środa, 21 stycznia 2015

Miesiąc z westernem: Butch Cassidy i Sundance Kid - O dwóch takich, co przegięli


Dziki Zachód ma swoich gwiazdorów. Ich dokonania zapewniły im status ,,niepokonanych''. Mowa tu o Butch Cassidym i Sundance Kidzie. Wielcy rewolwerowcy napadający na banki i pociągi. Rozsławieni w swym blasku, żyjący w ciągłym, nieustannym, natarczywym zagrożeniu. Rozgłos przyprowadził ze sobą niekończące się ucieczki i skrywanie głowy przed szeryfami miasta. Życie na pełnym biegu, nigdy nie będąc pewnym, że dożyjesz jutra.

Butch Cassidy i Sundance Kid zaczyna się jak kino nieme. W małym kwadratowym okienku oglądamy nagrania. Wprowadza nas w świat zbrodni i przestępstwa. Owe wydarzenia pokazują, że śmierć dwojga tytułowych postaci przypadło na okres, gdy reżyserzy uczyli się, jak myśleć i przemawiać obrazem. Kino dopiero zaczęło nabierać rumieńców, ale już początek zapowiada, że szykuje się koktajl o wielu smakach (stylizacjach). Kończy się czołówka, następuje fabuła. Widzimy karciarzy, którzy wzajemnie się kantują. Narasta napięcie, ktoś poczuje się urażony...

Roy Hill (reżyser filmu) prowadzi tę historię bez przechodzenia z punktu A do Z. Nie zależy mu na dokładnym odzwierciedleniu życiorysu wspólników. Omija kartki z ich losami, by skupić się na tym, co jemu przypada do gustu, i co on uważa za interesujące, co by mógł pokazać na ekranie - produkcję, która nie jest ani za długa, ani za krótka. Kiedy zna się biografię tej dwójki, to wyraźnie zarysowuje się myśl, że jest to niesamowicie medialne. Oni są jak Bonnie i Clyde - mitami, o których pamięć nie z(a)ginie. Ostatnia scena (a właściwie sekwencja) jest tego najprawdziwszym dowodem. Roy Hill podkoloryzuje, aby wzmocnić pożądane emocje u widza. 




Butch Cassidy i Sundance Kid jest wspaniale opowiedziany obrazem i dźwiękiem. Zbliżenia i dalekie plany są nieodłącznym elementem westernu. Bez tego nie mielibyśmy frajdy z obcowania z gatunkiem, gdzie liczą się postrzały, dynamizm oraz widoki i malarskie odtworzenie epoki, której już nie zobaczymy na oczy. Muzyka jest różnorodna - przygrywają wesolutkie struny aż po melancholiczne tonie. Nadają tragikomiczny wymiar i są telegraficznym skrótem, kiedy powinniśmy śmiać się z bohaterami, a kiedy przycichnąć, żeby podziwiać ich tragizm czy heroizm. Film posiada jeden z najciekawszych pościgów konnych, z jakimi można się zetknąć, oraz aktorów, którzy wykonują coś niezwykłego. Robert Redford i Paul Newman są magnetyczni, nie rozpraszają uwagi, są duetem, z którym nie chce się żegnać, choć wiadomo, że to nieuniknione.




Przeglądając dokument o rozrabiackiej parce - do dziś rzekomo nie wiadomo, jak było naprawdę - jak zginęli. Kto kogo postrzelił w morderczym finale. Ale oglądając film: nie wydaje się to takie istotne. Grunt, że mogliśmy poznać zabawnych gości, co nie przestali być fachowcami w swej nonszalancji i profesji graniczącej z samobójstwem. Prawda jest taka, że całej prawdy prawdopodobnie nigdy nie poznamy - tak samo jak Dzikiego Zachodu. Bo na to jest za późno?

Butch Cassidy i Sundance Kid online

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz