czwartek, 1 maja 2014

Definicja strachu: Carrie - Na podstawie powieści Kinga


Filmy na podstawie książek Kinga często nie pokrywają się wzajemnie. King zazwyczaj nie jest zadowolony z pracy kolegów od szklanego ekranu. Najbardziej odpowiada mu jego wersja, bez ingerencji w treść. Nie cierpi, gdy ktoś dodaje coś od siebie, zmieniając wymowę historii (głównie chodzi o wizję Lśnienia według Kubricka). Carrie również nie uniknęła zmian w stosunku do kart powieści. De Palmie zarzuca się ,,skiepszczone'' zakończenie, niemające wiele wspólnego z oryginałem. Fani Kinga będą narzekać i skomleć, fani zmian będą szczęśliwi, a kinomaniakom to wszystko jedno - bo oni pragną dobrego straszaka na weekend.

Carrie nie jest standardowym przykładem horroru. Wielu osobom horror kojarzy się z następującymi synonimami: strach, przerażenie, lęk, palpitacja serca, dreszcze, krzyk, zawał, nerwowość, nadmierna potliwość. I pewnie znalazłbym jeszcze kilkanaście innych wymiennych słów opisujących horror, ale fani Kinga wiedzą, że uwielbia tworzyć spokojne historie, które nie pędzą, jak lokomotywa. Film jest budowany za pomocą nastroju i warsztatu De Palmy, który porusza się w sferze seksualnej przemocy. Już pierwsza scena odsłania nagie ciała młodych dziewcząt, zwiastując utratę niewinności, z której wypływa krew w imię miesiączki.




Poznajcie Carrie White (Sissy Spacek), główną bohaterkę spektaklu. Jej matka jest fanatyczką religijną. Karze swoją córkę za urojone postępki, które w jej domniemaniu uczyniła. Jest restrykcyjna, nie potrafi pojąć, że jej córka dojrzewa. W tej roli Piper Laurie gra bardzo smutną, zranioną przez mężczyzn kobietę, która nie potrafi pogodzić się z przeszłością. Zapatrzona w karającego Boga bez miłosierdzia uczy Carrie, że zostanie potępiona, jeśli nie posłucha matki. A żeby było bardziej dramatycznie - Carrie jest wyszydzana i prześladowana w szkole. Jej ,,zacofanie'' socjologiczne odbija się na jej charakterze. Nie wierzy w to, że mogłaby się wybrać na studniówkę z chłopakiem.

A propos studniówki - dla samej tej sceny warto obejrzeć film. De Palma korzysta tu ze swoich utartych metod reżyserii. Dzieli ekran na pół pokazując festiwal przemocy bez opamiętania w niemal halucynacyjnym transie saturacji krwi. Dla takich fajerwerków inscenizacyjnych warto interesować się kinem grozy.




To nie jest zwykły horror, gdzie wszystko zostaje podane na tacy. Film stawia na psychologiczny sznyt. Zaglądamy do psychiki naszych postaci i dzięki temu wiemy, co nimi kieruje. ,,Piekło to inni'', jak mawiał Sartre. De Palma stawia na stonowaną historię, która w jednym momencie tworzy grozę na wysokim poziomie.

Aktorzy spisują się wyraziście. Zabawne jest to, że John Travolta wygląda w tym filmie, jakby dopiero co skończył dance w Gorączce sobotniej nocy i został zaproszony na studniówkę, na której się zjawia. Poza tym jest klimacik, udana ścieżka dźwiękowa i niemały komentarz na temat hipokryzji oraz szkodliwej strony chrześcijańskiej edukacji. 




Film polecam entuzjastom kina psychologicznego. Ci, którzy chcą skakać z wrażenia na kanapie lub na krześle - wybaczcie, ale musicie włączyć dzieło bez głębi scenopisarkiej. Tutaj wszystko jest tak przemyślane, aby najpierw zbudować problem, na którym opierać się będzie groza i synonim strachu. Następnie dochodzimy do zatrważającej konkluzji bez której reżyser wymarłby śmiercią naturalną, czyli mam na myśli to, że film opierający się na psychologicznej treści musi poruszać ludzką stronę mrocznych zakamarków duszy.

Carrie online

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz