środa, 29 stycznia 2014

Lawrence Grobel - Marlon Brando o sobie samym: Każdy jest aktorem


W końcu byłem w księgarni, gdzie pozwoliłem sobie na mały zakup. Szkoda, że nie miałem ze sobą więcej pieniędzy - a może to nawet dobrze, bo obawiałbym się straty wszystkich dochodów (śmiech). Czasem dobrze jest się wybrać do takiego miejsca, gdzie jest wybór i można myszkować do woli. Długo się zastanawiałem, co by tam kupić. Wybrałem się do kąta, gdzie uraczono mnie stosem książek z zakresu kina. Najbardziej mnie kusił album o Romanie Polańskim, ale wydanie 200 zł to poważna decyzja, a po drugie nie miałem tyle przy sobie, więc szukałem czegoś w granicach 40 - 70 zł. Ostatecznie zakupiłem dwie książki i pierwszą z nich omawiam właśnie teraz. Czy komukolwiek trzeba przestawiać Marlona Brando? - wystarczy zerknąć na okładkę, by domyśleć się z kim mamy do czynienia i z jakiej roli jest najbardziej znany.

Mniej więcej wiedziałem czego mogę oczekiwać. Marlon Brando jednak okazał się człowiekiem, który jest nieujednolicony, niejednoznaczny, nieprzewidywalny i skomplikowany, podobnie jak wybór jego ról w filmach, których miał przyjemność zagrać. Ale po kolei.

Lawrence Grobel miał trudne zadanie, ponieważ gwiazda filmowa, którą za taką nie chce uchodzić aktor, nie chciał rozmawiać o sobie, jego karierze zawodowej, o tym, jak dzięki niemu zmieniło się postrzeganie kina i dziedzinę aktorstwa. Interesowało go wyłącznie poruszanie kwestii w sprawie Indian. Dziennikarz jednak sprytnie podchodzi do bardzo specyficznej osobowości uznanego aktora i udaje mu się ,,wyrwać'' pytania z kategorii bardziej prywatnych, co nie zmienia faktu, że po lekturze nadal pozostaje dla nas tajemnicą.

Razem rozmawiają o kinie, o tym, że wizerunek Indiańca w filmach często był zaburzony i mijał się z prawdą. Brando zawsze działał na rzecz praw obywatelskich. Jest przerażony tym, jak traktowało się czarnych, Polinezyjczyków, czy to, że Hollywood podczas pracy nad filmem niesprawiedliwie wypłacał niższe pensje kolorowym niż białym.



Brando natomiast rygorystycznie nie chce opowiadać o tym, jak traktował kobiety, czy swój zawód - uważa, że aktorzy się prostytuują, bo gdy potrzebują pieniędzy legną na plan filmowy, nie są artystami, ale swoje role dobierał rozważnie. I traktował aktorstwo bardzo poważnie, podobnie jak działalność dla etnicznych kultur. Angażował się i w jego wywiadzie czuć, że biła w nim niechęć do własnego narodu, który ma sporo na sumieniu. Jednakże nie zawsze jest tak poważnie i obaj potrafią rozluźnić atmosferę. Wymieniają się informacjami na temat tego, co oglądali, poruszają kwestie polityczne, Brando sypie teksty z książek  Szekspira, a w międzyczasie Grobel zadaje pytania, na które aktor stwierdza - To idiotyczne - i nie odpowiada na nie. Ci, którzy oczekują, że Brando się obnaży, jak w Ostatnim tangu w Paryżu, wyłoży na tacy, otworzy na pytania dotyczące jego prywatności, srogo się zawiodą. Jednakże panowie dogadali się i pod koniec widać, że zaufali sobie nawzajem. Grobel nie jest nachalny i może dzięki temu uzyskał część tego, o co pytają dziennikarze w telewizji i radiu.

Cóż więcej mogę dopowiedzieć? To fantastyczna lektura dla takich osób, jak ja, którzy interesują się wielkimi osobistościami. Zmartwić muszę tylko tych, co oczekiwali więcej Brando. Nie ma go tyle na ile można byłoby oczekiwać, on ginie w tym, jakie wątki poruszają, ale nie można powiedzieć, że dostaliśmy łyżkę stołową. Potrafi o sobie samym mówić, ale tym się różni od innych, że są dla niego ważniejsze tematy niż jego status i oblicze, i za to należą mu się brawa. Cieszę się, że był tak przychylny czerwonoskórym, skądinąd też uwielbiał ich kulturę. Cieszę się, że był to aktor, który nie uważał się za najlepszego aktora wszech czasów, bo wcale mu na tym nie zależało. Nie ma w nim nic tak oburzającego, by odłożyć lekturę. Brakowało mi jednak co najmniej 100 stron więcej (ich spotkanie przebiega przez 210 kartek), bo przeczytałem ten wywiad tak szybko i absorbująco, że chciałbym zamówić dokładkę. Kto następny do zbadania? Może Al Pacino?

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz