niedziela, 24 kwietnia 2022

Trzy na jednego #1

Kadr z filmu ,,Wiking''

Trzy na jednego, to seria, gdzie będę krótko omawiał najnowsze produkcje, które lecą w kinie, albo co gorsza - nie pojawiły się w polskiej dystrybucji. Na czym polega zabawa? - ano na tym, że zaczynam od historii, która podoba mi się najmniej, a trzeciego kandydata mianuję jako zwycięzcę zestawienia. Zakładam, że będą to mini-recenzje, czyli skrótowe podejście do opowiadania obrazów. Lapidarna forma, która ma zachęcić lub zniechęcić do oglądania. 


Mousa

Pierwszy film z robotem w roli głównej na Bliskim Wschodzie. Niczego nie oczekiwałem, a otrzymałem niezobowiązującą rozrywkę na obiad. Czyżby kino egipskie chciało wejść na salony i uszczypnąć poważnych graczy w biznesie? Jak na produkcję, gdzie maszyna do zabijania rozbija gangsterów z rozkazu rządu - wyszło znośnie. Duża inspiracja hollywoodzkimi produkcjami za duże pieniądze - robot, to krzyżówka Terminatora z maszyną sterowana za pomocą fal mózgowych (w tym układzie lepiej wypada ,,Maszyna śmierci'' z 1994 r. - japońsko-brytyjski cyberpunkowy horror). 

Fabuła, jak na standardy bombastycznego eskapizmu - wtórna, przepisana od lepszych rzemieślników. Bo dostajemy oklepany do cna motyw zemsty, gdzie protagonistą jest student inżynierii. Jak na pierwszy tego rodzaju film, gdzie Egipt celuje w masową publikę - dostarcza prostej, dziecięcej zabawy z całkiem imponującymi efektami specjalnymi. Odprężające, niegroźne, ale do zapomnienia. Na minus antagoniści, którzy nie imponują intelektem. Są pisani jednowymiarowo - pretekst, aby narobić szumu, wykazać się efektami komputerowymi i pokazać, że na Bliskim Wschodzie potrafią bawić się sztuczną inteligencją. 

Egipt, 2021, 105'

Reż. Peter Mimi, Sce. Peter Mimi, zdj. Hussein Assar, muz. Khaled Al Kammar, wyst.: Kareem Mahmoud Abdel Aziz, Eyad Nassar, Salah Abdullah


Wiking

Najnowsze dokonanie Eggersa (znanego z ,,The Witch'' i ,,Lighthouse''), to poezja krwawej przemocy, gdzie lądujemy u stóp Skandynawii. Mitologia nordycka przeplata się z masową rzeźnią i furią Aresa (w tym wypadku Odyna). Kolejny film o zemście, która motywuje do działania. Jednostajny, miarowy ton narracji nie utrzyma widza w napięciu, a bezkres odcinanych członków nie jednego wybije z rytmu. Nieprzyjemne doświadczenie dla wrażliwych widzów, którzy szukają w kinie poruszających portretów psychologicznych czy wzruszeń. 

,,Wiking'' nieco kopiuje reguły z gier wideo - niczym w ,,God of War'' mężczyźni masakrują się z bestialską naturą. Szerokie panoramy służą do przedstawienia starć między brodatymi panami z północy. To festiwal twardej walki, okrzyków i mordowania. Znakomicie przedstawia neopogańskie praktyki w dzikiej kulturze plemion z tamtego okresu, ale realia historyczne są przestrzelone, a ciągły mord znieczula i obnaża braki w scenopisarstwie. Liczne ujęcia z biodra wciąż insynuują inspiracje hack and slash (rąbać i ciąć) z ekranu monitora. Turpistyczna ,,rozrywka'', w której nie ma miejsca na podążanie za bohaterami, bo w tej opowieści nie ma szlachetnych wojowników. Są za to furiaci głodni krwi, zaślepieni chwałą Valhalli, co topią miecz w ludzkich trzewiach. Halucynogenna przeprawa przez jądro ciemności, gdzie wiedźmy wróżą z ludzkich głów, a wola bogów, to wyrzynanie wszystkich w pień. 

USA/Wielka Brytania, 2022, 140'

Reż. Robert Eggers, Sce. Robert Eggers, Sjón, zdj. Jarin Blaschke, muz. Robin Carolan, Sebastian Gainsborough,  prod. Focus Features/New Regency Pictures, wyst.: Alexander Skarsgård, Willem Dafoe, Claes Bang, Anya Taylor-Joy


You won't be alone (Nie będziesz sama)

Kino dla wąskiej publiczności - baśń umaczana w folklorze, gdzie rozbrzmiewają echa inicjacji seksualnej, dojrzewania czy wątpliwości na temat tożsamości. Historia ma miejsce w XIX-wiecznej wiosce na Macedonii. Od początku strugany newralgicznie - ciasne kadry, kołysząca się kamera (niemal drga niepokój wewnętrzny Noomi Rapace - szwedzkiej aktorki na planie). Perspektywa jednopunktowa zostaje przecinana licznymi cięciami, dominują masowe kontrplany i podglądanie bujnej przyrody z widokiem na zwierzęta - niekiedy ruch kamery śledzi ruchy psa czy kruka zwyczajnego. Narracja wielobiegunowa - zaczyna się jak kameralny horror, gdzie kobieta została naznaczona klątwą przez wiedźmę z poparzeniem trzeciego stopnia. Później to diametralna zmiana gatunku - egzystencjalne bajania, zamiany ciał - kobieta przejdzie przez metamorfozę doświadczając życie jako mężczyzna czy z punktu widzenia dziecka. Dosyć posępny metaforycznie oraz estetycznie. 

Występuje dużo nagości, głosów z pierwszej osoby, do tego dodajmy niewielką liczbę dialogów - film bazuje na rejestrowaniu grymasów, okolicznej fauny, a poetyckie zdania potrafią przekształcić się w folklorystyczny moralitet o brzemieniu wychowania w nieludzkich warunkach. Bohaterka żywi się krwią i zwierzętami, które są regularnie wyświetlane w siatkówce kamery. Niepokojący obraz, który daje do myślenia, ale podkreślę, to kino dla specyficznej grupy odbiorów, którym nie przeszkadza wolny rytm, zawoalowane treści czy symultaniczność w prowadzeniu kilku narracji. 

Australia/Wielka Brytania/Serbia, 2022, 108'

Reż. Goran Stolevski, Sce. Goran Stolevski, zdj. Matthew Chuang, muz. Mark Bradshaw,  prod. Causeway Films / Head Gear Films, wyst.: Noomi Rapace, Alice Englert, Sara Klimoska, Arta Dobroshi

2 Komentarz(e):

Radość z pisania pisze...

Dobry pomysł. Pozdrawiam serdecznie.

Chris pisze...

A dziękuję bardzo. To miłe z Twojej strony. Pozdrawiam :)

Prześlij komentarz