wtorek, 20 maja 2014

Wehikuł czasu - Minirecenzja przyszłości odkrytej




Któż z nas nie zna tej historii? Albo kto nie marzył o podróżach w czasie, aby odwiedzić Aleksandra Macedońskiego, albo wyruszyć w przyszłość i zobaczyć, jak nasza rasa wyewoluowała i co ciekawego wymyśliła na przestrzeni lat. Temat stary, jak baśnie ludowe, ale zawsze na czasie.




Głównym bohaterem jest H. George Wells (Rod Taylor), angielski wynalazca, który budując wehikuł czasu zamierza zawędrować kilkaset, a nawet kilka tysięcy lat w przód, by odkryć, że ludzkość podzieliła się na dwa wrogie gatunki lub plemiona - jakkolwiek to nazwać. Z jakiegoś powodu nikt mu nie wierzy w tak nieprawdopodobny wynalazek - pomimo że udowodnił teorię czwartego wymiaru. Ten jednak jest marzycielem z natury i podejmie kroki ku odkrywaniu nowych lądów. Nieubłagany i nieustraszony George staje przed upadkiem ludzkości. Świat nękany wojną, to najczęstszy obrazek naszego podróżnika w czasie. Do czasu, aż odwiedza lud Morloków panujących nad ludźmi, którzy nie wiedzą, co to ciekawość i zdolność do buntu.

Film jest połączeniem kina przygody z elementami Sci-Fi. Głównie bazuje na zwiedzaniu zakątków Ziemi w jednym punkcie geograficznym. Mamy romans polegający na przeciwnościach płci: delikatnej, słodkiej z charakteru kobiety i mężczyzny pewnego siebie, dbającego o bezpieczeństwo. Kostiumy na stan dzisiejszy potrafią wywołać śmiech i niedowierzanie, ale technika wykonania się zestarzała. Natomiast wady nadrabia klimatem i fikuśnymi rekwizytami. Aktorzy stoją na dobrym poziomie, a dialogi nie powodują zakwaszenia miny na twarzy. Film chce nam przekazać, że rasa ludzka na przestrzeni wieków nic a nic się nie zmienia, i ma na sumieniu wciąż te same grzechy, które nękają nas od praprzodków, zaś komunizm jest złym ustrojem politycznym dla państwa.




Pasjonatów podróży w czasie raczej do produkcji nie muszę zachęcać. Jeśli oglądaliście wersję z Guy Percem, warto zajrzeć i przekonać się, który film wypadł lepiej (jako całokształt wolę starszego krewnego). Jeśli jakimś cudem nie znacie powieści Herberta Wellsa, spróbujcie sobie przyswoić adaptację filmową. Warto. Szczególnie z Rod Taylerem i prześliczną blondynką Yvette Mimieux.

Wehikuł czasu 1960 cz.1/2

Wehikuł czasu 1960 cz.2/2

Wehikuł czasu 2002 - wersja z Guy Pearce

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz