poniedziałek, 9 czerwca 2014

Arcydzieła kinematografii: Zakochany kundel - Bella Notte

Z racji, że dzisiaj 9 czerwca w 1934 roku odbyła się premiera pierwszego filmu animowanego z Kaczorem Donaldem postanowiłem napisać o bajce, która trwale zapisała się w annałach klasyki dziecięcej. I byłbym głupcem, gdybym nie wspomniał o cudownym dziele Walta Disneya, które jest tak kanoniczne, że wiele obrazów później kopiowało słynną scenę z jedzonym spaghetti z klopsikami przed włoską restauracją przez psiaki. Odwołując się do wzorców kolacji ,,walentynkowej'' - świece, szampan, kojąca muzyka. To już romantyczny symbol magicznej nocy w której wszyscy łączą się w pary oddając miłości namiętnej (na jedną noc?). I kto wie, czy nie było to zapoczątkowanie maksymy ,,przez żołądek do serca''.


Fabuła jest prosta, bo taką preferował amerykański producent filmowy. Dzieci nie są przygotowane na skomplikowane wytwory wyobraźni, więc do dzisiaj stosuje się podstawowy patent, jak zaczarować maluszków przed telewizorem. Główną bohaterką jest Lady, samica z rasy cocker spaniel (angielskie pochodzenie). Energiczna, urodziwa i dobrze sytuowana suczka dowiaduje się o tym, że w jej rodzinie pojawić się ma dziecko, przez które jej właściciele nie mają chwili by się z nią pobawić lub najzwyczajniej pogłaskać, gdy skomle chcąc zwrócić na siebie uwagę. Są tak przejęci matczynym płodem, że zaczęła wątpić w stałą miłość ludzi do czworonożnych. Jej sąsiedzi ją uspokajają (przykład, jak należy się zachować). Wkrótce po porodzie właściciele wyjeżdżają. Lady postanawia wyruszyć w świat z Trampem (bezpańskim psem) po drobnym incydencie, choć z początku nie była przekonana do ulicznika. Tramp, ongiś bawidamek odsłania przed piękną panną czym jest życie bez pana, łańcuchów, czy wierności. Pokazuje, że można dobrze się bawić nie mając jednego towarzysza, a kilku, przebywając przed lokalami, gdzie się smacznie jada - mając przyjaciół, którzy ani myślą, aby go przywłaszczyć.

Taki widok tylko w Magicznym Królestwie Disneya.
Przez pokolenia bawi, wzrusza i omawia ważny temat o zwierzętach w schronisku, które tęsknią i rozpaczają za ciepłem domowego ogniska. Piosenki zmiękczają serce. Są tak naszpikowane uczuciem i aureolą szczerości, że chcielibyśmy uczynić ten świat szczęśliwym, oraz chociaż raz w życiu przeżyć to, co przeżywają w filmach aktorzy upstrzeni miłością doskonałą. Zakochanego kundla cechuje podejmowanie odwiecznych konfliktów między kotami a psami. Wzajemnej nienawiści, gdy pochodzi się z dwóch różnych światów: biedota i bogactwo. Bycie na wolności nie każdemu służy i niektórym zwierzakom należałaby się resocjalizacja. Film ma świetne postacie drugoplanowe (Boris, Beaver), intrygujących adwersarzy (szczur, ciotka), łatwy do przewidzenia pieski mezalians i niezapomniane sceny, które swoją kreską imponują po przeszło pięćdziesięciu latach!

Jeśli pielęgnujecie w sobie dziecko warto odświeżyć film animowany, który co prawda skierowany jest dla szkrabów, ale po tylu latach wciąż się broni śliczną rysowaną oprawą, niebanalnym pocieszaczem w postaci żartów. Dla miłośników psów jest to pozycja godna polecenia. Z taką produkcją miło spędza się czas, a dziecku wpaja się wartości, które nigdy się nie zestarzeją (przyjaźń, oddanie, rodzina). To kawał dobrej roboty. Dla sentymentalnych i osób poszukujących tytułów, które oglądało się na VHS, aż do zdarcia taśmy! Oraz dla tych, którzy nie boją się marzyć o micie romantyzmu, którym obładowano nas do zalewu we współczesnej kulturze (wina leży nie tylko po stronie komedii romantycznych).




0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz