sobota, 10 maja 2014

Attenberg - Ciekawostka z Grecji


Od pierwszej sceny wiemy, że mamy do czynienia z niesłychanie niekonwencjonalnym rzemiosłem. Bella (Evangelia Randou) uczy Marine (Ariane Labed) sztuki całowania (przygotujcie się na sporą dawkę francuskich pocałunków). A potem jest już tylko lepiej. Suicide - Ghost Rider pobrzmiewa w głośnikach, a na ekranie pojawia się zlepek scen i zdjęć o uturowanej długości.


Film w całości opiera się na linearnej konstrukcji i rytmicznym dawkowaniu zmiany ujęcia. Następnie przysłuchujemy się przedziwnej rozmowie na temat penisów - i nagle zdajemy sobie sprawę, czy to się dzieje naprawdę? Przyjaciółki pozwalają sobie na kontakt intymny. Bella uwielbia bliskie styczności z męskim ciałem, natomiast Marine uważa to za obrzydliwe. Obrazowi nie brakuje licznych master shotów, jednostajny montaż prowadzi do trans scenicznych doznań.

Wiele scen nawet jeśli porusza się w sferze bez dialogu, słyszymy dźwięki otoczenia (szumiące morze, włączony telewizor). Dużym walorem są przepięknie zrealizowane przybliżenia, które ogląda się z wielką satysfakcją (później kamera oddala się naświetlając przestrzeń). Lustrzane odbicia chętnie stosuje się podczas rozmów. Krótkotrwałe sceny pomiędzy wydarzeniami w zasadzie nic nie wnoszą, ale wpisują się w trend eksperymentu i pokazania widzowi ruch postaci.




Hola, hola, ja tak o warsztacie, a co z treścią? Żeby dodać dramatyczne okoliczności - ojciec, jedyny kolega Marine, umiera. Tercet aktorski nacechowali rytualnym przebiegiem - ludzie naśladują zwierzęta i wyobrażenie bliskości na wzór dokumentów przyrodniczych Davida Attenborougha (stąd bliźniaczy tytuł). Najprościej wysnuć motyw poznawania własnego ciała, to jak funkcjonuje i oddziałuje na wystawione reakcje. Marine uczy się doznawania rozkoszy, wcześniej powstrzymała się od uciech cielesnych. Fascynacja własną płcią i brak znajomości, czym jest miłość prowadzi do obnażenia się przed mężczyzną, uprzednio go nie znając. Druga kobieta to doświadczony drapieżnik w szponach nimfomanii - atakuje, gdy nadarza się dogodna sytuacja. Mamy charakterystyczną zazdrość kobiet o mężczyznę - jedna chce wyrwać drugiej zdobycz (dosyć znamienne, gdy przypominam sobie Idę, a tam była pani prokurator nawołuje do seksu zakonnicę). W filmie są naturalne sceny seksu - bez teledyskowego brzmienia. Nie ma wizualnego upiększenia - jeśli aktorka ma krostkę na twarzy - dostrzeżesz ją!




Ten film jest świadomy tego, czym chce być i od strony formalnej podchodzi pod arcydzieło. Obraz nie ma zroszonych wad - należy być dobrze wyspanym. Film porusza w jakiś sposób zakazane tematy, gdzie w pruderyjnych zakątkach świata byłyby do nie do pomyślenia. Polecam wąskiej grupie odbiorców, która nie wymaga od kina mówienia wprost. Poruszając się na grząskim terenie, można byłoby posądzić reżyserkę o filmowe dziwadło, ale kto wie, może ludzie faktycznie chcą odwzorowywać zachowania zwierząt?

Attenberg film online

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz