wtorek, 10 czerwca 2014

Baśnie: Folwark zwierzęcy - Minirecenzja drugiego tomu przygód z Baśniogrodu


Nie wiele się zmieniło od części pierwszej. Baśniowcy wciąż są tajemnicą dla mieszkańców Nowego Jorku. Wzajemnie siebie okłamują, prowadząc wyniszczające interesy - tym razem na skalę stanową. Tuż po tym, gdy śmierć Róży okazała się fikcją, Śnieżka postanawia wyjechać z nią na farmę, aby naprawić relacje z własną siostrą. I zaczyna się podejrzanie, jak tylko lądują w folwarku. Głównodowodzący odszedł, a w stodole odbywają się potajemne debaty. Naiwna królewna nie zauważa spisku, ale czerwonowłosa prędko uświadamia sobie, że czekają ich kłopoty...


Zdecydowanie Bigby Wilk z pierwszego tomu zostaje wypchnięty z fabuły. Nasz detektyw zostaje w mieście, a większa część akcji jest ukazana na wsi i łonie dzikiej natury. Dlatego nasza dwójka: Róża i Śnieżka dominują w tym komiksie. Spotkamy całe spektrum zwierzyńca: od świni, niedźwiedzi, czy myszy, aż po drapieżniki, jak czarna pantera lub lew. Konflikt spowodowany jest przez nadchodzącą rewolucję, o którą nikt nikogo by nie podejrzewał. Okazuje się, że Baśniowcy mają dość ukrywania się przed innymi, chcą żyć tak, jak reszta ich społeczności w maskach ludzi. Każdy ma jakiś motyw, żeby wzniecić bunt, uciszyć świadków, utrzymać niewiedzę ludzi, którzy koegzystują z postaciami z Baśni (prawda nie może wyjść na jaw). Docześniacy (bo tak nazywają prawdziwych ludzi) nadal nie mają żadnej roli w historii obrazkowej (w trzecim tomie nieco się to zmienia, ale nie wyprzedzajmy faktów, jestem w trakcie czytania). 

Ponownie nie brakuje połączenia grozy z prześmiewczym tonem wypowiedzi. Kura absolutnie stała się najzabawniejszą postacią numeru. Śnieżka nadal gra dobrą dziewczynkę, ale żeby bała się korzystać z niecenzuralnych słów, co to, to nie. Róża jest najjaśniejszym punktem biesów. Znienawidzona w tomie pierwszym daje sygnał, że nie jest jednostką negatywną. Intrygantką staje się Złotowłosa, a to co scenarzysta przewidział dla Colina, to szok z miejsca gwarantowany, jeśli ktoś polubił tę świnkę z poprzedniej odsłony. W ogólnym rozrachunku to zręczny kolaż sprawdzonych przepisów na dobrą i wciągającą opowieść o nieporozumieniu dwóch stron: Południa z Północą.



Polecam osobom, które z przyjemnością przeczytały tom Na wygnaniu. Jest to znakomity komentarz polityczny i pamflet na ruch rebelii. Mamy sporo odniesień historycznych, ogrom zabawy z odkrywaniem znanych indywidualności. Nawet podtytuł Folwark zwierzęcy jest jasną wskazówką z czym będziemy mieli do czynienia. Komiks dla dorosłych - bez zastrzeżeń. Gotów na rozlew krwi?

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz