środa, 11 czerwca 2014

Definicja strachu: Among The Sleep - Koszmar nieukształtowanego dziecka



Od horrorów oczekuję atmosfery zszarganych nerwów, problemów na tle psychicznym, umiejętności budowania emocji, czy wiarygodnych podstaw do opowiadania o trudach bycia człowiekiem. Zapewne znajdą się wśród Was ci, którzy od horrorów oczekują dusznych nocy bez oddechu, żeby był tak straszny, że nie unikniesz odwracania głowy sprzed ekranu. Mnie nie trzeba straszenia co pięć minut, ważne, aby ofiarował drastyczne sceny, które nie wypadną z kopuły po programie doświadczeń. Nie cierpię horrorów po których zamiast mrożących krew w żyłach wspomnieniach mam poczucie, że zostałem oszukany i podano mi tytuł, który niby coś namieszał w bani, ale został tak poprowadzony, że przyprawiał o śmiech. Nie chcę horrorów po których jestem obrzydzony! Po Among The Sleep śpię spokojnie, ale szybko nie zapomnę.



Postacią, którą pokierujemy przez krótką rozgrywkę jest dwuletnie dziecko. Zaczyna się sielsko jak w amerykańskich przebojach: mamusia nas karmi, właśnie przychodzi paczka urodzinowa, a w pokoiku mnóstwo zabawek, którymi można się pobawić. Na krótko po tym, zasypiamy i budzimy się z jakiegoś powodu - konkretnie przez nieznajome dźwięki. Wychodzimy z wózeczka i zaczynamy mroczną przygodę. 

To, co trzeba zaznaczyć na początku, mamy do czynienia z interakcją na zasadzie ,,dotknij czegoś i okręcaj tym do woli''. Przez całą grę przeniesiemy kilka obiektów z jednego miejsca do drugiego - zagadki nie wymagają IQ 135, nie powodują tytanicznego wysiłku, są urozmaiceniem skostniałej mechaniki FPP. Nie mamy za bardzo czym się przejmować. Nasz misio Teddy robi za latarkę, oświecając ociemniałe korytarze, szafy lub zewnętrzne przestrzenie. Pomaga przetrwać niebezpieczną noc.




W grze przykuwa kapitalny nastrój niepewności, niewiedzy. Pomagają psychodeliczne wstawki, reprezentacja żywej wyobraźni malca, która nie potrafi obronić się przed straszydłem z bajek. To zniekształcenie rzeczywistości jest świetnie poprowadzone i daje nam oczywiste wskazówki, co się wokół niego dzieje. Brzdąc tego nie rozumie, ale gracz może poznać prawdę zanim ukończy koszmar oczami dziecka. Przemyślane lokacje ze stworem, który chce nas dopaść mają swój urok klasycznego straszydła: powodują zakłopotanie, ciary na plecach, nerwowe oglądanie się za skrytką. Zginiemy, jeśli to coś nas dopadnie. Mechanizm obronny malucha nie działa zbyt poprawnie, dlatego niektóre miejsca wydają się być poplątane logicznie, oddziałując na odmiennych zasadach. Zapomnijcie myśleć jak dorośli.




Fabuła polega na tym, że szukamy ukochanej mamci. Zawirowani pośród szalonych pomieszczeń odnajdujemy rodzinne wspomnienia. Podczas eksploracji nadziejemy się na dziecięce rysunki, które podpowiadają, co się wyprawia. Chowamy się przed krzykliwą naturą niegrzecznego stwora. Zaplątani w groźnej sieci powiązań, tylko pluszowe zwierzę jest naszym jedynym sojusznikiem. A z racji, że jesteśmy dwulatkiem, jedyne jak możemy się przemieszczać, to poprzez raczkowanie albo wspinanie się po komodach, aby np. otworzyć drzwi, które umiejscowione są za wysoko dla nas. Muzyka oddziałuje na zmysły, a senna przeprawa wywołuje niezgodę na zaistniałą sytuację. Klimat kopie w synapsy i powoduje przełykanie śliny przez napięte mięśnie. Dzieje się niewiele jak na utwór grozy, ale to dzięki temu zanurzamy się w potworność wykreowanego świata. W ostatniej scenie konkluzja wywołuje smutek, to zaiste majstersztyk - zakończenie jest arcymistrzowskie!


Moja ulubiona lokacja z gry.


Polecam wszystkim tym, którzy nienawidzą horrorów nie oferujących więcej niż drgawki w nogawkach. Historia nie jest ultra rozbudowana, ale sprawia wrażenie, że uczestniczyliśmy w czymś niewiarygodnie przerażającym - straszniejszym od siekania bezbronnych w motelu. To jest tytuł o którym nie zapomnicie, ale także się po nim wyśpicie - dwa w jednym. Co wy na to?

Bój się! Among The Sleep na Steamie do zakupienia

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz