Budzimy się w samochodzie, zauważając, że córka zniknęła. Biegniemy przed siebie, z nadciągającym strachem, które przepełni nasze trzewia. Zaczyna się jak nocny koszmar, by w rzeczywistości nim być, krótko po tym, jak główny bohater wybudza się z łóżka. Mocne, szokujące i przerażające!





2. The Last of Us (2013)

Moja ulubiona gra z 2013 roku. Otwarcie trwa ponad kwadrans, ale jak to jest zrobione, mniam. Rodzicielstwo przeplata się z wiadomością o rychłej apokalipsie - zarazy zamieniającej ludzi na kształt zombi. Jesteśmy świadkami ewakuacji z miasta, oglądamy upadek cywilizacji, a na dokładkę widzimy śmierć córki. Płakałem, seryjnie.




1. Max Payne (2001)

Grę rozpoczynałem z uczuciem sparaliżowanego serca. Wstrząsająca zbrodnia na małżeństwie, gdzie nowojorskiemu policjantowi bezlitośnie odebrano życie jego żonie i dziecku. Cała oś fabularna wykonana jest w dwojaki sposób: za pomocą cutscenek i plansz z komiksu. Dawne dzieje, po latach nie czuję tego dyskomfortu, którym byłem przesiąknięty do suchej nitki w trakcie pierwszego kontaktu z Max Paynem. Ale przysięgam, za pierwszym razem - ścisk wewnętrzny miałem na starcie.



0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz