niedziela, 6 kwietnia 2014

Marjane Satrapi - Wyszywanki: Minirecenzja przywrócenia utraconego dziewictwa*


Francuzka irańskiego pochodzenia po wspaniałym Persepolis ponownie wraca do autobiograficznych wspomnień. Ponownie nie zabraknie prostych rysunków przypominających na ogół czarno-białe kreskówki Davida Firtha, z tym, że więcej w tym komiksie ciętego, bezpardonowego i przejednanego humoru. Nie umniejszając tym samym powadze sytuacji Teherańskich kobiet wychowywanych w kulturze o dominującym patriarchacie. 

Satrapi tym razem przy herbatce w zaparzanym samowarze urządza babskie pogaduchy, w Iranie mówią na to ,,wietrzenie duszy''. Damskie grono spotyka się na rozmowach, by powspominać o nieudanych małżeństwach, prowadząc dyskusje o operacjach plastycznych, życiu seksualnym, o aranżacji związków, nieszczęściu kobiet czy marzeń o wyjeździe na Zachód, gdzie MTV i wyzwolenie jajników wyprowadza na pełną niezależność od samców.



Dla feministek jest to pozycja obowiązkowa. Można sporo się dowiedzieć o Iranie i ich restrykcyjnych zasadach. Wystarczy, że kobieta wyjedzie i czuje się wyswobodzona, ale Satrapi jest szczera w wyznaniach wielopokoleniowej rodziny. Do tego odręczny sposób przedstawienia dialogów i narracji przywołuje na myśl sentencje i pamiętnik, który w dobrej intencji pragnie ośmieszyć mezalians, ,,dowództwo'' męskich jąder, dziewczyny wychodzące za facetów w podstarzałym wieku. Robi to niesamowicie z wyczuciem i lekkością. Wspaniała uczta również dla mężczyzn, szkoda tylko, że kalejdoskop wspomnień szybko się kończy. 

*Wyszywanki - to w istocie ,,naprawa lub odzyskanie'' dziewictwa, chociażby tymczasowo. Niezadowolone kobiety z pożycia lub przez wybór kiepskiego męża chcą mieć prawo do ponownej ,,czystości''

0 Komentarz(e):

Prześlij komentarz